Manchester United to jeden z najpopularniejszych i wzbudzających największe emocje klubów w świecie piłki nożnej. Olbrzymia rzesza fanów w każdym zakątku ziemi, a także krytyków, którzy tylko czekają na okazję do tworzenia kolejnych memów na temat drużyny Erika ten Haga, podbija Internet. Obecnie fani rywali Czerwonych Diabłów mają wiele okazji do nabijania się z zasłużonego angielskiego klubu. Ci grają fatalnie i zdaje się, że przyciągają kolejne kłopoty. Z gry wypada bowiem kolejny boczny obrońca, a w talii holenderskiego trenera pozostanie tylko jeden…
Przy ponad 214 milionach euro wydanych na transfery podczas letniego okienka, nikt na Old Trafford nie pomyślał o wzmocnieniu najbardziej palącej pozycji. W poprzednim sezonie na lewej obronie regularnie grał prawonożny Diogo Dalot, który już na swojej nominalnej pozycji nie był graczem na poziomie górnej połowy tabeli Premier League. Cały sezon kontuzję leczył Tyrell Malacia i jego powrót raczej nie jest zbyt bliski. Wiele urazów miał także Luke Shaw, który rozegrał ledwo ponad tysiąc minut we wszystkich rozgrywkach.
Mazraoui ma problemy natury kardiologicznej
Klubowi działacze uznali jednak, że w razie czego ponownie zagra tam Dalot, a na prawej stronie zacznie grać nowy nabytek — Noussair Mazraoui. Transfer Marokańczyka nie napawał fanów optymizmem, ale były gracz Ajaxu Amsterdam zaliczył obiecujący początek w Anglii. Teraz ten Hag ma jednak spory problem — u obrońcy zdiagnozowano arytmię serca, co oznacza dla niego pauzę przed przynajmniej 2 miesiące. Okazuje się, że w związku z tym w kadrze jest tylko jeden boczny obrońca — Dalot. Portugalczyk pewnie wróci więc na optymalną pozycję, a na lewej stronie zacznie grać Victor Lindelof lub Lisandro Martinez, nominalni środkowi obrońcy. Patrząc jednak na dyspozycję obu graczy — nie jest to sytuacja napawająca optymizmem.
Ciekawe jak Erik ten Hag poukłada tę drużynę z tak małą ilością opcji w defensywie? Znaczna większość kibiców domaga się jego zwolnienia i kto wie, ile jeszcze Holender utrzyma swoją posadę.