Jak podaje grecki portal allaboutaris.gr, niebawem w barwach Arisu Saloniku ponownie występować będzie Lindsay Rose. Już jutro reprezentant Mauritiusa ma przejść testy medyczne, po których podpisze 2.5-letni kontrakt.
Rose dołączył do Legii właśnie z… Arisu w lipcu 2021 roku
Stołeczni zapłacili wówczas za niego 600 tysięcy euro. W pierwszym sezonie 31-latek rozegrał 25 meczów, w następnym 22. Dopiero w aktualnych rozgrywkach nastąpił zauważalny regres – ledwie 11 spotkań, w tym aż 7 na trzecioligowym szczeblu w rezerwach. Środkowy obrońca nie może liczyć na uznanie w oczach trenera Kosty Runjaicia, który zrezygnował z jego usług. Podkreśleniem tego był fakt, że przed bieżącą kampanią Legia wzmocniła się kolejnymi stoperami – Pankovem, Burchem i Kapuadim. Oprócz tej trójki, w klubie wysoko cenieni są Jędrzejczyk, Augustyniak czy Ribeiro. Rose nie miał tym samym zbytnio perspektyw na poprawę swojej sytuacji.
Stoper dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy
– Lindsay po prostu nie pasuje nam do modelu gry – mówił niedawno Jacek Zieliński. Dla Francuza będzie do powrót do Grecji, w której grał już w latach 2019-2021. Najpierw w ramach wypożyczenia z FC Lorient, ostatecznie jednak Aris zdecydował się go wykupić. Najwidoczniej „Bogowie Wojny” byli zadowoleni z postawy Rose’a, że po raz kolejny ściągają do siebie. Klub z północy kraju zajmuje aktualnie 5. miejsce w tabeli Super League, tracąc 10 punktów do liderującego Panathinaikosu.