Niesamowitą historię w rozgrywkach Pucharu Polski pisze w tym sezonie Lechia Zielona Góra! Najpierw zawodnicy trenera Sawickiego wyeliminowali Jagiellonię Białystok, by następnie po serii rzutów karnych wyeliminować Radomiaka Radom. Drużyna grająca na co dzień w trzeciej lidze powtórzyła w ten sposób historyczny sukces z sezonu 1986/87 i awansowała do 1/4 Pucharu Polski!
Mecz bez bramek
Mimo rozegrania aż stu dwudziestu minut, żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Oczywiście to Radomiak kontrolował boiskowe wydarzenia, ale nawet trzynaście celnych strzałów (!) nie przełożyło się na choćby jedno trafienie. O wszystkim zadecydować miała zatem seria jedenastek, a piłkarze Lechii mieli przed sobą bardzo trudną próbę nerwów. To właśnie tam poznaliśmy bohatera tego spotkania.
Fabisiak show!
Trzynaście obronionych strzałów w trakcie meczu mu nie wystarczyło. Golkiper gospodarzy oprócz fenomenalnej gry na przestrzeni 120 minutowej rywalizacji, postanowił w pojedynkę ponieść swoją ekipę do kolejnej fazy Pucharu. Były zawodnik Puszczy Niepołomice udowodnił, że rzuty karne potrafi bronić jak nikt inny.
Z czterech jedenastek Radomiaka ledwie jedna została wykorzystana. Dwa razy górą z pojedynku wyszedł Fabisiak, raz fatalnie spudłował Abramowicz. Oczywiście, szczęście bardzo pomogło dziś Wojtkowi, ale swoją postawą zasłużył na wyróżnienie. Kapitan zdecydowanie spełnił swoją rolę, a określanie go mianem bohatera nie jest tu żadnym nadużyciem.