Man United wiceliderem! Długo się męczyli, ale od czego jest Rashford?

Man United wskakuje na pozycję wicelidera! Przynajmniej chwilowo, dopóki ich derbowy rywal z niebieskiej części miasta nie rozegra meczu z Aston Villą. Na Elland Road nie mieli łatwej przeprawy, przez długi czas wiele wskazywało na to, że Leeds ponownie zabierze im punkty, jednak w kluczowym momencie znowu przypomniał o sobie Marcus Rashford.

REKLAMA

Ostatni mecz Man United z Leeds odbył się w… środę

Na Old Trafford gospodarze tylko zremisowali z zespołem prowadzonym tymczasowo przez Michaela Scubalę. Erik ten Hag stanął przed zadaniem rozwiązania problemu, jakim było rozgrywanie akcji od własnej bramki. Kilka dni wcześniej jego zespół kiepsko wyglądał pod tym względem i dziś nic się nie zmieniło. A jeśli już – to na gorsze. Holenderski szkoleniowiec poczynił pewne zmiany. Oprócz personaliów zmienił ustawienie zespołu we wczesnej fazie budowania ataków dodając jeszcze jednego cofniętego pomocnika (wcześniej 3 obrońców + 1 pomocnik, dziś 3 obrońców + 2 pomocników). Biorąc pod uwagę jednak absencję podstawowego środka pola w tym sezonie (kontuzja Eriksena i zawieszenie za czerwoną kartkę Casemiro) oraz posadzenie na ławce Lisandro Martineza problemy Man United nie mogą dziwić. Zwłaszcza, że nie są pierwszym zespołem, który nie potrafił przebić się przez zwartą drugą linię Leeds.

W pierwszej połowie zespół ten Haga aż siedmiokrotnie tracił piłkę na własnej połowie. Z 14 prób dryblingów udały im się tylko trzy. Ofensywa była kompletnie odcięta od podań, a piłkę między sobą wymieniali głównie środkowi obrońcy. Manchester United nie potrafił sobie poradzić z intensywnością Pawii, a prawie każda próba przeniesienia gry wyżej kończyła się stratą.

Goście przez większość meczu byli dziś stroną lepszą

W pierwszej połowie tylko kilkukrotnie zrobiło się gorąco pod bramką Davida de Gei, ale drugą odsłonę podopieczni Michaela Scubali rozpoczęli od mocnego uderzenia. Motorem napędowym większości akcji był Crysencio Summerville, jednak Holendrowi często brakowało chłodnej głowy w decydujących momentach ataków. Manchester United wrócił do gry około 60. minuty, kiedy ten Hag wprowadził na boisko Martineza, a Shaw przeszedł na swoją nominalną pozycję, czyli lewą obronę, aczkolwiek w tym przypadku słowo „wrócił” oznacza tyle, że ataki gości trochę ucichły.

Kiedy wydawało się, że Czerwone Diabły znów stracą punkty wtedy o sobie przypomniał nie kto inny jak Marcus Rashford. Dośrodkowanie Luke’a Shawa, główka najlepszego strzelca Manchesteru United w tym sezonie i 1:0. 25-latek od powrotu z mundialu nie zatrzymuje się nawet na moment. To był jego 12. gol w 14. meczu po MŚ. Przy prowadzeniu, mając więcej przestrzeni do atakowania, piłkarzom ten Haga grało się już łatwiej i na 2:0 podwyższył Garnacho.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ