Jak radzą sobie zagraniczni zawodnicy, którzy latem opuścili Ekstraklasę?

Przez Ekstraklasę przewija się mnóstwo obcokrajowców. Jedni pozostają na dłużej, inni opuszczają nasz kraj po kilkunastu miesiącach. Jedni są wartością dodaną dla swoich zespołów, inni – mimo wielkich zapowiedzi – nie potrafią pokazać swojego potencjału. Łączy ich jedno – wszyscy (poza paroma wyjątkami jak Paulinho czy Marcelo) szybko znikają z naszych radarów po wyjeździe za granicę. Wybraliśmy kilkunastu obcokrajowców, którzy wyjechali z naszej Ekstraklasy minionego lata, a zostali w jakiś sposób zapamiętani i sprawdziliśmy jak radzą sobie w obecnym sezonie.

Zlatan Alomerovic

Dziś w Białymstoku mało kto pamięta o Zlatanie Alomeroviciu, ponieważ między słupkami świetnie spisuje się Sławomir Abramoiwcz. Serb po zdobyciu mistrzostwa Polski zamienił Jagielonię na AEK Larnaka. Ze sportowego punktu widzenia transfer nie okazał się udany. Alomerovic na przełomie lipca i sierpnia zagrał w eliminacjach Ligi Konferencji, z których jego zespół odpadł na pierwszej przeszkodzie z węgierskim Paksi FC. Poza tym były bramkarz Jagi zagrał tylko 19 minut w krajowym pucharze. W lidze jeszcze nie zadebiutował, natomiast znajduje się w kadrze meczowej.

REKLAMA

Erik Exposito

Piłkarze Śląska Wrocław po zdobyciu wicemistrzostwa mogli skonsumować sukces w postaci poszukania pracodawcy z wyższymi ambicjami lub bardziej zasobnym portfelem. Na ten drugi ruch skusił się Erik Exposito, przyjmując ofertę z katarskiego Al-Ahli SC. 28-latek nie wyjechał na Bliski Wschód na piłkarską emeryturę. Jest zawodnikiem podstawowego składu i w 18 ligowych meczach miał bezpośredni udział przy 11 trafieniach (6 goli i 5 asyst). Kolejne 4 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej dołożył w Qatari Stars Cup, czyli krajowym pucharze.

Mathias Nahuel

Kolejnym zawodnikiem, który odszedł ze Śląska po bardzo dobrym sezonie był Mathias Nahuel. W połowie września Maccabi Hajfa zapłaciło wicemistrzowi Polski 2,5 mln euro za Hiszpana. W ekipie wicemistrza Izraelu 28-latek nie jest już jednak taką gwiazdą. Przychodząc już w trakcie sezonu zdołał wypracować sobie status gracza nr 11/12 – pierwszego do zmiany lub pierwszego do wejścia z ławki – natomiast w 2025 roku nie zagrał ani minuty przez kontuzję. Nahuel zagrał dla Maccabi Hajfa w 13 meczach i strzelił tylko jednego gola.

Josue

Kolejnym klubem, w którym latem działo się sporo była Legia Warszawa. Najgłośniejszym transferem było odejście Josue, kluczowego piłkarza zespołu w ostatnich latach. Portugalczyk nie dogadał się z Legią w sprawie nowej umowy i przeniósł się poza Europę, do Coritiby, grającej na drugim szczeblu rozgrywkowym w Brazylii. Mimo że Josue trafił tam w trakcie trwania sezonu, szybko przebił się do podstawowego składu i wypracował sobie ważny status w drużynie, o czym świadczy otrzymanie opaski kapitańskiej w trzech ostatnich meczach. Liczby 34-latka nie są jednak na poziomie tych, które potrafił robić w Legii. W 21 występach we wszystkich rozgrywkach strzelił 2 gole i zanotował 3 asysty.

Blaz Kramer

Kolejnym piłkarzem, którego latem straciła Legia był Blaz Kramer. Bardzo dobrym początkiem sezonu w barwach stołecznego zespołu napastnik zwrócił na siebie uwagę Konyasporu. 7 goli i 3 asysty na tym etapie sezonu tureckiej Super Lig w zespole z dolnej części tabeli trzeba uznać za przyzwoity wynik. Co ciekawe, Słoweniec strzelił wszystkie bramki na przestrzeni 6 spotkań (od początku stycznia do początku lutego). Kramer został dostrzeżony przez selekcjonera reprezentacji Słowenii, otrzymując powołanie na październikowe zgrupowanie, a także na minione, marcowe, podczas którego zagrał – dwukrotnie jako zmiennik – w wygranych barażach ze Słowacją o utrzymanie w dywizji B.

Kristoffer Velde

Nie mogliśmy pominąć transferu, o którym informował Fabrizio Romano. Kristoffer Velde z Lecha Poznań przeniósł się do Olympiakosu. W zespole pewnie zmierzającym po mistrzostwo Grecji Norweg odgrywa całkiem ważną rolę, ale trener Jose Luis Mendilibar nie zawsze widzi go w podstawowym składzie. Velde w rozgrywkach ligowych zebrał 48% możliwych minut, natomiast o wiele rzadziej grał w Lidze Europy (tylko 20%).

Jesper Karlstrom

29-latek przechodzący z Ekstraklasy do Serie A? Nie zdarza się to często, więc Jespera Karlstroma również musieliśmy umieścić w tym zestawieniu. Szweda ściągnął Kosta Runjaic, który wprawdzie nie współpracował z nim wcześniej, ale dobrze znał go z Ekstraklasy. Regularna gra Karlstroma w podstawowym składzie Udinese nie jest więc zaskoczeniem. Były piłkarz Lecha opuścił tylko jeden mecz ligowy przez zawieszenie za żółte kartki. Tylko środkowy obrońca, Jaka Bijol spędził na boiskach więcej minut od niego w tym sezonie. Jesper Karlstrom decyzją o przenosinach do Udinese trafił w dziesiątkę.

Nika Kvekveskiri

Kolejny środkowy pomocnik Lecha Poznań, który dla obserwatorów Ekstraklasy nie jest anonimowy. Po czterech sezonach spędzonych w czołowym polskim klubie Gruzin przeniósł się do beniaminka ligi węgierskiej – Nyíregyházy Spartacus. Rywalizacja o miejsce w składzie jest więc łatwiejsza, natomiast 32-latek nie w każdym meczu znajduje się w wyjściowej jedenastce. Mimo wieku portal Transfermarkt ocenia jego wartość rynkową na czwartą najwyższą w drużynie, więc Kvekveskiri był sprowadzany jako potencjalna gwiazda zespołu, natomiast na razie raczej nie spełnia tej roli.

Lawrence Ennali

W ostatnich latach wielu zawodników wybija się z Ekstraklasy do lepszych klubów dzięki Górnikowi Zabrze. Tego lata klub zarobił 2,75 mln euro na sprzedaży Lawrence’a Ennaliego do Houston Dynamo. Dla amerykańskiego klubu był to drugi najwyższy nabytek w historii. O przygodzie Enalliego w MLS nie można jednak wiele napisać. Po transferze zagrał w dwóch meczach, a potem zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i proces rehabilitacji ciągle trwa.

REKLAMA

Ante Crnac

Hitem transferowym minionego lata w Ekstraklasie była sprzedaż Ante Crnaca do Norwich. Raków na Chorwacie zarobił aż 11 mln euro. 21-latek w nowym klubie odnalazł się dobrze. Bardzo szybko przebił się do podstawowego składu. W zespole jest piątym graczem z najwyższą liczbą rozegranych minut w tym sezonie biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. W Championship zdobył 7 goli i zanotował 4 asysty. Liczby nie zwalają z nóg, ale Crnac już w Rakowie dał się przecież poznać jako napastnik, którego największym atutem nie są strzelane gole.

John Yeboah

Kolejnym ważnym zawodnikiem, którego latem stracił Raków był John Yeboah. Ekwadorczyk wyraźnie dał do zrozumienia, że chce odejść i dziś jest piłkarzem znajdującej się w strefie spadkowej Serie A Venezii. 24-latek zagrał tylko w 19% meczów w podstawowym składzie, spędził na boisku 27% możliwego czasu gry, ale debiutu w 4. kolejce ligowej opuścił tylko dwa spotkania – jedno z powodu kontuzji, jedno za nadmiar żółtych kartek. Yeboah najczęściej wchodzi z ławki i może posmakować gry w jednej z pięciu czołowych lig europejskich oraz rywalizacji z najlepszymi. Wydawało się jednak, że jego potencjał jest wyższy niż rola rezerwowego w jednym z najgorszych zespołów Serie A.

Giannis Papanikolaou

O odejściu Papanikolaou nie mówiło się wiele, a przez lata był on bardzo ważną postacią w Rakowie. Grek wylądował w tureckim Rizesporze i od 1. kolejki regularnie grał w postawowym składzie. Pod koniec lutego w trakcie jednego z meczów nabawił się jednak kontuzji pleców i od tego czasu się leczy. Zamieniając czołowy polski klub na średniaka ligi tureckiej w wieku 26 lat Grek zrobił dość dziwny ruch. Wprawdzie po odejściu Marka Papszuna nie grał już tak dużo, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że decydując się na pożegnanie z Rakowem mógł lepiej pokierować swoją karierą.

Jordi Sanchez

Jordi Sanchez w Ekstraklasie spędził dwa sezony, ale zdążył zapisać się w pamięci fanom Ekstraklasy. Hiszpan tego lata zdecydował się odejść z Widzewa i przeniósł się do miejsca popularnego nie ze względu na piłkę nożną, a skoki narciarskie – Sapporo. Niemniej jednak, Sanchez odbił się od ligi japońskiej. W sezonie, w trakcie trwania którego dołączył, jego zespół spadł z elity na drugi szczebel rozgrywkowy. Sanchez nie grał regularnie jednak ani w pierwszej, ani w drugiej lidze. Od transferu łącznie spędził na boisku zaledwie 380 minut. Na treningach walczy o to, aby w ogóle zalapać się do kadry meczowej.

Takuto Oshima

Mieliśmy ligę japońską, a teraz przedstawiciel tego kraju. Takuto Oshima nie przedłużył kontraktu z Cracovią i bez kwoty odstępnego przeniósł się do rumuńskiej Universitatea Craiova, gdzie trafił na trenera znanego nam z Ekstaklasy – Constantina Galcę, byłego szkoleniowca Radomiaka. Craiova uczestniczy w wyścigu mistrzowskim, a 26-letni pomocnik ma w tym swój udział. Tylko czterech zawodników rozegrało więcej minut od niego w lidze. Pozycja Oshimy w drużynie trochę jednak osłabła po zmianie trenera, który swoje przetasowania zaczął od posadzenia Japończyka na ławce, ale szybko wycofał się z tego pomysłu.

Petteri Forsell

Nawet osoby uważnie śledzące Ekstraklasę mogły nie pamiętać, że Forsell w poprzednim sezonie był piłkarzem Korony Kielce. Pod koniec marca podpisał kontrakt będąc wolnym zawodnikiem, w lidze zagrał tylko 75 minut, a w lipcu spakował już walizkę i wyjechał do Turcji. W Sanliurfasporze, na zapleczu tureckiej Super Lig, też długo nie przetrwał. Choć nie był filarem drużyny to grał regularnie w niedużych wymiarach czasowych, ale w lutym zdecydował się na powrót do ojczyzny, do FC KTP, w którym na razie wystąpił w dwóch meczach.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,838FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ