Dawid Szulczek na dobrej drodze do utrzymania z Wartą Poznań

Kiedy Warta Poznań podjęła decyzję o zwolnieniu Piotra Tworka pojawiło się sporo głosów oburzenia. Podnoszone po raz kolejny były argumenty o braku zaufania i żegnania się z trenerem już przy pierwszym kryzysie. Piotr Tworek stał się ofiarą własnego sukcesu, ponieważ w poprzednim sezonie zrobił wynik grubo ponad stan ocierając się o awans do europejskich pucharów. W obecnym jego zespół nie potrafił do tego nawiązać i desperacko walczył o utrzymanie. Przegrywał mecz za meczem. Nie strzelał goli. Były trener Warty przekonał się, że w futbolu nie ma sentymentów. Kilka miesięcy po tym, jak w klubie był noszony na rękach – wręczono mu wypowiedzenie. Krytykę spadającą na władze Warty mogła uciszyć tylko jedna osoba – Dawid Szulczek, nowy szkoleniowiec Zielonych. I to mu się udało.

REKLAMA

Dawid Szulczek podniósł Wartę z kolan

W walce o utrzymanie każdy punkt jest cenny. Remis z Jagiellonią w ostatniej kolejce był siódmym spotkaniem z rzędu, który Warta zakończyła z jakąkolwiek zdobyczą. Obecnie żaden zespół w lidze nie ma dłuższej serii meczów bez porażki. Odkąd Dawid Szulczek przejął zespół Zieloni w tabeli za ten okres zajmują 9. miejsce i mają dodatni bilans bramkowy, a jeszcze lepiej wyglądałoby to gdybyśmy odrzucili dwa pierwsze spotkania – porażki z Wisłą Płock i Lechem. Wraz z kolejnymi tygodniami pracy Szulczka w Poznaniu zespół nabiera coraz bardziej wyraźnego kształtu.

Wartę cechuje umiejętność dostosowania się do przeciwnika i wypunktowania jego mankamentów. Dawid Szulczek ma dopiero 32 lata. Jak na trenera jest wyjątkowo młody, ale doświadczenie w postaci pracy w sztabie szkoleniowym zaczął zbierać już pod koniec 2013 roku. W kolejnych klubach często odpowiadał właśnie za przygotowanie taktycznej analizy rywala. Patryk Sokołowski, który pracował z nim w Wigrach Suwałki mówił, że Szulczek (wtedy był drugim trenerem) znał mocne i słabe strony każdego piłkarza z I i II ligi. Obserwując grę Warty można zauważyć, że na każde spotkanie wychodzą z innymi założeniami. Już w drugim meczu, na derby spotkania, zdecydował się na nietypowe ustawienie 6-3-1 i nastawienie na głęboką defensywę. Warta przegrała, ale ich postawa w defensywie była obiecująca. Lech miał problemy, aby przebić się przez ich zasieki, a oba gole strzelił po stałych fragmentach gry.

Dawid Szulczek nie jest jednak trenerem nastawionym na granie jedynie futbolu reaktywnego.

Praktycznie nie graliśmy w średnim pressingu, gdzie większość drużyn często wychodzi od średniego pressingu do wysokiego bądź niższego. U trenera Skowronka, czy też właśnie wtedy Szulczka było coś takiego, że albo jest niska defensywa albo idziemy wysokim pressem. Tej średniej defensywy praktycznie nie było w meczu. Dla mnie to była nowinka. (…) – mówił Patryk Sokołowski dla „Foot Trucka”. W przypadku obecnej Warty możemy zaobserwować podobne schematy. Zespół albo oddaje piłkę, ogranicza rywalowi przestrzeń za linią obrony i czeka na okazję do kontrataków albo atakuje wysoko.

Zmysł taktyczny

Rozstanie z Piotrem Tworkiem z pewnością dla sporej części szatni było trudne. To był trener, z którym wielu piłkarzy przeżywało najlepsze chwile w swojej karierze, a atmosfera w „swojskiej bandzie” była niepowtarzalna. Dawid Szulczek z pewnością nie miał łatwo wejść do szatni, gdzie kapitan zespołu, Łukasz Trałka jest od niego o 6 lat starszy. Wydaje się jednak, że 32-latek szybko przekonał zespół do siebie profesjonalizmem, merytoryką, nowatorskim podejściem i zwyczajnie wiedzą. Już na samym początku zaskoczył zawodników dając im do wypełnienia anonimową ankietę dotyczącą aspektów czysto piłkarskich zespołu, czy treningów. – Ma bardzo analityczne oko. Mamy wielu doświadczonych zawodników w szatni i gdy rozmawialiśmy o trenerach, z jakimi w przeszłości współpracowaliśmy, to Dawid Szulczek był w czołówce najlepszych – zwierzał się anonimowo jeden z piłkarzy Warty w dzisiejszym wydaniu „Przeglądu Sportowego”.

Dawid Szulczek to trener bardzo elastyczny taktycznie. Nie tylko dobiera sposób gry w zależności od przeciwnika, ale też stara się na bieżąco, w trakcie meczu, korygować pewne niedoskonałości, jeśli nie wszystko idzie zgodnie z planem. Najlepszym przykładem jest mecz z Radomiakiem. Zielonym wówczas wystarczyło 8 minut drugiej połowy, aby ze stanu 0:1 wyjść na 3:1. – Mieliśmy stać piątką w obronie, Michał Kopczyński miał wklejać się w linię defensywy, bo Maurides często toczył pojedynki w powietrzu i je wygrywał. Cofnęliśmy Michała i graliśmy na jedną szóstkę. Ta stracona bramka trochę nas popchnęła do przodu, bo zaczęliśmy grać agresywnie i do przodu. Udało się – zdradzał kulisy zmian Adrian Lis w programie „Weszłopolscy” na „Kanale Sportowym”. Grając z Legią z kolei oddali im piłkę i zmusili do rozgrywania ataku pozycyjnego. I to wystarczyło.

Dawid Szulczek jest przedstawicielem fali młodych trenerów

Szulczek jest jednym z pierwszych przedstawicieli fali młodych, zdolnych trenerów. Nie jest idealistą, który patrzy na futbol w jedyny słuszny jego zdaniem sposób. Nie będzie skakał w ogień za swoją filozofię gry. Jest elastyczny, a w Warcie przejawia się to w postaci pragmatyzmu. – Gdybym był trenerem Rakowa, Pogoni czy Lecha, to pewnie grałbym jednym systemem. A jeśli jesteś trenerem zespołu z dołu tabeli, to musisz starać się czymś przechytrzyć rywala. Gdybym dzisiaj poszedł do Rakowa, to grałbym cały sezon trójką w tyle. Może 1-3-5-2, może 1-3-4-3 i to by było na tyle, jeśli chodzi o kombinowanie. Bo oni mają zawodników wyskautowanych pod ten system, znają swoje zadania, dominują, mają wysoką jakość. – tłumaczył w wywiadzie dla „Weszło”.

Dawid Szulczek często publicznie mówi o taktyce i widać, że ma o tym pojęcie. Dla polskiego środowiska piłkarskiego w pewnym stopniu może być to nowość w porównaniu do – nieco generalizując – trenerów z karuzeli, którzy „jadą na motywacji” i nie podążają za nowymi trendami. Szulczek z kolei jest chłonny wiedzy. Nie boi się podejmować ryzyka i wprowadzać w życie różnego rodzaju nowinki. Najsłynniejszą jest ta, kiedy w meczu Pucharu Polski przy rzucie wolnym przeciwnika ustawił bramkarza w murze. Brzmi absurdalnie, ale – jak sam później przyznawał – na treningach było to testowane wielokrotnie i się sprawdzało.

screen: https://www.youtube.com/watch?v=tWGI2kE_nqo

Obiecujący start w Warcie Poznań to pewnie trochę za mało. Jednak jeśli Dawid Szulczek nadal będzie kontynuował tak dobrą pracę to można spodziewać się, że więcej klubów przychylniejszym okiem będzie spoglądało na rozgrywki niższego szczebla w poszukiwaniu kolejnych młodych trenerskich talentów. Warta podjęła ryzyko i na razie nie żałuje. Przetarła szlak. Jeśli kolejne kluby pójdą jej tropem – wkrótce w Ekstraklasie możemy mieć małą rewolucję trenerską.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,630FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ