Nigdy nie ukrywaliśmy, że traktujemy Huberta Hurkacza jako potencjalnie jednego z najlepszych tenisistów świata. Tego typu opinia była komiczna, gdy Polak notował kolejne wpadki. Analizowaliśmy, czy jest w stanie zagrozić dominacji Novaka Djokovicia, tymczasem przegrywał z rywalami, którzy (bez urazy) nie mieli aż takiego potencjału jak Hurkacz. Wygrana na turnieju w Szanghaju pozwoliła uwierzyć, że w głowie Huberta coś przeskoczyło. Uwierzyć, żee nie będzie już tylko zdolnym mistrzem serwisu, który jednak nie odnosi sukcesów. Niepowodzenie w Tokio? Do przewidzenia, Polak w ogóle nie powinien tam występować. Turniej w Bazylei miał jednak potwierdzić, że Hurkacz mierzy wysoko.
Znakomity Kanadyjczyk
Pojedynek Auger-Aliassime – Hurkacz nie zapowiadał się na spotkanie, w którym będziemy obserwować wiele przełamań. Obaj tenisiści zamierzali zrobić użytek ze swojego serwisu i tak też toczył się pierwszy set. Niespodziewanie, Polak przeżył nerwowe chwile w czwartym gemie, gdy prowadził już 40:0, ale roztrwonił przewagę i musiał bronić się przed break-pointem Kanadyjczyka. Co kluczowe, Auger-Aliassime był niezwykle pewny przy swoim serwisie. Gemy przy swoim podaniu zamykał do 15, 15, 0, 15, 15 i 15. Wizualnie, to Kanadyjczyk prezentował się pewniej — Hubert nie miał takiej „łatwości” wygrywania gemów. Potwierdziło się to zresztą w tie-breaku, gdy to Felix pewnie punktował serwisem, a dodatkowo zdołał wykorzystać chwilę słabości Polaka.
Przegrany set nie podłamał Huberta Hurkacza. Wrocławianin nie miał jednak sposobu na przełamanie podania Kanadyjczyka, a bez tego marzenia o odrobieniu strat i wygraniu turnieju stawały się wątpliwe. Co więcej — w pewnym momencie drugiego seta Hurkacz z grymasem bólu wskazywał na problem z prawą nogą. Polak dzielnie walczył o odrobienie strat, w drugim secie obronił aż 4 break-pointy i zdołał ponownie doprowadzić do tie-breaka. W nim nie był jednak w stanie poradzić sobie z kapitalnym serwisem Kanadyjczyka. Dotychczas to Hubert Hurkacz demolował rywali asami, dziś sam nie był w stanie zatrzymać dobrze dysponowanego pod tym względem przeciwnika.
Hurkacz zagrał bardzo dobry turniej
Dostarczył wielu emocji, zostawił sporo zdrowia na korcie. Jasne, w spotkaniu finałowym trafił na godnego rywala, który miał swój dzień i był zwyczajnie lepszy. Nie ma powodów do paniki — ważne, by Polak szybko zdołał się zregenerować, bowiem jego kolejne spotkanie (ATP Masters w Paryżu) z Sebastianem Kordą planowane jest na… wtorek (chociaż wstępnie miało odbyć się już w poniedziałek!).