Atletico Madryt plasuje się na fotelu lidera hiszpańskiej La Ligi już od dłuższego czasu. W tym momencie mają przewagę w postaci 5 punktów nad drugą w tabeli Barceloną i trzecim Realem Madryt. Podopieczni Diego Simeone posiadają przy tym jedno zaległe spotkanie do rozegrania. Uda im się utrzymać przewagę do końca sezonu, czy może będzie ona stopniowo topnieć?
Wygrana z Villarealem w minionej kolejce była bardzo ważna dla piłkarzy z Madrytu, bowiem mowa o swego rodzaju przełamaniu w ich przypadku. Atletico w 4 wcześniejszych spotkaniach ligowych straciło aż 7 z 12 możliwych punktów, co jest dość niechlubną serią, gdy przez dłuższy czas byłeś jedynym kandydatem do Mistrzostwa Hiszpanii. Zawodnicy złapali zadyszkę, czego efektem było zmniejszenie przewagi punktowej – krótka piłka. Do końca sezonu zostało im 14 ligowych spotkań. Najprawdopodobniej kluczowym z nich będzie to najbliższe za tydzień, czyli derbowe starcie z Realem. Atletico będzie miało atut własnego boiska i… to chyba tyle. Ich obecna forma nie przekonuje kibiców, zwłaszcza w linii ataku. Najlepszy strzelec drużyny, czyli Luis Suarez, najzwyczajniej się zblokował. Jego ostatnie trafienie do siatki miało miejsce 8 lutego. Ciężko powiedzieć, czy lekarstwem na te problemy (na dłuższą metę) okaże się 21-letni Joao Felix, ale za to jedno jest pewne – Diego Simeone ma nie lada problem. Jeżeli jakimś cudem Atletico dalej będzie przegrywać i remisować w głupi sposób, walka o Mistrzostwo Hiszpanii zostanie ponownie urozmaicona. Barcelona i Real nie są sobą, ale nie można ich lekceważyć. Tymczasem Atletico Madryt postanowiło igrać z ogniem.