W meczu o brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Paryżu zmierzyły się dwa klasowe zespoły. Włosi, mistrzowie Świata i wicemistrzowie Europy, byli minimalnymi faworytami. Nie można było jednak skreślić reprezentantów Stanów Zjednoczonych, którzy w tym turnieju pokazywali się z naprawdę świetnej strony.
Równa walka
Pierwszy set zaczął się bardzo zacięcie. Obie drużyny szły punkt za punkt i widać było po nich dużą determinację i walkę o każdą akcję. Jednak to „Trójkolorowi” zdobyli jako pierwsi przewagę (7-9). Krótko jednak to trwało, bo Amerykanie świetnie rozegrali swoje akcje dające im ponownie remisowy wynik. Niesamowicie wyrównany był ten set. Jednak widać było tą minimalną przewagę w grze Włochów, co pokazywał też wynik, bo siatkarze trenera DeGiorgiego co chwilka wychodzili na minimalną przewagę i to oni tak naprawdę dominowali w kluczowych akcjach. Warto wspomnieć, że choć Włosi wyglądali odrobinę lepiej to oba teamy nie były na dobrym poziomie jeśli chodzi o atak. Do samej końcówki nie dało się rozstrzygnąć kto zwycięży pierwszą odsłonę. Amerykanie zaskoczyli w ostatnich akcjach i to oni minimalnie wygrali tego seta (25-23) i objęli prowadzenie w meczu.
Amerykanie na fali
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się również bardzo równo. Oba teamy grały dosyć różnie i trochę chwiejnie. Każda z tych drużyn miała swoje problemy, a ich rywale nie zawsze potrafili to wykorzystać. Pierwsze prowadzenie objęli Amerykanie (11-9), którzy z każdą akcję wyglądali lepiej. Czuć było przede wszystkim większą determinacje i takie nakręcenie się na kolejne akcje. Włosi jednak mają ogromne doświadczenie i widać było, że próbują walczyć.
Niestety Amerykanie byli po prostu lepsi albo można też uznać, że „Trójkolorowi” gorsi. Wynika to z tego, że w najważniejszych wynikach popełniali proste błędy, które dodatkowe dawały pozytywne nastawienie i wiarę w siebie Amerykanom. Włosi starali się bardzo, aby był remis w tym spotkaniu. Najpierw dogonili rywali w tej partii (23-23), ale na tym niestety pozostało. Mimo że w końcówce pojawiły się naprawdę ładne akcje to reprezentanci USA byli nie do zatrzymania i po ataku DeFalco wygrali tą partię (30-28) i powiększyli prowadzenie w spotkaniu 2:0.
Włosi zagrali zdecydowanie gorzej niż z Polską
Trzeciego seta z wysokiego C zaczęli siatkarze ze Stanów Zjednoczonych. Początek seta był świetny w ich wykonaniu co skutkowało trzypunktowym prowadzeniem (3-0). Z każdą akcją starali się powiększać swój dorobek i w wielu elementach ich gra naprawdę się poprawiła, odnosząc się do wcześniejszych partii. Włoski zespół po dwóch przegranych partiach wyglądał coraz gorzej. Jakby już się trochę poddali i po prostu nie wiedzieli jak uderzyć w rywali.
Zdecydowanie to nie był ten poziom jaki prezentowali na co dzień. Mniej więcej w środku trwania trzeciego seta coś we włoskiej drużynie drgnęło, a oni zaczęli prezentować coraz lepsze granie, co spowodowało remis. Widać było coraz więcej determinacji w grze Włochów, a Amerykanie trochę jakby się zacieli. Nie potrafili skończyć dobrze wszystkich ataków, co powodowało straty. Końcówka była bardzo zacięta, a oba teamy dawały z siebie maksimum, aby osiągnąć cel. Włosi chcieli przedłożyć ten mecz, a Amerykanie jak najszybciej zakończyć go na 3:0. I zrobili to, bo brąz po ataku DeFalco (26-24) trafia do reprezentacji Stanów Zjednoczonych!