Wielkimi krokami zbliża się debiut Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Wszyscy czekamy na pierwsze powołania Portugalczyka, a jedną z nurtujących kwestii jest podejście nowego trenera do Ekstraklasy. Ostatni zagraniczny selekcjoner (Paulo Sousa) bagatelizował naszą rodzimą ligę, jednak Santos regularnie zjawia się na trybunach ekstraklasowych stadionów, więc możemy przypuszczać, że w jego przypadku będzie inaczej. Kto z naszej ligi ma szansę otrzymać powołanie na marcowe zgrupowanie? Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Szeroka lista
Poszukiwania najpierw trzeba zacząć od stworzenia szerokiej listy kandydatów, którzy mają co najmniej niewielkie szanse na angaż do pierwszej reprezentacji. Pierwszą rzeczą, jaką zapewne zrobił Fernando Santos to sprawdzenie kogo z Ekstraklasy na Mistrzostwa Świata zabrał Czesław Michniewicz. Byli to: obecnie kontuzjowany Kacper Tobiasz (choć formalnie nie był zgłoszony to pojechał do Kataru), Artur Jędrzejczyk, Michał Skóraś i Kamil Grosicki. Żaden z nich nie wyfrunął jeszcze z naszej ligi, więc to mogą być cztery pierwsze nazwiska potencjalnych powołanych z Ekstraklasy na szerokiej liście Fernando Santosa. 68-latek z pewnością uważnie przygląda się meczom Lecha Poznań w Lidze Konferencji, więc z tej drużyny kilka nazwisk w swoim notesie zapewne odnotował. Najwięcej mówi się o powołaniu Radosława Murawskiego, ale wrzucimy tu także Bartosza Salamona, który dostał powołanie od Czesława Michniewicza.
Tworząc szeroką listę musimy także spojrzeć na lidera tabeli. W rundzie wiosennej jednak jedynym Polakiem, który regularnie gra w Rakowie jest Patryk Kun, który obecnie zmaga się z kontuzją. Z pozostałych zespołów musimy odnotować także obecność Maika Nawrockiego, środkowego obrońcy Legii Warszawa, Damiana Dąbrowskiego z Pogoni Szczecin oraz lidera ofensywy Widzewa, Bartłomieja Pawłowskiego. Na tym skończymy nasze wyliczenia, aby za mocno się nie rozpędzić, aczkolwiek nie wykluczamy, że Fernando Santos zaskoczy z powołaniem kogoś zupełnie nieoczywistego, jak zrobił to Czesław Michniewicz zapraszając na zgrupowanie kadry Mateusza Łęgowskiego. Nazwiska te objawią się jednak w dalszej części tekstu.
Kryterium wieku
Jeden z filtrów, przez który przejdą potencjalni powołani to zapewne kryterium wieku. Fernando Santos ma powołać około 25 piłkarzy, więc ponad połowa, która znajdzie się na zgrupowaniu będzie musiała pogodzić się z rolą zmiennika, a kilku z nich nawet nie załapie się do kadry meczowej. Nie czarujmy się – to będą właśnie głównie zawodnicy z Ekstraklasy. Gdybyśmy bez głębszej analizy mieli wytypować piłkarzy z naszej ligi, którzy mają realne szanse na walkę o podstawową jedenastkę wskazalibyśmy jedynie Michała Skórasia.
Zadaniem Fernando Santosa nie jest zbudowanie zespołu na już, a ze względu na łatwą drogę do finałów Mistrzostw Europy przygotowanie go na ten turniej, który odbędzie się na przełomie czerwca i lipca 2024 roku. Znacznie większe szanse na powołanie mają więc młodzi zawodnicy, ponieważ w perspektywie kilkunastu miesięcy mogą się rozwinąć do poziomu reprezentacyjnego, a samo przebywanie na zgrupowaniach kadry może być dla nich cennym doświadczeniem. Tym sposobem powinniśmy skreślić więc 35-letniego Artura Jędrzejczyka i 34-letniego Kamila Grosickiego, choć przy obecnej biedzie na skrzydłach niewykluczone, że Fernando Santos będzie liczył na impuls z ławki piłkarza Pogoni w kluczowym i inaugurującym eliminacje EURO 2024 meczu – z Czechami w Pradze. Pierwszy znak zapytania stawiamy natomiast przy 31-letnim Bartoszu Salamonie oraz 30-letnich Damianie Dąbrowskim i Bartłomieju Pawłowskim.
Na kłopoty piłkarz Ekstraklasy
Kluczową kwestią przy powołaniach jest jednak spojrzenie na rywalizacje na poszczególnych pozycjach. Przykładowo trudno spodziewać się, aby powołanie dostał któryś bramkarz z Ekstraklasy, jeśli między słupkami możemy liczyć na takich fachowców, jak Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski, Bartłomiej Drągowski, Kamil Grabara czy Rafał Gikiewicz. Na szerokiej liście wypisaliśmy kilku środkowych obrońców. Tutaj nadzieje na powołanie mogą być większe, ponieważ Kamil Glik jest kontuzjowany, a Jakub Kiwior i przymierzany już wcześniej do kadry Przemysław Wiśniewski po zmianie klubu nie grają regularnie. Mimo wszystko, ciężko sądzić, że selekcjoner zrezygnuje z piłkarza Arsenalu, a w zagranicznych ligach są jeszcze Jan Bednarek, Kamil Piątkowski, Damian Michalski, Mateusz Wieteska, Paweł Dawidowicz, Paweł Bochniewicz i Michał Helik. Biorąc pod uwagę, że Fernando Santos zawsze preferował ustawienie z czwórką obrońców to prawdopodobieństwa powołania Maika Nawrockiego nie wyceniamy zbyt wysoko.
O ile prawa obrona wygląda na zabetonowaną, tak po drugiej stronie pojawia się przestrzeń na niespodziewane nazwisko. Czesław Michniewicz na Mistrzostwach Świata korzystał z usług nominalnego prawego obrońcy, Bartosza Bereszyńskiego, jednak w kadrze muszą znaleźć się zawodnicy, dla których lewa strona defensywy jest tą nominalną. Możemy zakładać, że jednym z nich będzie Arkadiusz Reca, który rozgrywa dobry sezon w Spezii. Drugie nazwisko? Tymoteusz Puchacz na wypożyczeniu w Panathinaikosie gra ogony, więc Patryk Kun najprawdopodobniej będzie walczył o miejsce w kadrze z Michałem Karbownikiem, który zbiera dobre recenzje na zapleczu Bundesligi w Fortunie Dusseldorf.
Opcje z Ekstraklasy do środka pola i na skrzydła
Przestrzeń dla zawodników Ekstraklasy pozostaje jeszcze na skrzydłach oraz w środku pomocy. W ataku nawet bez kontuzjowanego Arkadiusza Milika ciężko wymyślić realnego kandydata z polskiej ligi, jednak przy dwóch wspomnianych przed chwilą pozycjach sytuacja wygląda inaczej. Najmniej wiemy chyba o środku pomocy. Na mundialu tą formację tworzyli Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik, ale gra w lidze arabskiej może nie być przekonująca dla nowego selekcjonera, a piłkarzowi Birmingham – już klasycznie – brakuje ostatnio rytmu meczowego przez kontuzje. Reszta? Karol Linetty, Damian Szymański, Mateusz Klich, Jacek Góralski, Szymon Żurkowski, Kacper Kozłowski, Jakub Piotrowski. Za powołanie żadnego z nich nie dalibyśmy sobie odciąć nawet małego palca. Radosław Murawski i Damian Dąbrowski mogą więc śmiało liczyć na powołanie, a nie zdziwimy się nawet, jeśli Fernando Santos zaskoczy tutaj z jeszcze innym nazwiskiem (Lederman? Slisz? Kowalczyk? Dziczek?).
Temat ofensywnych pomocników również pominiemy (jest Zieliński, jest Szymański) i przejdziemy na skrzydła. Jeśli mielibyśmy postawić pieniądze na powołanie któregoś zawodnika z Ekstraklasy to – nie zaskoczymy Was – byłby to Michał Skóraś. Z piłkarzy zagranicznych mamy na skrzydle Przemysława Frankowskiego (może grać na obu stronach), Nicolę Zalewskiego (prawe skrzydło), Jakuba Kamińskiego (lewe skrzydło) i ewentualnie może zagrać tam Sebastian Szymański. Być może Fernando Santos ograniczy się do czterech skrzydłowych i wtedy najprawdopodobniej byliby to w/w zawodnicy. Gdyby jednak selekcjoner zdecydował się na jeszcze jednego to jest szansa na kolejne powołanie z Ekstraklasy. Kamil Jóźwiak nie cieszy się dobrą opinią wśród fanów Charlotte, więc powołanie Kamila Grosickiego czy nawet Bartłomieja Pawłowskiego nie powinno dziwić. A biorąc pod uwagę, że reprezentacji brakuje przede wszystkim prawoskrzydłowych to logiczne wytłumaczenie miałoby nawet powołanie Pawła Wszołka czy Damiana Kądziora.