Jak Xabi Alonso wykorzystuje elastyczność Aureliena Tchouameniego na korzyść Realu Madryt?

Niedawno opisywaliśmy fazę grupową Klubowych Mistrzostw Świata w wykonaniu Realu Madryt w kontekście testowania różnych rozwiązań przez nowego trenera Królewskich, Xabiego Alonso. Starcie z Juventusem w 1/8 finału tego turnieju dostarczyło kolejnych podpowiedzi względem nadchodzącego sezonu. Real Madryt nie wygrał wysoko (1:0), ale w pełni zasłużenie, natomiast w trakcie spotkania Xabi Alonso musiał dokonać kilku korekt, aby drużyna weszła na wyższe obroty.

Kluczowa rola Tchouameniego

O korektach w systemie gry Realu Madryt moglibyśmy opowiedzieć przez pryzmat zmieniającej się roli Aureliena Tchouameniego. Xabi Alonso nie potrzebował robić rewolucji w składzie, aby przejść na ustawienie z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi. W porównaniu do poprzednich meczów wycofał Tchouameniego niżej, przez co zespół w meczu z RB Salzburg wystąpił w ustawieniu 3-4-2-1. W takim samym systemie rozpoczął także spotkanie z Juventusem w ramach 1/8 finału KMŚ, jednak gra nie wyglądała już tak dobrze. Podobnie jak z austriackim zespołem, Królewscy mieli inicjatywę i budowali akcję w ataku pozycyjnym, natomiast trudniej było im przebić się przez środek oraz zagrywać podania mijające formację pomocy przeciwnika.

REKLAMA

Pierwszej korekty nowy szkoleniowiec Los Blancos dokonał w pierwszej połowie w trakcie przerwy na nawodnienie. Aurelien Tchouameni ze środkowego obrońcy zaczął pełnić rolę hybrydową. W defensywie nadal był stoperem, natomiast w fazie rozegrania ustawiał się wyżej, na pozycji nr 6. Xabi Alonso w wywiadzie pomeczowym tłumaczył tę zmianę faktem, iż spodziewał się, że Juventus będzie grał bardziej agresywnie, a widząc ich defensywne nastawienia, uznał, że nie potrzebują trzech stoperów w rozegraniu.

W tym ruchu nie chodziło o wykorzystanie atutów Tchouameniego czy też przykrycie jego wad, ale o zmianę struktury drużyny w taki sposób, aby ataki pozycyjne były bardziej skuteczne. Vinicius, który w 3-4-2-1 ustawiał się w półprzestrzeni i zostawiał lewą flankę dla Frana Garcii, wrócił do trzymania szerokości przy linii bocznej, a Fran obniżył swoje ustawienie, nadal grając ofensywnie, ale dynamicznie wbiegając w ostatnią tercję boiska, a nie czekając już na piłkę w tej strefie. Vini – choć można debatować czy po zmianie pozycji grał przynajmniej w połowie na miarę swoich możliwości – zaczął mieć znacznie większy wpływ na ofensywę zespołu. Z 8% kontaktów z piłką całego zespołu do 30. minuty spotkania wartość ta wzrosła do 10,2% po 30. minucie.

Real Madryt zyskał też na prawym skrzydle

Więcej swobody w ofensywie miał Fede Valverde, który rozegrał znakomite spotkanie. W systemie 3-4-2-1 Urugwajczyk gra w środku pomocy i musi pilnować pozycji. Po przejściu na czwórkę obrońców, gdzie boczni defensorzy ustawiali się niżej Valverde mógł częściej podłączać się do ofensywy. Znów zastosujemy porównanie pierwszych 30 minut do godziny po zmianie systemu. Wszystkie 7 kontaktów z piłką w polu karnym reprezentant Urugwaju zanotował po pierwszej przerwie na nawodnienie. Gra w czwórce obrońców w fazie atakowania bardziej pasuje również Trentowi. Były zawodnik Liverpoolu może wtedy ustawić się niżej i mieć większy udział w rozegraniu (choć i tak przydałby się prawoskrzydłowy trzymający szerokość, ponieważ Trent nadal najczęściej był za to odpowiedzialny po zmianie ustawienia, co powodowało, że Real często nie miał nikogo ustawionego po prawej stronie w linii ataku).

Xabi Alonso zamienił pozycjami Tchouameniego i Rudigera

Kolejnej drobnej korekty Xabi Alonso dokonał w przerwie spotkania. W fazie defensywy Real nadal ustawiał się piątką obrońców, natomiast Aurelien Tchouameni i Antonio Rudiger zamienili się pozycjami. Po zmianie stron Francuz grał jako pół-prawy stoper, a Niemiec – w samym centrum linii obrony. Ta zmiana podyktowana była chęcią zabezpieczenia zagrożenia, jakie generował Juventus z lewej półprzestrzeni, gdzie między liniami ustawiał się Kenan Yildiz. W pierwszej połowie reprezentant Turcji stworzył świetną szansę dla Randala Kolo Muaniego po napędzeniu akcji tym sektorem, a kilka minut później znów odnalazł się w tej strefie i oddał groźny strzał zza pola karnego. Real miał problem, aby upilnować Yildiza, a Antonio Rudiger był zachowawczy w wychodzeniu ze swojej strefy i skracaniu dystansu do najgroźniejszego zawodnika Juve.

Wymowna była reakcja Xabiego Alonso, gdy jego zespół strzelił bramkę dającą prowadzenie. 43-latek od razu przywołał do siebie Aureliena Tchouameniego, aby przekazać mu jakieś wskazówki, co uchwyciły kamery telewizyjne. W dalszej części oglądaliśmy reprezentanta Francji niemal przyklejonego do Kenana Yildiza. Tchouameni wyjściowo grał jako środkowy obrońca, ale gdy gracz Juventusu, za którego odpowiadał, cofał się głębiej, to wychodził za nim nawet na wysokość pomocników. Poprzez tę korektę Alonso skutecznie wyłączył z gry najgroźniejszego piłkarza rywali, od którego zaczynały się niemal wszystkie najlepsze okazje włoskiego zespołu. W drugiej połowie Yildiz nie oddał strzału, nie wykreował sytuacji i miał tylko jedną próbę dryblingu (nieudaną). Jego odsetek kontaktów z piłką względem całego zespołu spadł z 10% w pierwszej połowie do 7,6% do momentu zmiany (71. minuta) w drugiej odsłonie.

Xabi Alonso przygotował Real do dwóch ustawień w bronieniu

Odchodząc już od Aureliena Tchouameniego, chcemy odnotować jeszcze ustawienie Realu Madryt w defensywie. Dotychczas opisywaliśmy je jako piątkę obrońców, ponieważ ono zmieniało się w zależności od fazy bronienia. Wysoki pressing Królewscy nakładali w systemie 5-2-3 (umownie, bo wahadła oczywiście wychodziły wyżej przy skoku pressingowym), natomiast schodząc na własną połowę do średniego lub niskiego bloku zmieniali ustawienie na 5-3-2. Jude Bellingham schodził do linii pomocy, a Vinicius zostawał wysoko jako zawodnik, do którego po odbiorze miała być kierowana piłka, aby jak najszybciej wyprowadzić kontratak. Realowi kilkukrotnie udało się skorzystać na zwolnieniu Viniciusa z bronienia na własnej połowie wyprowadzając groźne kontry, jednak u Brazylijczyka szwankowało podejmowanie decyzji w kluczowych momentach akcji. Potencjał Viniego w takiej roli był jednak widoczny.

Xabi Alonso z każdym kolejnym spotkaniem odkrywa nowe możliwości w Realu Madryt. Ustawienie z trójką środkowych obrońców w fazie defensywy przechodzącym w 4-3-3 w rozegraniu – biorąc pod uwagę jakość przeciwnika oraz poziom gry Królewskich – na razie sprawdziło się najlepiej. Nie oznacza to jednak, że Xabi Alonso znalazł już idealny system gry dla kadry, którą dysponuje. Niewykluczone, że w spotkaniach z przeciwnikami nastawionymi na dominację przez posiadanie piłki uwidocznią się inne kłopoty Realu Madryt. Dlatego z zaciekawieniem będziemy śledzić kolejne mecze Klubowych Mistrzostw Świata w wykonaniu ekipy hiszpańskiego szkoleniowca.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,741FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ