Koszykówka: Koszmar na jawie! Porażka mimo prowadzenia 15 punktami

Przed turniejem kwalifikacyjnym w Walencji zdawaliśmy sobie sprawę z trudów zadania, przed którym stanęli polscy koszykarze. By osiągnąć wymarzony awans na Igrzyska Olimpijskie, potrzebowaliśmy najpierw wyjścia z grupy, a następnie prawdopodobnie koszykarskiego cudu w postaci pokonania reprezentacji Hiszpanii. Wczorajsze niepowodzenie w starciu z Bahamami sprowadziło nas na ziemię, jednak jednocześnie nie zamykało drogi do fazy pucharowej. Mecz z Finlandią był pojedynkiem o wszystko. Porażka zamykała szansę awansu na turniej w Paryżu, zwycięstwo prowadziło do półfinału z Hiszpanami.

Pierwsza kwarta mogła napawać optymizmem. Finowie trafili co prawda pierwszą dwójkę, ale przez większość czasu to biało-czerwoni prowadzili — nawet pięcioma punktami. Znakomicie wymuszaliśmy faule rywali, jednak tuż przed zakończeniem kwarty pozwoliliśmy Finlandii wyrównać. Na starcie drugiej kwarty Igor Miličić i A.J. Slaughter trafili dwie trójki, a po chwili tym samym popisał się Michał Sokołowski. Punktowaliśmy także rzutami wolnymi, chociaż skuteczność Polaków pod tym względem nie była najwyższa… W drugiej kwarcie wypracowaliśmy aż 9 punktów przewagi, co było kapitalną zaliczką przed dalszą częścią rywalizacji.

REKLAMA

Polska miała już 15 punktów przewagi, ale Finlandia nie odpuściła

Trzecia kwarta rozpoczęła się od rzutu za trzy punkty Oliviera Nkamhoua’y, na którą szybko odpowiedział A.J. Slaughter. Gra polskich koszykarzy nie była idealna. Marnowaliśmy wolne, zaprzepaściliśmy także kilka kontr i parafrazując komentatorów — zaliczyliśmy parę dziecinnych fauli. W trzeciej kwarcie błysnął jednak Jeremy Sochan, a biało-czerwoni jeszcze bardziej powiększyli swoją przewagę. Odważniej wchodziliśmy pod kosz przeciwników, prezentowaliśmy się nieporównywalnie lepiej niż w starciu z Bahamami. Finowie nie zamierzali jednak łatwo się poddawać.

W czwartej kwarcie mieliśmy już 15 punktów przewagi i wydawało się, że możemy powoli myśleć o półfinale przeciwko Mistrzom Europy. Chwila rozluźnienia sprawiła, że Finowie zaczęli się zbliżać. Alexander Madsen trafiał wszystko i przewaga biało-czerwonych stopniała do ledwie 2 oczek. Tak jak przez większość spotkania potrafiliśmy celnie kończyć rzuty z dystansu, tak w czwartej kwarcie stres, może zmęczenie komplikowały sytuację. Przy stanie 80:78 żadna z drużyn nie była w stanie trafić, aż w końcu trójką popisał się Michał Sokołowski. Co z tego, skoro po chwili kolejny niepotrzebny faul i nieporozumienie w obronie doprowadziły do stanu 83:82? Tętno polskich sympatyków koszykówki rosło im bliżej ostatniego gwizdka sędziego. Edon Maxhuni trafił za trzy, Polacy odpowiedzieli dwójką i na minutę przed końcem prowadzili jednym punktem. Po faulu Ponitki rywale trafili dwa rzuty osobiste, a biało-czerwoni mieli dokładnie 17 sekund, by odzyskać prowadzenie. Niestety, nie wykorzystaliśmy szansy. Igrzyska Olimpijskie nie dla polskich koszykarzy… Jasne, wiedzieliśmy, że awans z tego turnieju będzie wielkim wyczynem, ale porażka w takich okolicznościach… Po prostu brakuje słów. Przegraliśmy starcie, w którym rywale prowadzili przez dokładnie 128 sekund.

Polska — Finlandia 88-89

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,704FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ