Marc-André ter Stegen mimo powołania do kadry Niemiec, nie zagra w spotkaniach przeciwko Turcji (sobota) i Austrii (wtorek). Julian Nagelsmann podczas konferencji prasowej poinformował, że golkiper FC Barcelony narzeka na ostry ból pleców i zostanie odesłany do swojego klubu na dalsze badania. Selekcjoner kadry Niemiec przyznał, że stan zdrowia bramkarza to obecnie niewiadoma, jednak nie jest on w stanie trenować z resztą zespołu.
„Młodych” bramkarzy brak
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że wcześniej Nagelsmann zrezygnował z usług Manuela Neuera, pozwalając golkiperowi Bayernu Monachium spokojnie pracować nad formą po wcześniejszej kontuzji. Neuer miał odpoczywać — ter Stegen grać. Dziś w kadrze nie ma żadnego z nich, a selekcjoner będzie musiał wybierać między Oliverem Baumannem z Hoffenheim, Janisem Blaswichem z RB Lipsk oraz Kevinem Trappem z Eintrachtu Frankfurt. Teoretycznie, mogłaby to być idealna okazja na zmianę warty w bramce kadry Niemiec i wprowadzenie kogoś nowego między słupki. Problem w tym, że cała trójka jest… starsza niż ter Stegen. Zmiany pokoleniowej, póki co nie będzie, ponieważ nie ma żadnego racjonalnego kandydata. Paradoksalnie, bramkarz Barcelony jest najmłodszą z opcji do gry pomiędzy słupkami w reprezentacji Niemiec.
Nie wiadomo, na kogo Nagelsmann postawi w najbliższych spotkaniach, ale w dalszej perspektywie nadal będzie wybierał między Neuerem i ter Stegenem. Pozostaje wierzyć, że Panowie będą zdrowi podczas przyszłorocznych Mistrzostw Europy — których Niemcy będą gospodarzem. Swoją drogą, Marc-André ter Stegen jest ogromnym pechowcem jeśli mowa o reprezentacji Niemiec. Mimo że w kadrze narodowej zadebiutował 11 lat temu, a Niemcy seryjnie występują na wielkich imprezach piłkarskich — póki co nie zagrał nawet jednego spotkania podczas Mistrzostw Świata czy Mistrzostw Europy. Może za rok w końcu uda mu się ta sztuka?