Jak donosi Phil Hay z „theathletic.com”, nowym zawodnikiem Leeds United może zostać Marc Roca z Bayernu Monachium. Hiszpański pomocnik jest związany z niemieckim klubem kontraktem do czerwca 2025 roku. Anglicy mogą zapłacić za jego transfer nawet 10 milionów funtów.
Dla Bayernu tego typu zarobek bez wątpienia będzie uczciwą propozycją
Roca w październiku 2020 roku został sprowadzony z Espanyolu za 9 milionów euro jako solidna inwestycja na przyszłość. Niestety, Mistrz Europy U-21 z 2019 roku nie potrafił spełnić pokładanych nadziei, a przecież to właśnie on miał być następcą sprzedanego do Liverpoolu Thiago. Przez dwa sezony uzbierał 24 występy w koszulce „Bawarczyków”, ale składały się one na jedynie 974 minuty na murawie. Zarówno Hansi Flick jak i Julian Nagelsmann nie byli przekonani do przydatności Hiszpana. Ten drugi zaufał mu jednak pod koniec 2021 roku. Od 15 stycznia i wygranego starcia z Kolonią (4:0), Roca nie dostawał już szans w pierwszej jedenastce.
Osobiście, nie jestem entuzjastą talentu 25-letniego pomocnika
Zastanawiające, że mimo problemów z rotacją zawodników w Bayernie, dwóch dobrych trenerów nie próbowało odważniej korzystać z jego usług. Roca w Monachium traktowany był niczym zło konieczne. Z perspektywy Bayernu – sprzedaż za kwotę zbliżoną do tej, którą wydano na jego zatrudnienie brzmi jak idealne zwieńczenie nieudanego transferu. Jesse Marsch ma co prawda doświadczenie z pracy w Niemczech. Jego epizod z RB Lipsk trwał jednak niecałe pół roku, a Roca najzwyczajniej w świecie rzadko pojawiał się na murawie. Nie sądzę, by Amerykanin w którymś momencie zauważył talent Hiszpana, albo potencjał, którego inni nie dostrzegają. Bliższy jestem teorii, że Leeds wspomniane 10 milionów uznaje za ryzyko, które można podjąć bez żalu niepowodzenia.
Jeśli Roca trafi do Leeds, Mateusz Klich zyska kolejnego konkurenta do gry. Umówmy się jednak, nie jest to taki rywal, z którym Polak nie byłby w stanie wygrać rywalizacji.