Drużyna kompletna. Guardiola stworzył kolejną kosmiczną wersję Man City

Przed rywalizacją z Bayernem Monachium mogliście na naszej stronie przeczytać tekst o Manchesterze City, w którym opisujemy, jak znakomitą formę złapali w ostatnim czasie. Zwycięstwo 3:0 nad Bawarczykami w ćwierćfinale Ligi Mistrzów tylko potwierdziło, że Man City weszło poziom nieosiągalny dla innych. 9 zwycięstw z rzędu przy bilansie bramek 34:3. Pep Guardiola znowu stworzył nową wersję Manchesteru City, który jest nie do zatrzymania.

REKLAMA

Haaland wymusił na Man City inne granie

Wszystko zaczęło się minionego lata, kiedy do klubu dołączył Erling Haaland. Manchester City Pepa Guardioli nie był przyzwyczajony do gry z nominalną 9-tką, która mniejszy udział w grze całego zespołu rekompensuje liczbą goli. Haaland od pierwszego dnia w niebieskiej części Manchesteru nie miał problemów z aklimatyzacją, ale cały zespół nie był już tym samym potworem, co w poprzednich sezonach. Pep Guardiola wiedział, że aby jego drużyna ponownie wskoczyła na poziom nieosiągalny dla innych musi stworzyć jej nową wersję.

Pierwsze znaki tego procesu widzieliśmy po Mistrzostwach Świata. Pep Guardiola zmienił system w fazie posiadania piłki na 3-2-2-3/3-2-4-1/3-2-5. Można opisywać to różnie, ale kluczowa jest tu struktura defensywy i pierwszej linii pomocy. The Citizens zaczęli budować akcję na trójkę środkowych obrońców tworząc dodatkowego stopera w tej fazie gry z jednego z bocznych obrońców. Drugi skrajny defensor wchodził natomiast w drugą linię tworząc duet rozgrywających z Rodrim. Pep Guardiola największy problem miał właśnie z obsadą boków obrony. Kombinował, testował różne rozwiązania, sprawdzał przydatność poszczególnych zawodników aż wreszcie znalazł układ idealny – John Stones na prawej obronie jako środkowy pomocnik w posiadaniu piłki i Nathan Ake na lewej obronie stając się trzecim stoperem w rozegraniu.

Dobre decyzje Guardioli

We wczorajszym meczu z Bayernem Pep Guardiola zrobił jednak jedną małą zmianę. O ile Stones rzeczywiście grał w drugiej linii, kiedy jego zespół posiadał futbolówkę, tak w ustawieniu defensywnym Anglik tworzył duet stoperów z Rubenem Diasem, a po prawej stronie ustawiał się Manuel Akanji. To była jedna z tych taktycznych sztuczek, za którą trener The Citizens zostałby skrytykowany i osądzony o przekombinowanie, gdyby jego zespół przegrał, a jako, że decyzja się sprawdziła to raczej przejdzie ona niezauważona.

Generalnie Guardiola świetnie trafił z decyzjami. Mimo, że obecnie podstawowy skład Manchesteru City układa się niemal sam to Hiszpan zaskoczył przy jednym wyborze. Na prawym skrzydle Riyada Mahreza zastąpił Bernardo Silva. Portugalczyk zagrał bardzo dobry mecz. Oprócz strzelonej bramki był odważny w dryblingu, a także wykazał intensywność w defensywie, której Algierczyk raczej nie byłby w stanie zagwarantować. Bernardo stoczył najwięcej pojedynków (23) i zaliczył najwięcej odbiorów (8). Praca skrzydłowych w defensywie była w tym meczu bardzo ważna, ponieważ Manchester City fragmentami (zwłaszcza w pierwszej połowie) oddawał piłkę Bayernowi, ustawiał się w średnim pressingu, a gdy rywale mieli futbolówkę w bocznej strefie to Bernardo oraz Grealish mieli za zadanie pomagać bocznemu obrońcy.

Sztuka bronienia

Ustawienie z Johnem Stonesem i Nathanem Ake na bokach obrony oznacza, że Man City w rzeczywistości w linii obrony gra czterema nominalnymi środkowymi defensorami. Pep Guardiola, choć uważany jest za trenera skrajnie ofensywnego, przykłada ogromną wagę do tego, aby jego zespoły nie traciły bramek i potrafiły zatrzymywać kontrataki rywala. W poprzednich sezonach zawsze miał przynajmniej jednego obrońcę, do którego można było mieć zastrzeżenia co do gry defensywnej – Joao Cancelo lub Oleksandra Zinchenko. Teraz cała czwórka, plus Rodri, który jest częścią defensywnej struktury broni bardzo dobrze. Rico Lewis i Bernardo Silva, których Pep testował w roli – nazwijmy to – pół-bocznych obrońców/pół-środkowych pomocników w fazie posiadania piłki byli bardzo efektywni, ale w defensywie nie dawali tego, czego oczekiwał trener.

Zwycięstwo Man City z Bayernem miało nie tylko twarz ofensywną, ale także defensywną. Chwilę przed golem Rodriego kapitalnym blokiem przy strzale Jamala Musiali popisał się Ruben Dias. Tego typu środkowych obrońców we współczesnym futbolu, którzy we własnym polu karnym zawsze są w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie jest coraz mniej. Być może też dlatego Guardiola obecnie nie ma zaufania do Aymerica Laporte’a, który jest obrońcą bardziej eleganckim, bez – jakby powiedział Czesław Michniewicz – złamanego nosa. Możemy też zastanawiać się teraz czy to nie przypadek, że ostatnia wersja Manchesteru City, która była wybitna w defensywie – od około grudnia 2020 do końca sezonu 2020/21 – opierała się na duecie stoperów w postaci Diasa i Stonesa.

Kolejna wybitna wersja Man City

Pep Guardiola wie, że w ofensywie ma zawodników o nieprawdopodobnych umiejętnościach, jednych z największych game-changerów na świecie – Kevina De Bruyne i przede wszystkim Erlinga Haalanda. Aby więc zachować balans w zespole trzeba mieć obrońców, którzy w pierwszej kolejności będą potrafić bronić i zatrzymywać kontrataki. Podczas wspomnianej serii 9 zwycięstw City straciło tylko 3 gole. Mecz z Bournemouth odbył się jeszcze zanim Guardiola wymyślił dla Stonesa nową rolę. Z Southampton wyciągali piłkę z siatki już po zejściu Anglika z boiska, więc jedynym golem, kiedy grali w podstawowym zestawieniu defensywy był ten strzelony przez Liverpool.

Pep Guardiola stworzył kolejną znakomitą wersję Manchesteru City. Choć filozofia Hiszpana się nie zmienia to jest on zdolny do adaptacji i wykonywania drobnych zmian, aby jego zespół funkcjonował jak najlepiej. Po wielu tygodniach testowania Guardiola doszedł do tego, czego szukał. Jego zespół znowu wskoczył na pułap, który jest nieosiągalny dla innych. Każdy zawodnik gra w roli, w której jego potencjał jest maksymalizowany (zostawiając już defensywę to znacznie lepiej wyglądają także skrzydła, a szczególnie Jack Grealish), przez co ta ekipa zdaje się nie mieć słabych punktów. Man City znowu jest drużyną kompletną. W tym sezonie nadeszło to trochę później niż zwykle, ale w kontekście drogi do upragnionego triumfu w Lidze Mistrzów może to zadziałać tylko na ich korzyść.

***

REKLAMA

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ