Nie ma Conte – Tottenham wygrywa. Koguty pewnie ograły West Ham

Pół żartem, pół serio – można powiedzieć, że problemem Tottenhamu jest… Antonio Conte. Włoch z powodu choroby opuścił mecz z Manchesterem City, który jego zespół wygrał, następnie po jego powrocie przegrał z Leicester i Milanem, a dziś – kiedy Conte znów nie było, ponieważ zdecydował się przejść operację usunięcia pęcherzyka żółciowego – Tottenham pokonał 2:0 West Ham.

REKLAMA

Skład Kogutów już zapowiadał jakiego meczu możemy się spodizewać na Tottenham Hotspur Stadium

Cristian Stellini, asystent Antonio Conte, który zastępuje pierwszego szkoleniowca pod jego nieobecność wystawił dziś w składzie zaledwie trzech stricte ofensywnych zawodników – Kane’a, Kulusevskiego i Richarlisona. Oczywiście, w systemie Tottenhamu to dość normalne, ale dziś charakterystyka i środkowych pomocników, i wahadłowych była bardziej defensywna. O ile w przypadku środka pola kontuzja Bentancura w pewien sposób ogranicza wkład tej formacji w ofensywę, tak pozostawienie na ławce Pedro Porro kosztem Emersona Royala oraz – przede wszystkim – Ivana Perisicia kosztem Bena Daviesa może trochę dziwić. Na West Ham, który lubi bronić na własnej połowie nie wróżyło to wielu emocji.

Tak też się stało. Tottenham był zespołem prowadzącym grę, ale z trudem przychodziło im kreowanie pozycji strzeleckich. Nie było widać większego planu na ataki pozycyjne. Jeśli coś się działo to zazwyczaj miał w tym swój udział oczywiście Harry Kane. W oczy mógł też rzucać się Cristian Romero, który był niemal wszędzie. Grając jako pół-prawy środkowy obrońca w 3-osobowym bloku niejednokrotnie łatał dziury po prawej stronie.

Ostatecznie decyzje Cristiana Stelliniego się spłaciły

W 56. minucie Tottenham objął prowadzenie, a bezpośredni udział przy bramce mieli… obaj wahadłowi. Znakomitym prostopadłym podaniem popisał się Hojbjerg, a w roli duetu napastników wystąpił Ben Davies (asysta) i Emerson Royal (gol). Cała trójka ofensywna cofnęła się głębiej i zostawiła miejsce wahadłowym, którzy po raz pierwszy zaznaczyli swoją obecność w sposób pozytywny przy akcji ofensywnej. Ale za to jak! Koguty w drugiej połowie wyglądały już lepiej mając więcej przestrzeni przy atakach. Drugiego gola dołożył Heung-min Son, który dziś pojawił się na boisku po wejściu z ławki, a asystował mu Harry Kane. Stare, dobre czasy… – mogli pomyśleć fani Spurs.

West Ham zaprezentował się dziś bardzo rozczarowująco. To był kolejny wyjazd na stadion zespołu z big six, w którym grali tak, jakby ich taktyka zakładała osiągnięcie bezbramkowego remisu. Tottenham w obecnym sezonie – delikatnie ujmując – nie jest monolitem w defensywie, a dziś Młoty oddały zaledwie 5 strzałów. Aby znaleźć ostatni zespół, który miał tak mało argumentów z przodu na tle Spurs trzeba by cofnąć się jeszcze do okresu sprzed Mistrzostw Świata.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ