Jak donosi słynny Gianluca Di Marzio, Juventus Turyn jest dogadany zarówno z Arkadiuszem Milikiem, jak i jego dotychczasowym pracodawcą, Olympique Marsylia. Polski napastnik może trafić do zespołu „Starej Damy” na roczne wypożyczenie warte 2 miliony euro. Co więcej, Juve zagwarantuje sobie możliwość wykupienia kontraktu polskiego napastnika za 8 milionów euro. Do finalizacji transferu brakuje jedynie zgody trenera Massimiliano Allegriego.
Ze słów popularnego dziennikarza możemy jasno wywnioskować, że związek Milika z Juventusem jest bliski realizacji
Każda ze stron jest zainteresowana tematem, ale kluczowe będzie potencjalne sprowadzenie Memphisa Depaya z Barcelony. Z jednej strony, ledwie 2 miliony za wypożyczenie reprezentanta Polski nie wydają się dużą kwotą. Ekipa z Turynu może skusić się na transakcje nawet jeśli Arkadiusz miałby być jedynie rezerwowym. Jednocześnie, Di Marzio uważa, że klub stara się myśleć przyszłościowo i będzie wybierać między Holendrem i Polakiem. Dlatego właśnie ostateczna decyzja należy do Allegriego. Co ważne zauważenia — o ile potencjalny transfer napastnika Marsylii wydaje się formalnością, o tyle wątek sprowadzenia Depaya od kilku dni się komplikuje. To może być decydujący aspekt procesu decyzyjnego. Juventus chce napastnika, ale nie może czekać w nieskończoność na Holendra.
Przypomnijmy, że po słabym początku sezonu Milik stracił miejsce w składzie Olympique Marsylia. Jego popularność we Włoszech jest jednak spora, a w przeszłości wielokrotnie łączono go z przenosinami do Turynu. Skoro Francuzi oczekują za Polaka tak niewielkich pieniędzy, to otrzymujemy jasny sygnał, że w Marsylii po prostu nie wiążą z nim żadnej przyszłości. Jeśli Gianluca Di Marzio nie myli się w swoich informacjach, Juve powinno zaryzykować sprowadzenie Milika, nawet w sytuacji, gdy jednocześnie uda im się ściągnąć Depaya. 2 miliony euro to dla takiego klubu naprawdę śmieszna kwota.