Cracovia ogłosiła pozyskanie nowego zawodnika na pozycję napastnika. Do zespołu dołączył Filip Stojilković – 24-letni piłkarz, który ostatnio występował w serbskim OFK Belgrad. Szwajcar serbskiego pochodzenia podpisał kontrakt obowiązujący do czerwca 2028 roku, z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.
Stojilković swoją karierę rozwijał głównie na szwajcarskich boiskach, z krótkim przystankiem w młodzieżowej drużynie Hoffenheim. Największe sukcesy odnosił w sezonach 2020/21 i 2021/22 – najpierw błysnął w szwajcarskiej drugiej lidze, gdzie zdobył 15 bramek, a później dołożył 11 trafień w Swiss Super League. Te liczby zwróciły uwagę niemieckiego SV Darmstadt 98, który zapłacił za napastnika około 2 miliony euro.
Mimo dużych oczekiwań, przygoda Stojilkovicia z niemieckim klubem nie była udana. Po awansie Darmstadt do Bundesligi jego rola w drużynie znacznie się zmarginalizowała – na boisku spędził zaledwie 149 minut. Nie odzyskał formy również podczas wypożyczenia do Kaiserslautern. Przełom nastąpił dopiero po przeprowadzce do Serbii, gdzie w OFK Belgrad zdobył siedem goli, notując szczególnie udaną końcówkę sezonu – cztery mecze z rzędu zakończył ze zdobyczą bramkową.
Cracovia, mimo że SV Darmstadt nie wiązał już przyszłości ze Stojilkoviciem, zdecydowała się na transfer definitywny. Koszt pozyskania zawodnika wyniósł około pół miliona euro – suma, która w kontekście potencjału ofensywnego piłkarza może okazać się bardzo rozsądna.
Filip Stojilković piłkarzem Cracovii! ⚪️🔴
— CRACOVIA (@KSCracoviaSA) June 29, 2025
🔗 Więcej informacji: https://t.co/m6BxJVQlKu pic.twitter.com/9ftZBPkkDD
Trudne zadanie zastąpienia Fina
Pozyskanie nowego napastnika było dla krakowskiego klubu priorytetem po odejściu Benjamina Källmana. Fiński snajper opuścił Cracovię za darmo, co postawiło klub w trudnej sytuacji – konieczne było znalezienie wartościowego następcy bez możliwości reinwestowania środków z transferu.
Czy Filip Stojilković sprosta temu wyzwaniu? Dotychczasowe przebłyski formy – zarówno z ligi szwajcarskiej, jak i ostatnie miesiące w Serbii – pozwalają mieć nadzieję, że odnajdzie się w realiach PKO BP Ekstraklasy. Jeśli uda mu się wrócić na właściwe tory, może stać się ważnym ogniwem ofensywy Cracovii w nadchodzącym sezonie.