Na początku stycznia ekipa RC Lens dokonała sporej niespodzianki, pokonując faworyzowane PSG. Wydawało się, że ta wygrana napędzi ich do kolejnych zwycięstw, a słaba forma paryżan może być idealną okazją, by powalczyć o mistrzostwo. Niestety, o ile drużyna ze stolicy Francji rzeczywiście ostatnio głównie zawodzi, o tyle Lens w 4 ostatnich meczach uzbierało ledwie 2 punkty. Dzisiejsze zwycięstwo PSG nad Lille sprawiło, że Przemysław Frankowski z kolegami musieli pokonać Nantes, by zachować chociaż cień nadziei na tytuł.
Gospodarze od początku byli stroną dominującą
Ich dzisiejszy rywal w tygodniu zremisował co prawda z Juventusem, ale Lens było zdecydowanie konkretniejszym zespołem niż Włosi. W 34. minucie do bezpańskiej piłki dopadł Deiver Machado, który popisał się przepięknym uderzeniem. Trajektoria lotu, siła strzału — wspaniałe! Na powtórkach widać jak kapitalnego gola zaliczył Kolumbijczyk.
2 minuty później gospodarze prowadzili już 2:0 – tym razem na listę strzelców wpisał się Adrien Thomasson. Wszystko wskazywało na to, że jest już po meczu, ale jeszcze w pierwszej połowie gola kontaktowego strzelił Florent Mollet. Trzeba przyznać — jego trafienie również należało do tych, które mogą powalczyć o miano gola kolejki. Lens musiało szukać następnego trafienia w drugiej połowie, by uniknąć niepotrzebnych nerwów. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry niefortunnym kopnięciem popisał się Charles Traore, kierując futbolówkę do własnej bramki. Rezultat nie oddaje przewagi gospodarzy, którzy nie potrafili przełożyć swojej dominacji na konkrety. Nantes tak naprawdę nie pokazało wiele poza strzelonym golem.
Niezłe zawody rozegrał Przemysław Frankowski, który co prawda nie strzelił gola ani nie zaliczył asysty, ale uzbierał 3 kluczowe podania. Czy 8 punktów straty do PSG to różnica, którą można odrobić? Bądźmy uczciwi, to będzie zadanie niezwykle trudne do zrealizowania. Strata do wicelidera — Monaco to już jednak tylko 1 punkt. Frankowski z kolegami mają o co walczyć.