Manchester United od odejścia swojego legendarnego szkoleniowca, sir Alexa Fergusona, na emeryturę stał się jednym z najgorzej zarządzanych klubów na świecie. Nieodpowiedzialny zarząd i ludzie nieposiadający odpowiednich kompetencji roztrwonili gigantyczne pieniądze, nie inwestując przy tym w miejsca, które ich potrzebowały. Teraz jednak z całą pewnością możemy napisać – nowa era Manchesteru United nie tylko się zapowiada. Ona już nadeszła.
W Manchesterze przez lata brakowało odpowiedzialnych ludzi
Rodzina Glazerów zarządzająca przez lata klubem wraz z Edem Woodwardem (długoletnim prezesem klubu) nie miała i dalej nie pozyskała absolutnie żadnego pojęcia o świecie piłki nożnej. Kibice – bardzo słusznie – określali ich jako ,,pijawki”, które przyssały się do klubowych pieniędzy. I niestety, nieodpowiedzialne zarządzanie tak dużym majątkiem jednego z największych gigantów na świecie, bardzo mocno pogorszyło sytuację finansową oraz sportową klubu. A co gorsza jego infrastruktura również nie przystoi zespołowi z górnej połówki Premier League.
Początkowo gdy wystawili klub na sprzedaż, przed szereg kandydatów do jego zakupu wysuwali się szejkowie z Kataru, którzy w swoich sidłach mają również PSG. Kibice nie byli do nich w pełni przekonani, ale to właśnie ich preferowali. A dlaczego? Bo Ci obiecywali od razu bardzo duże wydatki takie jak transfery Mbappe czy Neymara. Czyli coś czego nie był w stanie (ponieważ i tak dużo zainwestował i zainwestuje) obiecać sir Ractliffe i jego ludzie z INEOSU. Koniec końców to jednak oni nabyli United, a w zasadzie mniejszościowe w nim udziały, które pozwalają im równocześnie zarządzać praktycznie najważniejszymi sprawami zespołu.
Sir Jim Ratcliffe wziął się od razu do roboty
Co było jedną z największych bolączek klubu przez 11 lat? Brak stabilizacji i przecieki. Co od razu załatało nowe szefostwo? Właśnie te sprawy. W pół roku United zostało postawione do pionu i odcięte od szukających sensacji mediów. Te jak głupie donosiły o zwolnieniu Erika ten Haga, co było bardzo destabilizujące zespół, który średnio co dwa lata ma nowego szkoleniowca. Tak więc pozostawiono Holendra u steru i podpisano z nim nowy kontrakt. Do tego restrukturyzację przechodzi jego sztab trenerski. Ma dostać bardzo mocne wsparcie w postaci nowych asystentów: Ruuda van Nistelrooy’a oraz Rene Hake, o których więcej przeczytacie tutaj.
Do tego przejęto człowieka, który w znacznej części odpowiada za sukcesy Manchesteru City, czyli Omara Berrade. I w tym miejscu również zachęcam, do przeczytania mojego artykuły na jego temat. Niedawno zaś po wielomiesięcznych negocjacjach zatrudniono z Newcastle United Dana Ashwortha. Początkowo oczekiwano za tego dyrektora sportowego aż 20 milionów euro! Tymczasem według wielu źródeł ten ”transfer” zamyka się w okolicach 10 milionów. Z Southampton wyciągnięto zaś Jasona Wilcoxa czyli dyrektora technicznego, który będzie również pełnił ważną funkcję w nowym klubie.
Ściągnięto również Christophera Vivelle, czyli eksperta w dziedzinie skautingu, znajdywania i identyfikacji młodych talentów. Zdaniem Simona Stone z BBC, ma on póki co tymczasowo dołączyć do United, ale nie wykluczono współpracy długoterminowej. W przeszłości był on szefem działu skautingu w strukturach Red Bulla (Salzburg i Lipsk) oraz ich koordynatorem sportowym. Zwolniono zaś bardzo wielu pracowników na ważnych stanowiskach, którzy nie posiadali odpowiednich kompetencji (czyt. wiedzy na temat piłki nożnej). Zainwestowano również po raz pierwszy od wielu lat w infrastrukturę klubową. Wydano ponad 50 mln na centrum treningowe Carrington.
Zupełnie inne podejście do tematu transferów – czyli nowe otwarcie w United
Czerwone Diabły przez lata negocjowały bardzo niekorzystne dla siebie umowy transferowe. Wielkie talenty oddawały za bezcen, piłkarzy podstawowego składu oddawały taniej niż kupiły, a niewypały odchodziły za abstrakcyjnie niższe ceny. Słabi zawodnicy po jednej lepszej rundzie otrzymywali zaś nowe bardzo hojne kontrakty. To również się zmienia. Od 1 lipca z klubem pożegnali się: Anthony Martial, Raphael Varane, Brandon Williams, Sofyan Amrabat, Shoretire i Omari Forson za darmo.
Wszyscy z tych zawodników byli ostatnio na zakrętach swojej kariery oprócz ostatniej trójki. Amrabat po prostu sobie nie poradził w Premier League, zaś wychowankowie klubu nie udowodnili, że mają naprawdę duży potencjał. W skali roku ich kontrakty zwalniają z klubowego budżetu ponad 30 milionów euro. Za 6 milionów + bonusy + % od następnej sprzedaży odszedł zaś perspektywiczny Alvaro Carreras. Hiszpan ma być przykładem nowej polityki klubu. Młodzi gracze mają odchodzić na takich warunkach, aby w przyszłości zapewnić United dodatkowy zastrzyk pieniędzy. Na podobne warunki mają liczyć Facundo Pellistri i Hannibal Mejbri.
Za bezcen zaś nie mają odejść Jadon Sancho i Mason Greenwood. W przypadku pierwszego nie ma co się dziwić, skoro trochę odbudował swoją reputację na wypożyczeniu w Borussii Dortmund. Niemcy oferowali zaś za niego wręcz żałosne pieniądze. Z kolei Greenwood budzi zainteresowanie m.i.n. Getafe i Lazio, ale również jeśli miałby odejść to za odpowiednie pieniądze. Media jednak donoszą, że może z drużyną pojechać na obóz przygotowawczy jeśli nie uda się go sprzedać. Czyżby była to zasłona dymna przed regularnie atakującymi klub mediami? A jeden z największych talentów XXI wieku w Anglii wróci do ”domu”?
Klub również nie będzie przepłacał
Najważniejsze mają być jednak transfery do klubu. Tutaj nowi działacze mają unikać przepłacania za niewartych tego piłkarzy takich jak Jarrad Branthwaite, za którego Everton chciał spłukać United z około 80 mln. Przy tym Anglik nie jest jakimś wybijającym się ponad przeciętność stoperem, dodatkowo nie posiada dużego doświadczenia. Szybko więc zerwano negocjacje i spojrzano w zupełnie innym kierunku. Mowa o Bayernie Monachium i Matthijsie de Ligtcie, który takowe ma przy tym będąc młodym, ponieważ zaledwie 24-letnim obrońcą. Ile lider defensywy Bawarczyków miałby kosztować? Połowę mniej niż gracz Evertonu. No nie oszukujmy się – to są chyba jakieś jaja. Przy tym Holender otrzymał zielone światło na negocjacje z zespołem z Manchesteru do którego sam chciałby się bardzo przenieść.
I oczywiście – jest też mowa o wielu innych transferach. Warto jednak zachować cierpliwość i czekać na oficjalne komunikaty zamiast rozprzestrzeniać fake newsy. Nowi działacze udowodnili już jak świetnie sobie radzą z dyskretnymi negocjacjami. Tak naprawdę póki co sam obstawiłbym tylko transfer de Ligta, który wydaje się być więcej niż wielce prawdopodobnym.