Starcia polsko-niemieckie zawsze niosą ze sobą sporo emocji. Nie inaczej było i tym razem. Siatkarski rollercoaster w Rotterdamie!
Mocnym atakiem Wilfredo Leona Polacy rozpoczęli turniej w Rotterdamie. Postraszyliśmy Niemców naszym wysokim duetem Leon & Huber w bloku i szybko objęliśmy prowadzenie 10-6. Kilka błędów Biało – czerwonych obudziło naszych zachodnich sąsiadów. W efekcie Niemcy odrobili straty i złapali z nami kontakt (17-16). Kapitalnie grali Polacy blokiem, dzięki czemu odeszliśmy Niemcom na 4 punkty (24-20). Seta zakończyła „krótka” Adamczyka. Do poprawy wciąż pozostawało sporo, zwłaszcza koncentracja. Oddaliśmy Niemcom w tym secie aż 10 punktów po własnych błędach!
Roztrwoniona przewaga
Świetnie rozpoczęli Polacy kolejną partię. Dzięki niedokładności rywali i skuteczności po naszej stronie objęliśmy prowadzenie 4-1. O czas poprosił trener Winiarski i był to istny „strzał w 10”. Niemcy złapali Leona blokiem, kończył ataki Brohme, przez co doszli nas sąsiedzi (4-4). Solidne zagrywki Leona, dobre wystawy Łomacza pozwoliły nam objąć pięciopunktowe prowadzenie (16-11). Stanęli po raz kolejny Polacy i w efekcie złapali kontakt gracze Winiarskiego (17-16). W meczu brakowało jednostajnego tempa, akcje często były niedokładne, a oba zespoły popełniały proste błędy (20-19). Druga partia zbliżała się ku końcowi, a pierwsze w tym secie prowadzenie objęli nasi rywale (21-22). Przełamali nas Niemcy i w efekcie mieli dwie piłki setowe (22-24). Atak Schotta z kontry dał drużynie Winiarskiego pierwszego w tym meczu seta. Nie wyciągnęliśmy wniosków z pierwszej partii.
Drugi w tym spotkaniu as serwisowy Wilfredo Leona wyprowadził nas na prowadzenie 4-2. Bardzo słabo wyglądało niemieckie przyjęcie w tym secie (13-4). Rozpędzili się Polacy, nie szło za to kompletnie Niemcom (18-8). Dobrze w naszej kadrze spisywał się Bartosz Bednorz. Zawodnik ZAKSY po bardzo udanym sezonie klubowym walczy o miejsce w podstawowym składzie reprezentacji. Set nieubłagalnie zbliżał się do końca, a swoją siatkówkę grała nasza reprezentacja (24-13). Pogrom w trzeciej partii zakończył pojedynczy blok Adamczyka! Zdaje się, że wszystko wraca na właściwe, siatkarskie tory.
Zmobilizowali się Niemcy
Wyrównany początek czwartego seta okazał się lepszy dla Niemców. Zacięła się polska ofensywa, co ewidentnie napędziło rywali (4-10). Popełnialiśmy mnóstwo błędów i kompletnie nie układały nam się akcje (6-13). Trener Grbić zdecydował się na zmiany i wprowadził na parkiet Tomasza Fornala, oraz Kubę Kochanowskiego. Na niewiele się to jednak zdało, bo kapitalnie czytali nas Niemcy (6-16). Świetną serię punktową złapali Polacy i o czas poprosił Michał Winiarski (10-15). Męczył Kuba Kochanowski Niemców zagrywką i powoli zbliżaliśmy się do wyniku rywali (12-16). Taktyka naszych zachodnich sąsiadów była dosyć oczywista, większość piłek grana Brehme, a ten nie mylił się i kończył akcje (14-21). Autowa zagrywka Fornala zaprowadziła nas prosto do tie-breaka. (17-25).
Kolejny tie-break dla Polski!
Polacy pewnie wyszli na ostatniego seta i szybko objęliśmy prowadzenie 3-0. Widoczne zmęczenie u obu ekip skutkowało długimi wymianami, często z mnóstwem błędów (7-4). Trzymaliśmy Niemców na bezpieczny dystans, a as serwisowy Bartosza Bednorza przybliżył nas do zwycięstwa (9-5). Otrzeźwiła nas krótka przerwa między setami, dzięki czemu nasi gracze wrócili na parkiet z werwą i zdwojoną siłą ataków (12-7). Całe spotkanie zakończyła kiwka Bartosza Bednorza!
Kolejnym rywalem reprezentacji Polski będzie Holandia. Starcie z gospodarzami turnieju już jutro o 20!