Nawałka znów kochany, czyli jak zyskiwać czekając

Czysto hipotetycznie, załóżmy prosty scenariusz. Jest lato 2017 roku, krótko po zakończeniu sezonu ligowego. Jagiellonia właśnie sięgnęła po wicemistrzostwo Polski. Michał Probierz? Absolutny top. Otarł się o tytuł, media wychwalają jego warsztat trenerski. Ba! Szkoleniowiec łączony jest z mocnymi ekipami z Turcji, a niektóre źródła zapowiadają nawet, że może podjąć pracę w Bundeslidze. Probierz decyduje się jednak odpocząć od trenerki i idzie „w prezesy”. Co jakiś czas pojawia się w studiach telewizyjnych, rzuca kilka fajnych frazesów, obrzuca błotem tych, którym akurat podwinęła się noga. Generalnie, cierpliwie czeka i zbiera oklaski. W końcu, okazuje się, że w naszej kadrze narodowej doszło do kryzysu. Niejaki Paulo Sousa wystawił reprezentację, a ta potrzebuje nowego selekcjonera. Czy w takiej sytuacji Probierz wjechałby na białym koniu?

REKLAMA

Bez cienia wątpliwości

Ba! Jestem przekonany, że potężne grono ekspertów i spory odsetek kibiców uważałby to za genialne posunięcie. Michał Probierz był na topie i sam się z niego usunął, podejmując pracę z Cracovią. Projekt nie poszedł po jego myśli, nie powstała ligowa potęga. Kompletnie bez sensu był także romans z Niecieczą, który dobił jedynie jego niskie notowania. Jeśli spoglądacie na ten tekst jak na próbę wybielenia wizerunku Pana Michała – to śpieszę z wyjaśnieniem. Probierz w ostatnich latach pokazał mnóstwo swoich słabości. Zbytnia wiara w przeciętnych obcokrajowców, słaba selekcja i wprowadzanie młodzieży. Gość przepracował 175 spotkań z „Pasami”, co tak naprawdę było niepotrzebne jego karierze. Lepiej wyszedłby, gdyby przez te lata odsunął się w cień i obserwował, jak „konkurenci” zaliczają wpadki.

Spójrzmy jak radził sobie Adam Nawałka

Latem 2018 roku odszedł z kadry narodowej. Bądźmy sprawiedliwi, w tamtym czasie wieszano na nim psy. Mecz z Japonią i pamiętny niski pressing? Namawianie Grosickiego do gry na czas? Oj, było niefajnie. Miłość zawodników? Przypomnijmy jedną z opinii…

źródło: twitter/wlodar85

Pan Adam nie chciał odpoczywać, więc już w listopadzie 2018 związał się z Kolejorzem i… jeszcze bardziej się pogrążył. Lech przegrał blisko połowę spotkań, a były selekcjoner zbierał mnóstwo krytyki. Przestarzałe metody treningowe, dziwaczne zabobony, fatalne zarządzanie składem. W mediach nie pisano, że Nawałka jest top, ale robiono z niego totalnego dziwaka, który zamiast skupiać się na futbolu, wtrąca się kucharzom w menu, bo podanie tego samego dania dwa razy pod rząd jest złym omenem.

Co zrobił Pan Adam spadając w trenerskiej hierarchii?

Po zwolnieniu olał futbol i spokojnie odpoczywał. Nie pracował od marca 2019 roku, ale i tak dziś jest polskim faworytem do objęcia posady selekcjonera. Czy byłby nim, gdyby śladami Probierza próbował budować jakiś ligowy projekt? Zdecydowanie nie. To samo możemy powiedzieć o Czesławie Michniewiczu, który miał w CV pokonanie Włochów i Belgów na Euro U-21. Gdyby po tamtym turnieju powiedział „dziękuję”, dziś na 100% byłby faworytem do przejęcia kadry. No przecież odniósł wielki sukces! Jakby nie patrzeć, to było coś znakomitego, o czym obecnie rzadko się mówi, bowiem facet kojarzony jest głównie z pracą w Legii.

Kiedy więc słyszę, że selekcjonerem reprezentacji powinien być ponownie Adam Nawałka, albo nawet Jerzy Engel (zastanawia mnie jak ktoś może poważnie go rozważać i dalej uchodzić za eksperta?), zapala mi się lampka niesprawiedliwości. Jako kibic nie wiem jak odnalazłby się dziś Pan Adam. Mam olbrzymi szacunek za Euro 2016, ale to już było! Cholera, mamy rok 2022. Skoro w 2018 słyszałem, że Nawałka się wypalił, a jego metody treningowe są przestarzałe, to skąd wiara, że dziś nagle będzie zbawicielem? Czy to nie jest jedynie kwestia sentymentu?

Dochodzimy do sedna problemu

Na ten moment nie wiemy co Adam Nawałka może dać kadrze. Pamiętamy go, jako świetnego selekcjonera sprzed 5.5 roku. Zapominamy o tych wszystkich niepowodzeniach, które od tamtej pory zaliczył. Wygląda na to, że będąc na szczycie, najlepiej zrobić krok w tył i czekać, bo dalej będą pamiętać ciebie jako najlepszego. Michał Probierz najwyraźniej nie umie żyć bez futbolu i po misji z Cracovią, chciał nawet zaryzykować walkę o utrzymanie z Niecieczą. Wyszło jak wyszło. Pozostali trenerzy dostają lekcję, że czasem nie warto być nadmiar ambitnym. To się po prostu nie opłaca.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ