Już nie trabant, ale jeszcze nie Ferrari. Na jakim etapie rozwoju jest Legia Warszawa z Kostą Runjaiciem?

Kosta Runjaic przejmował Legię po najgorszym sezonie w nowożytnej historii klubu. W zespole potrzebne było przewietrzenie szatni. Odsunięcie niewypałów transferowych z ostatnich kilkunastu miesięcy oraz dopływ świeżej krwi. Dla dyrektora sportowego, Jacka Zielińskiego było to niezwykle trudne zadanie, ponieważ możliwości finansowe klubu były bardzo skromne. Dziś nieśmiało można już jednak mówić o sukcesach. Po sześciu kolejkach Legia Warszawa jest wiceliderem, a Wisła Płock wyprzedza ich tylko lepszym bilansem bramek.

Spokojne początki Runjaicia

Położenie Legii Warszawa w momencie przejęcia sterów w zespole przez Kostę Runjaicia można porównać do położenia Pogoni, kiedy Niemiec trafiał do Szczecina. Oba kluby były w najgorszej sytuacji od lat. Portowcy wówczas po 15 meczach ligowego sezonu zajmowali ostatnie miejsce z dorobkiem 9 punktów. Z nowym trenerem zespół oczywiście zaczął lepiej punktować, aczkolwiek ciężko powiedzieć, że drużyna nagle zaczęła grać powyżej swojego potencjału. Pogoń dźwignęła się z dna tabeli i zakończyła sezon z bezpieczną 9-punktową przewagą nad strefą spadkową. Gdyby stworzyć tabelę od momentu przyjścia Kosty Runjaicia do Pogoni biorąc pod uwagę tylko sezon zasadniczy (przy podziale tabeli na grupę mistrzowską i spadkową Portowcom było o wiele łatwiej punktować niż zespołom znajdującym się w górnej ósemce) to jego zespół zajmowałby 10. pozycję. Średnia punktów? 1,47/mecz w fazie zasadniczej, 1,64 we wszystkich meczach. W poprzednich latach Pogoń punktowała w bardzo podobnym tempie (liczymy tylko fazę zasadniczą):

REKLAMA
  • sezon 2016/17 – 1,4 pkt/mecz
  • 2015/16 – 1,53 pkt/mecz
  • 2014/15 – 1,37 pkt/mecz
  • 2013/14 – 1,57 pkt/mecz

Kosta Runjaic szybko przywrócił Pogoń na właściwe tory, a następnie dzięki wypracowaniu wspólnej wizji i porozumienia między nim, a zarządem wprowadził klub na kolejny poziom. Choć po 8 kolejkach jest jeszcze za wcześnie na wyciąganie daleko idących wniosków to początek przy Łazienkowskiej nasuwa sporo analogii do tego, co działo się kilka lat temu w Szczecinie. Kosta Runjaic szybko posprzątał bałagan i wyprowadził zespół na prostą.

Legia Warszawa ma jedną z najszczelniejszych defensyw w lidze

Wszystkim znane piłkarskie powiedzenie mówi, że zespół buduje się od tyłu. Najpierw trzeba zadbać o to, aby nie tracić goli, a dopiero później, aby je strzelać. Taką metodę przyjął też Kosta Runjaic po przyjściu do stołecznej drużyny. Legia Warszawa w 8 meczach zachowała 4 czyste konta i łącznie straciła 7 goli. Tylko Cracovia może pochwalić się niższą liczbą straconych bramek.

W całym sezonie były dwa spotkania, w których Kosta Runjaic mógł być zły na grę defensywną swoich podopiecznych. Pierwsze – porażka 0:3 z Pasami w Krakowie, drugie – rywalizacja z Górnikiem przy Łazienkowskiej zakończona rezultatem 2:2. To jedyne mecze, w których przeciwnicy zdołali oddać więcej niż 3 celne strzały na bramkę Kacpra Tobiasza. Tak słabą postawę z Cracovią można tłumaczyć pierwszym spotkaniem po odejściu Mateusza Wieteski. Duet stoperów tworzyli wówczas Joel Abu Hanna (dziś już na wypożyczeniu w Lechii) oraz Lindsay Rose. Z Górnikiem natomiast tego pierwszego zastąpił Artur Jędrzejczyk, jednak Legia miała ogromne problemy z wysokim i świetnie zorganizowanym pressingiem zespołu Bartoscha Gaula.

Na sprzedaż Mateusza Wieteski Legia Warszawa zareagowała sprowadzeniem Rafała Augutyniaka. Pierwotnie można było mieć wątpliwości, ponieważ środek obrony to nie jest jego nominalna pozycja, ale 28-latek szybko odnalazł się w zespole i dobrze spisuje się na tej pozycji. Warunki, w których musiał do tego czasu rzeźbić Kosta Runjaic nie były łatwe. Oprócz straty Wieteski – niedostępny był (bo już wrócił do kadry meczowej) także Maik Nawrocki, kiedy to w pierwszym meczu z Koroną Kielce po starciu z Bartoszem Śpiączką doznał urazu głowy i wypadł z gry na miesiąc. Utrudnienia spotkały trenera także przez kontuzję Mattiasa Johanssona, który gotowy do gry był dopiero na mecz 4. kolejki z Piastem. Powrót Szweda pozwolił przesunąć Artura Jędrzejczyka do środka obrony, gdzie spisuje gwarantuje solidność, której wcześniej brakowało innym zawodnikom grającym na tej pozycji.

Legia Warszawa ma jeszcze kłopoty w ofensywie

Nie czarujmy się, mecze Legii w tym sezonie rzadko są spektakularnymi widowiskami. Ostatnie rywalizacje z Radomiakiem, czy Stalą Mielec były z gatunku tych „dla koneserów”. Zespół Kosty Runjaicia ma problemy z płynną grą w ataku pozycyjnym i kreowaniem kolejnych sytuacji dzięki składnym, kombinacyjnym akcjom. Nawiązując znów do Pogoni – w Szczecinie Runjaic zdołał zbudować zespół, który potrafił zmierzyć się z nisko osadzonym rywalem, ale zajęło mu to sporo czasu. W trakcie szeroko rozumianego procesu zdarzały się okresy, w których Pogoń raziła w oczy nieporadnością w ofensywie. Przykładowo po sprzedaży Adama Buksy zespół miał serię 12 spotkań, w których ani razu nie strzelił w jednym meczu co najmniej dwóch goli.

źródło: Legia/Twitter

W składzie personalnym Legii również kilka rzeczy się nie zgadza. Przede wszystkim – pozycja numer 6. W Pogoni absolutnie kluczowym zawodnikiem dla Runjaicia był Damian Dąbrowski odpowiedzialny za rozgrywanie piłki i reżyserowanie gry. W ekipie Wojskowych defensywni pomocnicy zdecydowanie bardziej nastawieni są na destrukcję aniżeli obycie z piłką. Runjaic nie ma zawodnika, na którym mógłby oprzeć grę w fazie posiadania piłki, dlatego też często pod obrońców cofa się Josue. Niemiecki szkoleniowiec w Szczecinie lubił mieć też wysokiego, silnego napastnika dobrze grającego tyłem do bramki. Po przyjściu do Warszawy eksperymentował z różnymi wariantami na szpicy, a – jeszcze przed przyjściem Carlitosa – najlepiej sprawdzał się mobilny Ernest Muci grający bardziej jako fałszywa „9-tka”.

Z tyłu na zero, z przodu coś wpadnie

Pomimo, że skład, jakim dysponuje Kosta Runjaic może nieco odbiegać od standardów stołecznego klubu w ostatnich latach to w skali ligi nadal są to zawodnicy o wysokim potencjale i umiejętnościach. Piłkarze, którzy mogą rozstrzygać mecze dzięki indywidualnej jakości. I tak też się dzieje. Z Mielca Legia wracała z kompletem punktów dzięki akcji Carlitosa. Przeciwko Radomiakowi zwycięstwo zapewnił strzał Augustyniaka. Z Widzewem fantastycznie grał Josue. Indywidualną przewagę potrafi tworzyć też Paweł Wszołek, czy Filip Mladenovic. Potencjał na to ma również Kapustka, ale na razie nie nawiązuje do formy sprzed kontuzji. To nie jest żaden zarzut w stronę trenera, bo on te indywidualności musi umieć jeszcze wykorzystać. Stworzyć zawodnikom takie warunki, w których będą mogli wykorzystać swoje umiejętności.

Legia Kosty Runjaicia nie jest jeszcze przebojowa, efektowna i atrakcyjna, ale za to ma już położone solidne fundamenty. A to klucz do budowania dalszej konstrukcji. Jak na czas pracy trenera to Runjaic zrobił przy Łazienkowskiej to, czego można było od niego oczekiwać. Bardzo szybko doprowadził zespół do momentu, w którym nie trzeba już sprzątać, a można zacząć budować.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,642FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ