Czy Lewy i spółka zdali pierwszy poważny egzamin? 5 wniosków po meczu Bayern – Barcelona

Hit fazy grupowej Ligi Mistrzów, na który wszyscy czekaliśmy, czyli Bayern kontra Barcelona zakończył się zwycięstwem Bawarczyków 2:0. Czy porażka oznacza, że zespół Xaviego oblał pierwszy poważny test? Co zadecydowało o zwycięstwie Bayernu? Oto nasze wnioski po hicie 2. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów.

REKLAMA

1. Ważne mecze wygrywa się bezwzględnością

Jest takie powiedzenie, że ktoś ma swoje 5 minut. We wczorajszym meczu Bayern wygrał właśnie dzięki temu, że – dosłownie – wykorzystał swoje 5 minut. Dwa szybkie ciosy – w 50. i 54. minucie – zapewniły gospodarzom komplet punktów. Bayern wygrał ten mecz bezwzględnością, skutecznością i wykorzystaniem tzw. momentów sprzyjających. To element, który w futbolu jest niezwykle ważny. Daleko szukać nie trzeba. Wystarczy sięgnąć pamięcią do poprzedniej edycji Champions League i przypomnieć sobie drogę Realu Madryt po puchar dla najlepszej drużyny w Europie. Zespół Carlo Ancelottiego bazował właśnie na wykorzystywaniu momentów sprzyjających. Nie musiał stopniowo osłabiać rywala tylko czekał na moment, kiedy może zadać nokautujący cios i to robił. To coś, co jest trudne do zdefiniowania i nie można się tego nauczyć od zaraz. Tą cechę nabiera się wraz z doświadczeniem.

2. Barcelona – mimo wyniku – zdała egzamin

W piłce nożnej wynik jest najważniejszy, ale prognozując najbliższą przyszłość danego zespołu nie jest on jedynym czynnikiem, który trzeba wziąć pod uwagę. Ba, nie jest on nawet najważniejszy. 90 minut meczu więcej powie nam o tym, czego możemy się spodziewać po danej drużynie niż suchy rezultat. A Barca na przestrzeni całego spotkania wyglądała dobrze. Pierwsza połowa zakończyła się ze wskazaniem na nich. Byli świetni w pressingu, szybciej wymieniali podania, tercet Busquets – Pedri – Gavi wygrał walkę o środek pola i w konsekwencji zespół tworzył więcej sytuacji. Xavi może optymistycznie patrzeć w przyszłość, ponieważ jego zespół grał, jak równy z równym przeciwko jednej z najlepszych ekip w Europie. Sposób gry Xaviego wymaga posiadania bardzo dobrych technicznie piłkarzy w zespole oraz zawodników potrafiących tworzyć indywidualną przewagę w ataku. Jeśli na tle Bayernu długimi fragmentami było to widać to znaczy, że zespół jest na dobrej drodze.

3. Nagelsmann znajdzie idealne zestawienie defensywy?

W poprzedniej edycji Ligi Mistrzów Bayern odpadł w ćwierćfinale głównie przez nieumiejętność bronienia się przed kontrami, co było spowodowane bardzo ofensywnym nastawieniem. Bawarczycy niekiedy zostawiali otwarty środek pola przy stracie piłki, co rywale wykorzystywali bez skrupułów. Z Barceloną zespół Juliana Nagelsmanna był zdecydowanie bardziej zbalansowany. Obok Kimmichia zagrał Marcel Sabitzer, a w drugiej połowie zastąpił go Leon Goretzka. Żaden z trójki środkowych pomocników nie zaliczył w tym meczu ani jednego kontaktu z piłką w polu karnym rywala. Mazraoui, który wszedł za kontuzjowanego Pavarda rzadko podłączał się do ataku. Jego zadaniem było przede wszystkim zabezpieczanie tyłów. W ofensywie często widzieliśmy osamotniony kwartet Mane – Muller – Sane – Goretzka i zwłaszcza w pierwszej połowie Bayern miał problemy z przełamaniem defensywy rywala. Z drugiej jednak strony, większe skupienie na defensywie nie dawało rozwinąć skrzydeł bardzo groźnej w szybkich atakach Barcelonie. Świetne indywidualne występy zaliczyli też dwaj środkowi obrońcy – Lucas Hernandez i Dayot Upamecano.

4. Barcelona może zapewnić Lewandowskiemu sytuacje w każdym meczu

Skoro Barcelona to i Robert Lewandowski. To był drugi oficjalny mecz od zmiany klubu, w którym kapitan reprezentacji Polski nie wpisał się na listę strzelców. Lewy miał ku temu jednak okazje i znając jego umiejętności powinniśmy wymagać, aby to spotkanie kończył z trafieniem. Dziś się nie udało, ale taki jest żywot napastnika. Jakość Lewandowskiego jest jednak niepodważalna i możemy być niemal pewni, że następnym razem takie sytuacje wykorzysta. Większym problemem byłoby, gdyby Robert nie miał dziś żadnych okazji. Natomiast gra Barcelony (o czym napisaliśmy już wyżej) jest na tyle przekonująca, iż możemy zakładać, że nawet z najlepszymi Polak nie będzie narzekał na brak serwisu. Z drugiej strony, ciężko powiedzieć, że Robert zawiódł. Dużo pracował bez piłki, wykreował kolegom dwie okazje (z czego jedna – ta dla Pedriego – była sytuacją stuprocentową). W drugiej połowie był już mniej aktywny i nie miał takiego wpływu na akcje zespołu.

5. Najlepsi zawodnicy urodzeni w XXI wieku razem na boisku

Na Allianz Arenie grały ze sobą dwa topowe europejskie kluby, ale to nie oznaczało, że na boisku brakowało młodych talentów. W tym tekście chcieliśmy zwrócić uwagę na dwóch z nich – Pedriego i Jamala Musialę. To bez wątpienia ścisła czołówka najlepszych piłkarzy urodzonych w XXI wieku. Nie ma drugiego tak młodego zawodnika, który regularnie grałby na tak wysokim poziomie na takim spokoju, jak robi to Pedri. Jak na 19-latka ma niepowtarzalną inteligencję boiskową. W meczu z Bayernem wszystko do pola karnego robił bezbłędnie, dopiero w szesnastce rywala tracił zmysł. Hiszpan 3 razy otrzymał podanie w polu karnym. Dwukrotnie spudłował w dogodnej okazji, a raz mając mnóstwo miejsca zwlekał z decyzją i ostatecznie podał niecelnie. Jamal Musiala ma z kolei niesamowitą umiejętność gry na małej przestrzeni. Wystarczy spojrzeć na drugiego gola Bawarczyków. 19-latek grał już chyba na każdej możliwej pozycji w pomocy oprócz typowej „6-tki” i wszędzie radził sobie bardzo dobrze.

źródło: Polsat Sport/Twitter
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,554FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ