Mocny finisz Liverpoolu. 5 wniosków po 36. kolejce Premier League

Manchesterowi City pozostał już ostatni krok do zrobienia, aby przypieczętować tytuł, poznaliśmy także pierwszego spadkowicza, którym zostało Southampton. Po 36. kolejce Premier League chcemy zwrócić też uwagę na Aston Villę, Crystal Palace, Brighton, Leeds i Liverpool. Oto 5 wniosków po ostatniej serii gier.

Unai Emery zawsze potrafi zaskoczyć planem na mecz

Aston Villa pokonała Tottenham na własnym stadionie (2:1) przybliżając się do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. The Villans całościowo byli zespołem lepszym, ale naszą uwagę zwrócił ich nietypowy sposób bronienia. Zespół Unaia Emery’ego ustawiał linię obrony daleko od swojej bramki, ale często zostawiał sporo miejsca obrońcom Tottenhamu nie wywierając na nich presji. Tym samym odległości między poszczególnymi formacjami Aston Villi były bardzo niewielkie, więc najczęstszą i najbardziej racjonalną metodą ataków rywali było dalekie podanie za linię obrony. Unai Emery przygotował jednak swoją defensywę na taki scenariusz. Jego podopieczni łapali rywali na spalone i udało im się to aż 12 razy (średnia w tym sezonie Premier League to 3,53 w jednym meczu dla obu drużyn).

REKLAMA

Unai Emery po raz kolejny przygotował nietypowy plan na spotkanie, który się sprawdził. Na początku pracy z Aston Villą Hiszpan zaskoczył ustawieniem z szóstką obrońców w defensywie, a teraz inny sposób bronienia okazał się owocny. Jeśli chodzi o detale taktyczne – mało który trener może równać się z Emerym.

Aston Villa 2:1 Tottenham

Crystal Palace ma obecnie jedną z najlepszych defensyw Premier League

O przejęciu Crystal Palace przez Roya Hodgsona najwięcej mówi się o odblokowaniu ofensywy, ponieważ pod wodzą Patricka Vieiry zespół z przodu grał bardzo mizernie. Niemniej jednak, po drugiej stronie boiska Orły również zrobiły postęp. Wprawdzie zwycięstwo z Bournemouth (2:0) w tej kolejce było dopiero trzecim czystym kontem w ósmym spotkaniu za kadencji nowego menedżera, tak całościowo defensywa Crystal Palace jest bardzo pewna.

W liczbie straconych goli w tym okresie wyprzedzają ich tylko trzy zespoły – Aston Villa, Manchester City i Manchester United, natomiast niższy współczynnik goli oczekiwanych straconych (xGC) ma tylko obecny lider tabeli. Royowi Hodgsonowi udało się połączyć granie fragmentami widowiskowego futbolu i duzą swobodę w ofensywie z zachowaniem stabilizacji w tyłach i odpowiedniego bezpieczeństwa. Crystal Palace potrafi zagrać w efektowny sposób, ale nie obce jest im także stworzenie zamkniętego meczu.

Brighton to najlepiej wytrenowany zespół w lidze

Po wysokiej porażce z Evertonem (1:5) Roberto De Zerbi zapowiadał, że z Arsenalem zobaczymy prawdziwe Brighton i nie kłamał. Nawet jeśli rywal nie miał swojego dnia to występ Mew znowu był imponujący. Przyjechali na Emirates narzucić warunki Kanonierom i to zrobili. O ile do momentu pierwszego gola można było się zastanawiać czy Arteta specjalnie nie nastawił swojego zespołu trochę inaczej, tak przy prowadzeniu ekipa De Zerbiego nadal kontrolowała grę i szła po kolejne gole.

Można być pod wrażeniem, jak inteligentni są piłkarze Brighton. Moises Caicedo z konieczności został przestawiony na prawą obronę i zaliczył świetny występ. Prawie każdy zawodnik wie jaką strefę w danym momencie akcji ma zająć, a przyspieszając grę są w stanie zidentyfikować gdzie rywal akurat zostawił przestrzeń i w nią wbiec. Jeśli układalibyśmy zespoły Premier League w hierarchii od tego, w którym najbardziej widać rękę trenera pewnie zdecydowana większość umieściłaby Brighton na samej górze. Przez większość spotkania wyglądają tak, jakby Roberto De Zerbi stał z joystickiem przy linii bocznej i kierował każdym zawodnikiem.

Arsenal 0:3 Brighton

Zatrudnienie Sama Allardyce’a w Leeds miało sens

Nie wiemy, czy Leeds się utrzyma w Premier League, ale nawet jeśli im się to nie uda to po dwóch pierwszych meczach możemy powiedzieć, że zatrudnienie Sama Allardyce’a trochę ich do tego celu przybliżyło. Doświadczony menedżer w debiucie przegrał z Manchesterem City, który od kilkunastu tygodni ogrywa każdego w Premier League, a w tej kolejce wyszarpał punkt z Newcastle (2:2). W tym spotkaniu było widać znaki, że Big Sam jak mało kto potrafi poprawić najprostsze elementy w zespole w krótkim czasie, dzięki czemu fani Leeds mogą z większym optymizmem patrzeć na dwa ostatnie mecze.

REKLAMA

Sam Allardyce nie jest trenerem, który wymyśli koło na nowo, ale prostymi zabiegami potrafi zwiększyć efektywność zespołu. Leeds traciło najwięcej goli po stratach futbolówki? No to nie ma zabawy w tyłach, każdy aut bramkowy to daleki wykop i walka o drugą piłkę. Allardyce podtrzymał też dobre nawyki, jak agresja w odbiorze w drugiej linii. Co więcej, szuka też słabych punktów rywali. Przeciwko Newcastle w kontratakach Pawie najczęściej szukały zagrania na wolne pole na prawą stronę, aby wykorzystać braki szybkościowie Burna i Botmana.

Leeds 2:2 Newcastle

Liverpool depcze po piętach Manchesterowi United i Newcastle

Zespół Jurgena Kloppa w poniedziałek odniósł 7. zwycięstwo z rzędu w Premier League. Odkąd Trent Alexander-Arnold zaczął grać w roli prawego obrońcy, który w posiadaniu piłki staje się dodatkowym środkowym pomocnikiem bilans The Reds to 22/24 możliwe punkty (tylko z Arsenalem nie odnieśli zwycięstwa). Choć Liverpool ciągle nie jest tym zespołem sprzed roku, bo kilka z tych zwycięstw nie było idealnych (Nottingham Forest, West Ham, czy Tottenham) to awans do Ligi Mistrzów, który wydawał się już poza zasięgiem Liverpoolu nagle znowu jest realny, choć ciągle muszą liczyć na potknięcia Manchesteru United i Newcastle.

Doświadczenie zespołu, który w poprzednich latach ścigał się o tytuł z Manchesterem City wyszło na wierzch w kluczowym momencie, ale pomogły też roszady Jurgena Kloppa. O Trencie Alexandrze-Arnoldzie napisano już chyba wszystko, zwyżkę formy złapał także Mohamed Salah, w ostatnich meczach pewniej prezentuje się obrona, a drugim największym wygranym nowego systemu (po Trencie oczywiście) jest Curtis Jones. Może się jednak okazać, że Jurgen Klopp wpadł na ten pomysł kilka tygodni za późno.

Co jeszcze wydarzyło się w 36. kolejce Premier League?

  • Swoje zadanie wykonał Manchester City pokonując Everton 3:0. W porównaniu do meczu z Realem w LM Guardiola nie wystawił od 1. minuty Stonesa, De Bruyne’a, Grealisha i Bernardo Silvy.
  • Obywatele są już o jedno zwycięstwo od zdobycia tytułu, ponieważ Arsenal przegrał z Brighton (0:3). Kanonierzy mieli pecha, że Manchester City wszedł na najwyższe obroty pod koniec sezonu, ale sami też sobie nie pomogli tracąc punkty w 5 z ostatnich 7 meczów.
    • Po porażce z Fulham (0:2) oficjalnie z Premier League pożegnało się już Southampton. Więcej o tym, co doprowadziło do ich spadku przeczytacie w tym tekście.
  • Ważny punkt w kontekście utrzymania na Stamford Bridge zdobyło Nottingham utrzymując 3-punktową przewagę nad strefą spadkową. Dwa gole strzelił Taiwo Awoniyi, dla którego był to drugi dublet z rzędu.
  • Bardzo ważne zwycięstwo w kontekście miejsca w TOP 4 odniósł Manchester United, który pokonał Wolves (2:0). W ostatnich 3 meczach zespół Erika ten Haga musi odnieść conajmniej dwa zwycięstwa, aby zapewnić sobie Ligę Mistrzów bez ogladania się za siebie.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ