Piast Gliwice jak na razie nie zachwyca w Ekstraklasie. Co prawda po 5 kolejkach przegrali tylko jedno spotkanie, ale wygrali również tylko jedno. Przed rozpoczęciem meczu mistrzowie Polski z 2019 roku znajdowali się na 13. pozycji. Ruch natomiast miał większe problemy. Już po 5 starciach Niebiescy zdążyli przekonać się o różnicy pomiędzy Ekstraklasą a 1. Ligą – od swojego powrotu na najwyższy szczebel jak na razie zgromadzili zaledwie 4 punkty, zajmując miejsce w strefie spadkowej. Pomimo nie najlepszej gry i punktów w tabeli zawdzięczanych głównie rzutom karnym, to podopieczni Aleksandra Vukovicia wydawali się być faworytami. Ruchu jednakże nie należało z góry skazywać na pożarcie.
Piast przeważał, ale co to za przewaga bez goli?
Zarówno Piast, jak i Ruch nie mieli ochoty chować się za podwójną gardą. Już od pierwszych minut obydwa zespoły grały, lub chociaż próbowały grać wysokim pressingiem. Na Stadionie Miejskim w Gliwicach zawrzało już w 9. minucie. Dośrodkować próbował Arkadiusz Pyrka, lecz z wrzutki wyszedł bardziej strzał. Do bramki zabrakło naprawdę niewiele, jednak próba 20-latka okazała się być nieskuteczna – trafił w słupek.
Gliwiczanie nie przestawali naciskać. W 15. minucie Michael Ameyaw pomknął z piłką na lewym skrzydle, zszedł do środka i uderzył z ok. 16 metrów. 22-latkowi zabrakło dosłownie centymetrów – tym razem uderzył nieznacznie ponad poprzeczką. Gospodarze spróbowali po raz kolejny ledwie 2 minuty później. Na strzał z dystansu zdecydował się Grzegorz Tomasiewicz. Uderzenie nie należało do najsłabszych, więc golkiper Ruchu Michał Buchalik musiał się natrudzić. Szczęśliwie dla jego kolegów z drużyny sparował piłkę.
Ruch w pierwszej połowie wyraźnie wyglądał na słabszy zespół. Mimo to podopieczni Jarosława Skrobacza nie mieli zamiaru składać broni i również próbowali atakować rywala. Próbowali starannie rozgrywać piłkę między sobą oraz czekać na pomyłkę w ofensywie Piasta, by móc wyprowadzić kontrę. Chorzowianie byli jednak mniej konkretni w ataku niż ich przeciwnicy.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Choć Piast dyktował warunki, to jednak nie byli w stanie pokonać bramkarza rywali i Ruch utrzymywał czyste konto. Parę razy w Gliwicach zapachniało golem, jednak Piastunkom zabrakło nieco szczęścia. Jeżeli chcieli poprawić swoją pozycję w tabeli, najpierw musieli poprawić swoją grę, aby móc zdobyć 3 punkty.
Druga połowa także bez konkretów
W 48. minucie Piast ponownie miał groźną sytuację. Ameyaw oddał strzał spoza pola karnego. Mogłoby się wydawać, że piłka zatrzyma się w siatce – znowu zabrakło jednak szczęścia i centymetrów. Ruch również starał się zdobyć pierwszą bramkę tego spotkania. W 50. minucie zrobiło się niebezpiecznie po rzucie rożnym Niebieskich. Piłka znalazła się w posiadaniu Pawła Baranowskiego, który stał zaledwie 2 metry od bramki. Wymarzona pozycja do zdobycia gola? Nie tutaj. Baranowski fatalnie skiksował.
To pudło tylko podrażniło chorzowian. 5 minut później wyprowadzili groźny kontratak. Tomasz Swędrowski zagrał do Daniela Szczepana. Napastnik Ruchu oddał strzał z okolic 5 metra. Ponownie bardzo dogodna pozycja do strzału, jednakże podzielił los Baranowskiego i również przestrzelił. Zaczęło być coraz ciekawiej na Śląsku. Ledwie 2 minuty po tej akcji Tomasiewicz oddał płaski strzał z obrębu pola karnego. Buchalik nie był w stanie dosięgnąć piłki, lecz pomocną dłoń bramkarzowi Ruchu po raz kolejny „podał” słupek.
W grę Ruchu wkradły się nerwy. Piast nadal dyktował rywalom warunki gry, jednak nie był w stanie tej dominacji przekuć w przewagę bramkową. Tak właśnie to spotkanie potoczyło się do końca – po 90 minutach na tablicy świetlnej stadionu w Gliwicach widniało zero po obu stronach.
Można by rzec, że najlepszym zawodnikiem zarówno Piasta, jak i Ruchu było… szczęście. Piasta, ponieważ piłkarze z Chorzowa w koncertowy sposób zmarnowali dwie szanse bramkowe. Ruchu, bo ekipie z Gliwic brakowało kilku centymetrów, aby akcję ofensywną zwieńczyć golem. Mimo to Piast wypadł w tym spotkaniu o wiele lepiej. Jednakże piłka nożna to nie skoki narciarskie i wynik to nie ocena za styl, ale ilość zdobytych bramek. A tego piłkarze obu zespołów nie byli w stanie dzisiaj osiągnąć. O ile dla Ruchu ten punkt ma znaczenie, o tyle kibiców Piasta może on rozczarowywać. W końcu podczas sezonu 2022/23 Piastunki zgłosiły aspiracje do walki o miejsce w czołowej czwórce, grając wyśmienicie w rundzie wiosennej. W tym sezonie jednak grają poniżej oczekiwań, choć pamiętajmy, że to dopiero początek sezonu.