Polscy siatkarze igrzyska rozpoczynają od teoretycznie bardzo łatwego zadania. Z reprezentantami Egiptu wygrali ostatnie 11 meczów z rzędu, więc na niespodziankę się nie zapowiadało. Jednak Egipcjanie nie chcieli oddawać tego meczu za darmo i walczyli o każdy punkt.
Brak pewności
Niestety lepiej rozpoczęli ten mecz nasi rywale. Chociaż początek był po ich stronie dosyć słaby, to później rozpędzili się i cały czas utrzymywali punktowy remis. Nie widać było w oczach Egipcjan strachu czy obawy przed naszymi siatkarzami. Na szczęście biało-czerwoni po dłuższym czasie w końcu wyszli na pewne prowadzenie (10-7). Z upływem minut Polacy byli coraz pewniejsi swoich umiejętności. Warto jednak docenić starania naszych rywali. Bardzo dobrze prezentowali się w elementach defensywnych i starali się wyprowadzać kontry. Widać było w ich grze determinację i stuprocentowe zaangażowanie. Końcówka na szczęście należała już w stu procentach do Polaków. Pokazali się z całkiem niezłej strony i po ataku Mateusza Bieńka wygrali pierwszego seta (25-21) i objęli prowadzenie w meczu.
Polacy coraz lepsi
Od dwóch punktów przewagi drugą partię zaczęli Egipcjanie (0-2). Na szczęście reprezentanci Polski potrafili szybko odrobić straty i po kilku chwilach wynik był już remisowy. Przez bardzo długi okres utrzymywał się remis, a żadna z drużyn nie miała zbyt wielu argumentów, aby zdobyć chociaż dwa punkty przewagi. W połowie seta coś jednak ruszyło… Zagrywka Marcina Janusza pozwoliła nam na osiągnięcie większej przewagi (16-13). Z każdą chwilą na boisku przewaga reprezentacji Polski rosła. Co prawda Egipt potrafił się postawić i grać nieźle w kilku elementach, jednak nie przekładało się to na wynik końcowy. Z naszej drużyny warto pochwalić Wilfredo Leona i jego świetną zagrywkę, która zrobiła nam ogromną różnicę. Drugiego seta polscy siatkarze wygrali (25-19).
Egipt zmiażdżony
Trzecia odsłona spotkania rozpoczęła się prawie identycznie jak pierwsza. Egipcjanie znowu objęli prowadzenie w secie, grając m.in. bardzo dobrze blokiem. Identycznie potoczyły się również późniejsze losy, bo Polacy kolejny raz szybko doprowadzili do remisowego wyniku. Ku zdziwieniu wielu to nasi rywale ponownie objęli prowadzenie (5-7), co daje nam trochę powodów do niepokoju. Na szczęście biało-czerwoni zaczęli pokazywać, że poprzednie akcje to tylko małe wypadki przy pracy i zaczęli grać na swoim dobrym, optymalnym poziomie. Zdobyli świetną, ośmiopunktową serię i zaczęli naprawdę pozytywnie się napędzać. Każdy element zaczął pozytywnie wzrastać. Przewaga wzrosła aż do siedmiu punktów (18-11), co pokazywało już więcej pozytywnych aspektów naszej reprezentacji. Po ataku Olka Śliwki Polacy wygrywają tego seta (25-13) i zamykają ten mecz 3:0.
Polska – Egipt 3:0 (25-21, 25-19, 25-13)