Karl Geiger wygrał niedzielny konkurs w Klingenthal tym samym ustrzelając dublet w swojej ojczyźnie. Podium uzupełnili Gregor Deschwanden, dla którego jest to pierwsze pucharowe pudło w karierze i Andreas Wellinger. Biało-czerwoni po dobrej sobocie znów zaprezentowali się słabo.
Polacy bez stablizacji
W pierwszej serii konkursowej z grona biało-czerwonych zabrakło Macieja Kota, który został zdyskwalifikowany. W samych zawodach kolejny raz zawiedli Andrzej Stękała i Paweł Wąsek, którzy z Klingenthal wyjadą bez punktów. Słabszy występ zanotowali też Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Ich skoki były na tyle dobre, że załapali się do „30”, ale wystarczyło to na zaledwie 17. lokatę Żyły i 23. pozycję Kubackiego. Na półmetku rywalizacji liderem był Karl Geiger, drugie miejsce zajmował Anze Lanisek, a podium zamykał zaskakująco Lovro Kos. Dla Słoweńca to pierwszy weekend w Pucharze Świata w tym sezonie. Lider klasyfikacji PŚ Stefan Kraft zajmował dopiero 5. miejsce, ale jego strata do podium, patrząc na obecną dyspozycję, była niewielka.
Dwukrotnie wyrównany rekord i pierwsze podium w karierze
W finałowej odsłonie swoją wysoką formę potwierdziła ścisła czołówka. Po kapitalnej rywalizacji zwyciężył Karl Geiger. Trzeci był Andreas Wellinger, który skoczył 146,5 metra, czym wyrównał rekord skoczni. Po chwili z krótszego rozbiegu Gregor Deschwanden również skoczył 146,5 metra i dzięki temu zajął finalnie drugie miejsce. Dla Szwajcara jest to pierwsze podium w karierze. Najgorszy występ w tym sezonie zaliczył Stefan Kraft, który ukończył konkurs na 8. miejscu. Polacy w drugiej serii znów, delikatnie mówiąc, nie zabłysnęli. Nazywając już rzeczy po imieniu, kolejny raz w tym sezonie odgrywali rolę trzecioplanowe, bowiem Kubacki i Żyła uplasowali się w trzeciej dziesiątce. Martwi fakt, że po sobotnich dużo lepszych zawodach Polacy znów wykonali krok w tył.
Wyniki Polaków:
22. Piotr Żyła – 132,5 m i 134 m
28. Dawid Kubacki – 128 m i 129,5 m
Bez awansu do serii finałowej:
37. Paweł Wąsek – 126,5 m
40. Andrzej Stękała – 124,5 m
Następny pucharowy weekend odbędzie się w Engelbergu. Czy Góra Aniołów będzie miejscem odrodzenia Polaków?