Newcastle ostatni ligowy mecz przegrało 31 sierpnia 2022 roku. Seria zwycięstw — w tym pokonanie Tottenhamu i Chelsea sprawiły, że podopieczni Eddiego Howe zaczęli być traktowani jako realny kandydat do podium w Premier League. Dodatkowo Sroki nie straciły ligowego gola przez 4 ostatnie spotkania. Po bezbramkowych remisach z Leeds i Arsenalem podejmowali na własnym terenie Fulham i wydawało się, że muszą wrócić na zwycięski szlak. Fulham miało jednak za sobą trzy kolejne wygrane i również nie zamierzało oddawać trzech punktów.
Newcastle i bicie głową w mur
Scenariusz dzisiejszej rywalizacji przez pierwszą godzinę był stosunkowo prosty. Sroki prowadziły grę, ale nie potrafiły zagrozić bramce strzeżonej przez Bernda Leno. Wydawało się, że z upływem minut Newcastle będzie coraz odważniejsze w swoich atakach i uniknie trzeciego kolejnego bezbramkowego remisu. Fulham ograniczało się wyłącznie do blokowania prób gospodarzy. Po wspomnianej godzinie postanowili jednak zaskoczyć rywala. Jedna z nielicznych prób na przestrzeni całych 90 minut zakończyła się faulem na linii pola karnego. Prowadzący zawody Robert Jones skorzystał z VARu i zaliczył przewinienie Kierana Trippera na Bobbym Reidzie jako wystarczające na odgwizdanie jedenastki.
Do piłki podszedł Aleksandar Mitrović, który wpakował co prawda futbolówkę do siatki, ale zaliczył kuriozalny błąd podwójnego dotknięcia futbolówki. Poślizgnął się przy próbie strzału, a piłka dotknęła jego obu nóg. Dodajmy, że był to trzeci zmarnowany rzut karny w tym sezonie w wykonaniu Serba. Zamiast być bohaterem, Mitrović zaprzepaścił prawdopodobnie kluczową sytuację dla całego meczu.
Newcastle w niesamowitych okolicznościach utrzymało serię minut bez straconego gola i dostało szansę od losu. Znów od zwycięstwa dzieliła ich jedna bramka, a do końca pozostało „aż” 20 minut. Zimny prysznic ze strony Fulham podziałał mobilizująco. Newcastle miało optyczną przewagę, ale nijak nie potrafiło przekuć jej na gola.
W drugiej połowie oddali ledwie jeden celny strzał na bramkę Fulham
Na ich szczęście — było to uderzenie Alexandra Isaka po dograniu Calluma Wilsona w 89. minucie. Czy piłkarze Eddiego Howe zagrali dobre zawody? Solidne, ale bez błysku. Ledwie 5 celnych uderzeń przez cały mecz, przy rywalu skoncentrowanym niemalże wyłącznie na obronie to słaby wynik. Wydaje się, że gospodarze byli zbyt przewidywalni w swoich atakach, a osobiście uważam także, że słabo wyglądały dziś bite przez nich stałe fragmenty gry. Sroki były jednak konsekwentne w swojej grze, a w samej końcówce zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Fulham mogło sprawić niespodziankę, ale Mitrović zmarnował idealną okazję. Pech czy fatalny błąd? Po trochu jedno i drugie.