Motor Lublin, czyli czas zrobić kolejny krok w rozwoju

Siódme miejsce na zakończenie sezonu 2024/25 to wynik, którego nie zakładali nawet najwięksi optymiści. Tymczasem Motor Lublin, jako beniaminek, zdobył zaledwie 5 punktów mniej niż Legia Warszawa, a przy odrobinie szczęścia mógł nawet powalczyć o grę w europejskich pucharach. Historyczny sukces jest już jednak przeszłością. Mateusz Stolarski chce pójść za ciosem, ale w kadrze jego drużyny latem doszło do kilku istotnych zmian. Czy będą to zmiany na lepsze?

Cel: zastąpić najlepszego strzelca

Lista zawodników, którzy w letnim oknie transferowym pożegnali się z Motorem Lublin, jest pokaźna – znajduje się na niej aż 12 nazwisk. Paradoksalnie, rozstanie z większością z nich było decyzją klubu. Żałować można głównie Samuela Mraza. 28-letni Słowak w sezonie 2024/25 strzelił aż 16 goli, ale nie skorzystał z możliwości kontynuowania kariery w Polsce. Jego nowym klubem został szwajcarski Servette FC. Dla Motoru strata najlepszego strzelca to bolesny cios – okazało się, że ambitny projekt nie był dla napastnika równie atrakcyjny jak perspektywa gry w europejskich pucharach.

REKLAMA

Motor zrobił wszystko, by zatrzymać go na kolejny sezon. Klub był gotów zaoferować mu podwyżkę oraz rolę lidera zespołu, ale na przeszkodzie stanęły realia – zarówno sportowe, jak i finansowe. Na niewiele się to jednak z dało, a Mraz wybrał ofertę ze Szwajcarii. Z punktu widzenia zawodnika, była to szansa, której nie mógł zignorować. Servette powalczy bowiem o awans do Ligi Mistrzów, mierząc się w II rundzie kwalifikacji z Viktorią Pilzno.

Czubak ma odpowiadać za strzelanie goli

Działacze z Lublina stanęli więc przed trudnym zadaniem znalezienia nowej „dziewiątki”. Do drużyny dołączyli Karol Czubak – wykupiony z KV Kortrijk za 400 tysięcy euro – oraz dość nieoczekiwany Renat Dadashov, który w Radomiaku Radom nie zdołał w pełni pokazać swojego potencjału. Obaj napastnicy to duże niewiadome. Czubak błyszczał w barwach Arki Gdynia, ale to była tylko I liga. Liczę, że pomogę swoją grą i bramkami pomogę zespołowi, bo po to tutaj przychodzę – żeby strzelać. Mam nadzieję, że kibice, sztab i zawodnicy szybko złapią do mnie zaufanie, bo wiem po co tu przyszedłem i bardzo się cieszę, że tutaj trafiłem. Oglądałem mecze, widziałem styl tej drużyny, jak zachowują się w nim napastnicy i ten styl mi bardzo odpowiada. Mam nadzieję, że na tym stadionie będziemy przeżywać wiele pięknych chwil – powiedział w pierwszej rozmowie z klubowymi mediami.

Z kolei 38-krotny reprezentant Azerbejdżanu nigdy nie strzelił więcej niż 8 goli w sezonie. Dadashov to napastnik o pasującym do nas profilu. Dobrze gra w powietrzu, potrafi zagrać z rywalem na plecach i mocno pracuje w obronie. Ma na swoim koncie występy w mocnych europejskich ligach, ale zna też realia Ekstraklasy, w której spędził ostatnie pół roku – mówił Paweł Golański, dyrektor sportowy Motoru Lublin. Trudno zakładać, że Motor Lublin ma dziś snajpera gotowego powtórzyć liczby Mraza. W klubie pojawiło się jednak dwóch kandydatów, którzy chcą podejść do wysoko zawieszonej poprzeczki.

Ciekawy pomocnik wzmocnił Motor Lublin, co ze sprzedażą Polaka?

Dwa bardzo ciekawe wzmocnienia to Ivo Rodrigues oraz Kacper Karasek. Ten pierwszy to prawdziwy piłkarski weteran – nie chodzi nawet o skończone 30 lat, ale o doświadczenie. 151 występów w Liga Portugal, 63 w Jupiler Pro League i 30 w Saudi Pro League robią wrażenie. Angaż Portugalczyka może być strzałem w dziesiątkę. Problemem może być jednak jego skłonność do kolekcjonowania żółtych kartek – według danych Transfermarkt w swojej karierze uzbierał ich już 86. Ivo to piłkarz z bardzo dużym doświadczeniem zebranym na najwyższych szczeblach silnych lig. Jest zawodnikiem uniwersalnym. Najlepiej czuje się w środku pola, ale występował także w bocznych sektorach boiska. Dobrze radzi sobie w grze na małej przestrzeni. Liczymy, że będzie dużym wzmocnieniem naszego zespołu w nadchodzącym sezoniemówił Paweł Golański, dyrektor sportowy Motoru Lublin.

Z kolei 23-letni Kacper Karasek był jednym z liderów Bruk-Betu Termaliki Nieciecza w poprzednim sezonie. Warto też zwrócić uwagę na transfer Floriana Haxhy, których w ciągu dwóch ostatnich sezonów w Austrii rozegrał łącznie 55 meczów, strzelił 6 goli i zaliczył 15 asyst. Rozgrywki 2024/25 były dla niego wyjątkowo udane – 5 bramek i 12 asyst przyczyniły się do jego powołania do seniorskiej reprezentacji Kosowa. Podczas czerwcowej przerwy reprezentacyjnej Haxha zagrał kolejno 26 i 45 minut przeciwko kadrom Armenii i Komorów.

Powtórzenie wyniku z sezonu 2024/25?

Motor Lublin stracił kluczowego zawodnika, ale pozyskał pięciu piłkarzy, którzy mogą zrobić różnicę. Do tego dochodzi interesująca grupa młodych graczy, którzy zwiększą rywalizację w kadrze. Klub chętnie stawia na obcokrajowców, ale stara się też promować polską młodzież. Tu warto wspomnieć o Brighcie Ede, który – według medialnych doniesień – znajduje się na liście życzeń Chelsea. Trudno jednak brać całkowicie poważnie plotki o transferze wartym 10 mln euro. Wydaje się, że to raczej pobożne życzenia niż realne zainteresowanie 18-letnim obrońcą. Jeśli jednak transakcja dojdzie do skutku, Motor zyska gigantyczne – jak na polskie warunki – pieniądze.

W Lublinie osiągnięto wynik ponad stan, ale potencjał zespołu pozwala spokojnie patrzeć w przyszłość. Paradoksalnie, nieco szalony projekt Gonçalo Feio okazał się bardzo spokojny i logiczny, gdy pod wodzą Mateusza Stolarskiego przyszedł czas na rywalizację w Ekstraklasie.

Motor Lublin unika niepotrzebnego rozgłosu

Moim zdaniem ważnym czynnikiem jest również odcięcie się od mediów. Lech Poznań czy Legia Warszawa przesadnie współpracują z dziennikarzami, przez co historie z szatni i gabinetów trafiają do opinii publicznej. W przypadku Motoru Lublin, gdy ogłaszano transfery, media były zaskoczone – nie było przecieków. Podczas gdy w Poznaniu czy Warszawie każdy, nawet niedokonany ruch podlega analizie, w Lublinie można spokojnie robić swoje bez konieczności tłumaczenia decyzji.

REKLAMA

Motor Lublin idzie swoją drogą. Powtórzenie siódmego miejsca będzie zadaniem trudnym, ale realnym. Karol Czubak ma przed sobą wielką szansę, na którą czekał od lat. Dla beniaminków drugi sezon często bywa kryzysowy, ale w Motorze zrobiono wiele, by kontynuować rozwój i mierzyć coraz wyżej.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    110,826FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ