Czesław Michniewicz zwolniony z Legii. Szczerze? To było kwestią czasu i nie ma sensu popadać w populizmy o zaufaniu i cierpliwości. Pan Czesław otrzymał bardzo dobre warunki pracy. Spekulowano, że Legia ma poważne problemy finansowe, a i tak udało się przeprowadzić wzmocnienia za 3 miliony euro. Jasne, odszedł Juranović, ale każdy klub musi liczyć się ze sprzedażą piłkarzy. Odejście Chorwata było bolesne, a zarazem nie powinno być wymówką dla fatalnej formy Legii.
Nie owijajmy w bawełnę
Tak, forma Legii jest fatalna. Nie od kilku dni, nie od kilku tygodniu. Już pod koniec poprzedniego sezonu nie wyglądało to dobrze. Michniewicza broniły wyniki, które w pewnym momencie obróciły się przeciwko niemu. Co mógł zrobić Mioduski? Na co dłużej czekać? Trener dostał kredyt zaufania po przegranym meczu z Rakowem, gdy sytuacja w ligowej tabeli wyglądała słabo. Zwycięstwo nad Leicester zamydliło wszystkim oczy, ale kolejne 4 klęski stopniowo osłabiały pozycję szkoleniowca. Zresztą, słuchając jego wypowiedzi można było poczuć, że jest zmęczony całą sytuacją i brakuje mu konkretnego planu działań. Chce wyjść z dołka, a jednocześnie nic nie przynosi poprawy sytuacji. To było takie typowe „mamy problem, ale zobaczycie, w kolejnym meczu coś wymyślę”. Tylko, że w kolejnym meczu sytuacja się ponawiała. Mioduski jako właściciel klubu musiał podjąć trudną decyzję, a uważam, że i tak pokazał niesamowitą cierpliwość.
Cykl trenera w Ekstraklasie
Swego czasu czytałem interesującą analizę cyklu pracy trenera piłkarskiego. W lidze włoskiej czy hiszpańskiej sięga on średnio 1.3 roku pracy. Michniewicz na swoim stanowisku wytrzymał ledwie rok co jest porażką zarówno trenera, jak i człowieka, który go zatrudniał. Z drugiej strony, ponad połowa zwycięzców Ligi Mistrzów była prowadzona przez trenerów, którzy mieli mniej niż rok stażu z danym zespołem. Szkoleniowcy byli, są i będą zwalniani, z tym trzeba się pogodzić.
Dziś kluczowe pytanie dotyczy nowego trenera Legii. On musi być wybrany jak najszybciej. Czerczesow, Brzęczek czy ktoś inny? Czas pokaże, oby to nie był jednak „wynalazek”, bo Legia nie jest poligonem dla niedoświadczonych szkoleniowców. Obecna sytuacja jest kryzysowa i potrzeba w niej rozsądnego lidera. Na chwilę obecną, funkcję trenera przejmie Marek Gołębiewski, ale to jedynie tymczasowe rozwiązanie. Czas ucieka, a Legia jest znacznie bliżej strefy spadkowej niż walki o europejskie puchary. I pomyśleć, że jeszcze niespełna miesiąc temu cała Polska chwaliła Michniewicza za wygraną z Leicester. Ot, przewrotność losu.