27 maja 2023 roku. Tego dnia Bayer Leverkusen poniósł ostatnią porażkę przeciwko niemieckiemu rywalowi. Piłkarze Xabiego Alonso od tamtej pory zdominowali Bundesligę, zdobyli Puchar Niemiec oraz dotarli do finału Ligi Europy (gdzie przegrali z Atalantą). Aptekarze podbili serca kibiców z całego świata, zabierając splendor, jaki spaść mógł na VfB Stuttgart. Sebastian Hoeneß przejął drużynę broniącą się przed spadkiem, a zaprowadził do wicemistrzostwa. 17 sierpnia 2024 roku i mecz o Superpuchar Niemiec miał być idealną okazją, by niemiecki szkoleniowiec pokazał, że nie czuje się gorszy od hiszpańskiego kolegi. Bayer Leverkusen i VfB Stuttgart zamierzały zrobić wszystko, by sięgnąć po dzisiejsze trofeum.
Dwa szybkie ciosy…
Alonso w podstawowym składzie wystawił aż trzech nowych graczy — Jeanuela Belociana (Stade Rennes), Aleixa Garcię (Girona) i Martin Terriera (Stade Rennes). Na ławce mecz rozpoczęli m.in. Jonathan Tah, Alejandro Grimaldo czy Florian Wirtz. Mimo eksperymentalnej jedenastki Bayer szybko mógł wyjść na prowadzenie. Już w pierwszej minucie Terrier próbował asystować Amine Adliemu, jednak arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Leverkusen próbowało dalej, a w 11. minucie dopięło swego. Dośrodkowanie Aleixa Garcii trafiło do Edmonda Tapsoby, a piłkę z najbliższej odległości do siatki wbił Victor Boniface.
Stuttgart nie wymiękł i już 4. minuty później zdołał wyrównać. Budowa akcji złożona z kilkunastu podań, świetne wymiany między Führichem, Mittelstädtem oraz Millotem i ten ostatni pokonujący Lukasa Hradecky’ego. Wydaje się, że od tego momentu Stuttgart grał już nieporównywalnie lepiej, akcentując przewagę nad rywalem. Demirović obił słupek, a w 37. minucie został sfaulowany przez Terriera, który w bezmyślny sposób zapracował na czerwoną kartkę w debiucie. Alonso zareagował, zdejmując z murawy Boniface i wprowadzając Taha.
…a dalej było tylko ciekawiej
Kłamstwem byłoby napisać, że Bayer Leverkusen grając w osłabieniu, skupił się na defensywie. Nie było można odczuć, że jedna z drużyn ma jednego zawodnika więcej. Tak, jak często mecze o Superpuchar są katastrofalnymi widowiskami, tak mistrz i wicemistrz Niemiec zagwarantowały gigantyczne emocje. Akcja za akcją, ciosy z obu stron, mnóstwo walki. Gdybyśmy mieli opisać wszystkie sytuacje — byłaby to pewnie jedna z najdłuższych pomeczówek, jakie napisaliśmy na naszej stronie. Prosty przykład — VfB Stuttgart w pierwszej połowie trzy razy trafiał w aluminium bramki rywali. Nikt tutaj nie odstawiał nogi. Po zmianie stron na boisku pojawił się m.in. Deniz Undav i to właśnie najdroższy piłkarz w historii Stuttgartu w 63. minucie wykończył akcję bramkową.
Zawodnicy Sebastiana Hoeneßa dopięli swego i niepotrzebnie oddali inicjatywę rywalom. Xabi Alonso wpuścił na murawę m.in. Schicka, Wirtza oraz Grimaldo. No cóż… Bayer Leverkusen jest w trudnej sytuacji. Przegrywa i mamy końcówkę meczu. Ciekawe, co się w takiej sytuacji może wydarzyć? 88. minuta, Wirtz odgrywa do Schicka i po akcji rezerwowych Aptekarze wyrównują stan rywalizacji. W doliczonym czasie gry Frimpong pomylił się o centymetry, mogąc zakończyć rywalizację w sensacyjny sposób. Kapitalne widowisko zakończyło się wynikiem 2:2, a następnie zawodnicy przystąpili do serii rzutów karnych. Swoją próbę zepsuł Frans Krätzig, którego strzał zatrzymał Hradecky. Jedenastkę zmarnował także Mvumpa. Tym sposobem Xabi Alonso dopisuje na swoje konto kolejne ważne trofeum.
Bayer Leverkusen zachwyca determinacją i mimo upływu czasu nadal jest wielki. VfB Stuttgart rozegrał znakomite zawody, ale nie wykorzystał szansy na pokonanie mistrza. Obie drużyny zasłużyły na gigantyczne brawa — ktoś po prostu musiał przegrać. To był niesamowicie dramatyczny pojedynek, który zwiastuje gigantyczne emocje w sezonie 2024/25.