Niestety, ale od kiedy na emeryturę przeszedł sir Alex Ferguson, najbardziej zasłużony klub w historii angielskiej piłki całkowicie się pogrążył. Zarówno sportowo, jak i wizerunkowo. Polityka transferowa klubu zeszła na psy, czego idealnym przykładem jest sytuacja Anthony’ego Martiala. Napastnik właśnie wyleciał z gry do kwietnia, a klub według niektórych mediów ma nie szukać dla niego zastępstwa. Inne z kolei donoszą o takich napastnikach, którzy grzaliby ławkę w drużynach z dołu tabeli.
Martial przeszedł operację i prędko nie pogra… a przecież wygasa mu kontrakt
Na wstępie warto przypomnieć, że trener „Czerwonych Diabłów”, Erik ten Hag, na jednej z konferencji mówił o negocjacjach w sprawie przedłużenia kontraktu Martiala. Przypomnijmy, w ciągu ostatnich czterech sezonów ustrzelił on ledwo 12 bramek w rozgrywkach ligowych. Przy tym przez pół roku był wypożyczony do Sevilli, w której teoretycznie powinno być mu łatwiej o bramki, ponieważ w Hiszpanii mierzył się z dużo słabszymi zespołami. Do tego regularnie wypada on z gry, jak chociażby teraz, oraz pobiera pensje w wysokości około 15 milionów euro za sezon gry. Najprawdopodobniej wypowiedź Holendra to tylko zasłona dymna jak w przypadku Davida de Gei, który i tak odszedł… ale kto wie. Jakimś cudem zgodził się on na olbrzymie wydatki za chociażby Antonego z Ajaxu.
Jak poinformował Manchester United, Martial przeszedł operację związaną z problemami z pachwiną i rehabilitacja potrwa około 10 tygodni. Raczej więc go już nie zobaczymy w obecnym sezonie Premier League.
United zostawi ten Haga tylko z Hojlundem w ataku?
Jak donosi dziennik Daily Mail, transfer piłkarza który zastąpiłby Martiala jest mało prawdopodobny tej zimy. Klub z Manchesteru ma być ograniczony przez Finansowe Fair Play. Uniemożliwia ono pozyskania takich graczy jak Karim Benzema czy Brian Brobbey, którzy zresztą sami te plotki zdementowali. Jak i Maxima Choupo-Motinga, którego transfer do niedawna wydawał się najbardziej prawdopodobny. Sprowadzenie Kameruńczyka komentował nawet Fabrizio Romano, który potwierdzał, że piłkarz byłby chętny do takiego transferu.
Dojdzie więc do całkowicie kuriozalnej sytuacji. Z jednej strony klub cały czas pozbywa się kolejnych zdolnych piłkarzy, którzy zostają wypożyczeni (jak Hannibal Mejbri czy Alvaro Carreras). Bardzo możliwe, że niedługo z zespołem pożegna się Facundo Pellistri. To wszystko za niedługo doprowadzi do tego, że w ataku zostanie tylko Hojlund, Rashford, Garnacho, Antony i Amad Diallo. 5 graczy do obsadzenia 3 pozycji, czyli wychodzi na to, że ten Hag zostanie z tylko dwoma rezerwowymi opcjami na ławce.
Przy tym Diallo dopiero co wraca po kontuzji. A żeby pokazać wam, jak fatalny jest Antony z którym ma on rywalizować, przytoczę pewną ciekawostkę. Kiedy ostatni raz Ivan Toney trafił do bramki przed zawieszeniem minęło ponad 8 miesięcy. Od tego czasu Anglik wrócił i strzelił znowu gola. Tymczasem brazylijski „wirtuoz” nie zanotował ani trafienia, ani asysty. Rashford zaś również jest bez formy, chociaż ostatnio widać u niego lekki progres. Garnacho z Hojlundem nie są gotowymi produktami. Powinni mieć kogoś, u kogo boku będą się uczyli jako rezerwowi. Póki co są traktowani jako podstawowi gracze od których losów zależy, czy klub zdobędzie punkty. I niestety, póki co nie dowożą w tym aspekcie, prezentując poziom zdecydowanie poniżej oczekiwań.