Cori Gauff jest solidną tenisistką. Co prawda, lepsze wyniki osiąga w deblu, jednak w singlu także potrafi pokazać się z dobrej strony. W tym roku dotarła do ćwierćfinału French Open, a rok wcześniej w finale francuskiego turnieju Wielkiego Szlema uległa Idze Świątek. Amerykanka na dźwięk nazwiska Polki może jednak bezradnie załamywać ręce. Obie Panie zmierzyły się do tej pory siedmiokrotnie. Świątek wygrała wszystkie siedem starć z bilansem setów… 14:0. Dzisiejszy bój półfinałowy w zawodach WTA Cincinnati miał więc być okazją do zemsty lub śrubowania niecodziennego bilansu.
Dzisiejszy pojedynek rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami. Iga Świątek szybko wypracowała sobie przewagę, wychodząc na prowadzenie 4:2. Amerykanka nie zamierzała jednak przegrać piętnastego kolejnego seta przeciwko Polce. Błyskawicznie zdołała odrobić straty, by… Po chwili znów zostać przełamana. Przez 4 kolejne temu obserwowaliśmy 4 gemy wygrane przez zawodniczkę odbierającą serwis. Zaskakujący scenariusz, który finalnie doprowadził do tie-breaka. Był on popisem Gauff, która prowadziła już 4:0, a ostatecznie zwyciężyła 7:2. Fatalna seria przeciwko Idze Świątek dobiegła końca. Córki Gauff w końcu wygrała seta! Swiatek miała swoje piłki setowe, jednak uczciwie rzecz ujmując, nie była to najlepsza partia w jej wykonaniu. Zawiódł serwis, a bez niego Gauff była w stanie odpowiadać przełamaniami na przełamania.
W drugim secie Iga miała już niewielki margines błędu
Tym razem, po wypracowaniu przewagi poprzez przełamanie serwisu rywalki, potrafiła spokojnie dowieźć wygraną. Kluczem nie było jednak zdobycie punktu przy gemie serwisowym Gauff, a zdecydowanie pewniejsze własne podanie. Mimo że Świątek nie wykorzystała szans na przełania – i tak wygrała 6:3. To zdawało się ponownie stawiać Polkę w roli faworytki całego spotkania. Tym bardziej że w decydującym secie Świątek zaczęła od pewnego serwisu. Niestety, im dłużej trwał mecz, tym więcej błędów obserwowaliśmy po stronie Igi. Amerykanka nie mogła ich nie wykorzystać. Mimo pogoni Świątek, przełamanie przy stanie 3:4 dla Gauff przesądziło o losach półfinału.
Fantastyczna seria Igi nad Gauff dobiegła końca. Martwią popełniane błędy i chociaż Cincinnati miało być głównie przygotowaniem do US Open, Świątek musi poprawić to, co dziś zawiodło. Banał — ale chcąc wygrywać turnieje, nie można pozwolić sobie na chwile słabości, a dziś te przydarzały się Idze w decydujących momentach.