Poprzedni dzień w Pucharze Świata nie był zbyt szczęśliwy dla Polaków. Pierwsza seria dawała nadzieję na dobre wyniki, jednak drugie skoki zdecydowanie zaprzepaściły szansę na pozytywne rezultaty. W niedzielę polscy skoczkowie mogli zrewanżować się za niezbyt udany dzień, spowodowany zarówno formą jak i bardzo loteryjnymi warunkami na skoczni w Willingen.
Świetna bitwa na odległości
Odległości osiągane przez skoczków od początku zawodów były naprawdę różne. Bywali zawodnicy, którzy potrafili odlecieć dosyć daleko, a niektórzy no niestety nie radzili sobie z warunki lub popełniali widoczne błędy techniczne. Niestety ten drugi wariant zaprezentował też nasz zawodnik Piotr Żyła, którego odległość (121 m) zostawiała sporo do życzenia. Na szczęście świetnie nadrobił to Dawid Kubacki, który skoczył świetnie i po swojej próbie objął prowadzenie. Niestety w przypadku naszych zawodników była to trochę przeplatanka, bo kolejny nasz zawodnik, Jakub Wolny, znowu skoczył słabo. Następny polski skoczek Aleksander Zniszczoł również się nie popisał.
Niestety przykro oglądało się takie próby większości naszych reprezentantów. Zwłaszcza że wielu teoretycznie gorszych zawodników osiągało o wiele lepsze rezultaty. Nie zawiódł na szczęście nasz lider! Paweł Wąsek podołał presji i skoczył genialnie! Reprezentant Polski naprawdę się spiął i na skoczni zrobił świetną robotę. Jednak przeciwnicy, którzy skakali po Pawle, również robili świetną robotę. W czołówce było niezmiernie ciasno, a walka na odległości była naprawdę pasjonująca! Jednak bezkonkurencyjnie skoczył Daniel Tschofenig (150 m)! Ten skok pokazał naprawdę rewelacyjną dyspozycję Austriaka i potwierdziło jego kandydaturę do walki o medale w tegorocznych Mistrzostwach Światach.
Cóż za poziom!
Druga seria zaczęła się od naprawdę niezłych skoków. Odległości cieszyły oko i przyjemnie oglądało się próby poszczególnych zawodników. Świetną odległość osiągnął np. Timi Zajc (144,5 m.). Ten skok dał mu przez dłuższy czas prowadzenie w zawodach. Niestety mimo wielu bardzo dobrych skoków, które mogliśmy oglądać, próba Dawida Kubackiego nieco zawiodła. Nasz zawodnik niestety nie podołał i skoczył zdecydowanie za krótko, aby utrzymać swoją pozycję po pierwszej serii. Najbardziej jednak każdy czekał na pierwszą dziesiątkę, bo tam były najmniejsze różnice punktowe i to między tymi zawodnikami rozgrywała się ostateczna walka o podium i wysokie lokaty. Niestety Paweł Wąsek skoczył zbyt słabo i nie utrzymał miejsca w czołowej dziesiątce. Kolejni zawodnicy, którzy skakali po naszym skoczku, prezentowali fenomenalne skoki w okolicy rozmiaru skoczni. Rewelacyjna bitwa na odległości, którą oglądało się z ogromnym podziwem i radością. Ostatnie słowo należało jednak do Daniel Tschofeniga, który w stu procentach zasłużenie triumfował w tych zawodach, drugie miejsce zajął Johann Andre Forfang, a podium zamknął Jan Hoerl.
- 17. Paweł Wąsek (139 i 136,5 m.)
- 22. Dawid Kubacki (136 i 131 m.)
- 39. Jakub Wolny (124 m.)
- 42. Aleksander Zniszczoł (121 m.)
- 48. Piotr Żyła (121 m.)