Jak potoczyły się dalsze losy obcokrajowców, którzy jeszcze niedawno występowali w Ekstraklasie? Postanowiliśmy odpowiedzieć na to pytanie i opowiedzieć Wam o dalszych losach zagranicznych piłkarzy poszczególnych klubów. Na pierwszy ogień – Górnik Zabrze.
Martin Chudy – 87 spotkań w barwach Górnika, od 1 lipca bez klubu
Historia Słowaka jest mocno zaskakująca. Martin wyrobił sobie pozytywne recenzje broniąc w Zabrzu, kibice darzyli go sporą sympatią. Po zakończeniu ubiegłego sezonu zdecydował się jednak nie przedłużać wygasającej umowy, chcąc szukać innych wyzwań. 2 miesiące później wciąż jest „bezrobotny” i… możliwe że tak pozostanie. Szukając wieści o bramkarzu trafiamy bowiem na twittera, gdzie Martin sam przedstawia się jako „konsultant ds. zdrowia i żywienia, Low Carb i KETO, autor Ako na sacharidy, przedsiębiorca oraz mentor”.
Gdy jeden z kibiców zapytał go, czy to oznacza porzucenie futbolu, Chudy szczerze odpowiedział, że na ten moment nie ma żadnych ofert, które by go satysfakcjonowały, ale jeśli nic ciekawego się nie pojawi, poczeka do zimy. Nie oceniamy, ale odważna postawa.
Igor Angulo – 154 spotkania w barwach Górnika, opuścił klub latem 2020 roku
Bask to bez wątpienia jeden z najlepszych obcokrajowców, którzy kiedykolwiek zakładali koszulkę Górnika Zabrze. Po nieudanych rozmowach dotyczących przedłużenia umowy, zdecydował się na grę w egzotycznej lidze indyjskiej. Szybko został tam jedną z największych gwiazd, debiutancki sezon zakończył z koroną króla strzelców, ale zarazem nieporozumieniami z klubowym trenerem. Angulo uznał więc, że czas na zmianę otoczenia i zamienił FC Goa na Mumbai City FC.
Temat Górnika jest już raczej dla niego zamkniętym rozdziałem, chociaż w Zabrzu wciąż wspominany jest z sentymentem.
Boris Sekulic – 36 spotkań w barwach Górnika, od lutego 2020 w Chicago Fire
Słowak wykorzystał „deal życia” i zamienił grę w Zabrzu na występy w amerykańskiej MLS. Według portalu „Hottimeinoldtown.com” może tam liczyć na ponad pół miliona dolarów pensji. Co ciekawe, w Zabrzu grał jako prawy obrońca, w USA ostatnio został przesunięty do przodu i biega po skrzydle. Pod koniec 2020 roku, w rozmowie z klubową stroną Zabrzan przyznał, że wciąż śledzi spotkania swojego byłego zespołu i czuje się emocjonalnie związany z Górnikiem i jego kibicami.
Rambo – 16 spotkań w barwach Górnika, opuścił klub w 2005 roku
Nieco zamierzchłe czasy, ale starsi kibice z pewnością pamiętają zawodnika, którego do Zabrza sprowadził Marek Koźmiński. Niedoszły prezes PZPN kojarzył go z występów we włoskiej Brescii (chociaż to lekkie nadużycie, Rambo nie przebił się w tym zespole) i zapowiadał, że to będzie wartościowe wzmocnienie Górnika. Niestety, oczekiwania nijak miały się do rzeczywistości. Zawodnik mając 20 lat zakończył swoją karierę na skutek kontuzji, wrócił do swojej ojczyzny, gdzie został żołnierzem. W 2011 roku zginął w wypadku samochodowym.
Prejuce Nakoulma – 92 spotkania w barwach Górnika, odszedł w 2014 roku
Kto z nas nie pamięta kultowego „Prezesa”? Reprezentant Burkina Faso świetną grą w Zabrzu zapracował na transfer do tureckiego Merisin IY, który najbardziej zabolał klubowych księgowych – Górnik na całej transakcji nie zarobił złamanego grosza.
Nakoulma na tureckich boiskach radził sobie na tyle przyzwoicie, że na początku 2017 roku wylądował w Ligue 1, gdzie z miejsca podbił serca sympatyków Nantes. Niestety, jego forma szybko przeminęła wraz z kolejnymi kontuzjami. W listopadzie 2020, Prejuce podczas rozmowy z Piotrem Koźmińskim ze „SportowychFaktów” przyznał, że stracił chęć gry i woli zająć się biznesem.
Georgios Giakoumakis – 12 spotkań w barwach Górnika, ostatni występ w lipcu 2020 roku
Grek do dziś budzi spore kontrowersje. Zabrzanie wypożyczyli go z AEKu Ateny, a na boiskach Ekstraklasy wypadł przyzwoicie. Nie zdecydowano się jednak na wykupienie kontraktu (według części źródeł Górnik miał prawo pierwokupu, ale nie było go stać), AEK również postawił na nim krzyżyk, więc za zaledwie 200 tysięcy euro trafił do VVV-Venlo. Tam zaszokował piłkarską Europę, świętując koronę króla strzelców Eredivisie. Zabrzanom koło nosa przeszedł biznes życia, Grek zapracował na powołanie do kadry narodowej, a Venlo… spadło z ligi.
Dziś przyszłość Georgiosa stoi pod znakiem zapytania, podobno poważnie interesował się nim Celtic, ale nic nie zostało oficjalnie dogadane. Według najświeżych doniesień, poważnie zainteresowany jego sprowadzeniem jest również Werder Brema.