Co się z nimi stało? Transferowe niewypały Ekstraklasy z sezonu 2022/23

Ekstraklasa widziała już wielu piłkarzy, którzy zapowiadali się obiecująco, a koniec końców zawiedli na całej linii. Chyba żaden klub nie może mówić o okienku idealnym, w którym zostały sprowadzone same wzmocnienia, bez słabych ogniw. Przyjrzyjmy się zatem, jak potoczyły się kariery 10 niewypałów transferowych polskiej ligi, wybranych na podstawie zestawienia przygotowanego przez portal iGol.pl. Czy rzeczywiście okazali się tak złymi piłkarzami, jak wskazywano w maju 2023 roku?

Artur Rudko

Na samo usłyszenie nazwiska Ukraińca kibiców Lecha przechodzą ciarki. Ale nie dlatego, że ratował skórę Kolejorzowi w kluczowych momentach – wręcz przeciwnie. Rudko dostawał swoje szanse na początku sezonu, jednak banalne błędy zarówno w Pucharze Polski, jak i europejskich pucharach (mecz z Karabachem) sprawiły, że poszedł w odstawkę. W lidze dane mu było zagrać tylko w jednym (!) meczu. Ekipa z Wielkopolski bez najmniejszego żalu pozbyła się ukraińskiego bramkarza po tamtym sezonie. Po odejściu z Poznania także nie grał nic, będąc na wypożyczeniu w Szachtarze Donieck. Dopiero w tym sezonie, po transferze do Czornomorca Odessa 32-latek z Kijowa w końcu zaczął regularnie grać. Czy spisuje się tam wybitnie? Niekoniecznie. Po 10 spotkaniach traci przeciętnie 1 gola na mecz.

REKLAMA

Makana Baku

26-latek urodzony w Mainz słynął głównie z tego, że ma bardziej utalentowanego brata, grającego w Wolfsburgu. Jednakże 350 tysięcy euro w zamian za gola i 2 asysty, czyli cały wkład Niemca w wyniki Legii, nie brzmi jak rentowna inwestycja. Stołeczny zespół na początku 2024 roku wysłał Baku na półroczne wypożyczenie do OFI Kreta. Grecji jednak nie zawojował – w 6 miesięcy strzelił 2 bramki i dołożył do tego 2 asysty. Były młodzieżowy reprezentant Niemiec gra aktualnie w Atromitosie Ateny, gdzie jego liczby również obecnie nie rzucają na kolana.

Joel Abu Hanna

Skoro nie sprawdził się w Legii, to może poradzi sobie w Lechii Gdańsk? Nic z tych rzeczy. W Trójmieście, będąc na wypożyczeniu, reprezentant Izraela spisywał się po prostu miernie. Oczywiście, nie był jedynym piłkarzem, który zawiódł i przyczynił się do spadku gdańszczan. Nie zmienia to faktu, że do drużyny nie wnosił nic pożytecznego. Po zakończeniu sezonu 22/23 wrócił do swojej ojczyzny. Choć w barwach Maccabi Netanya grał regularnie, to klub ten nie widział dalszego sensu w trzymaniu go w kadrze – od tamtego momentu Abu Hanna jest wolnym agentem.

Nahuel Leiva

Urodzony w Rosario Hiszpan w pierwszym sezonie strzelił 3 gole i dał 2 asysty. Nie był najgorszy w zespole Śląska Wrocław, jednakże zważywszy na jego przeszłość, można było oczekiwać więcej. No i sprostał tym oczekiwaniom w sezonie następnym, w którym razem z WKS-em zdobył wicemistrzostwo kraju. W jego trakcie hiszpański skrzydłowy strzelił 9 goli i był jedną z czołowych postaci ekipy z Dolnego Śląska. Po odejściu Erika Expósito wyrastał na nowego lidera zespołu pod wodzą Jacka Magiery, lecz po niego zgłosiło się Maccabi Hajfa. To był drugi najdroższy transfer wychodzący w historii Śląska – więcej wrocławianie zarobili tylko na Przemysławie Płachecie. Obecnie w Izraelu pełni rolę rezerwowego i przeważnie wchodzi na boisko z ławki. Niewypał z sezonu 2022/23 zostawił po sobie spore pieniądze w kasie wrocławskiej drużyny, warto było czekać.

Kevin Broll

27-letni bramkarz, w kwiecie wieku, mający w CV dobre występy w Dynamie Drezno. Co zatem może pójść nie tak? Jak się potem okazało, absolutnie wszystko. Niemiecki golkiper nie stanowił wartości dodanej – bliżej mu było zdecydowanie do tej ujemnej. Według statystyk, aż co trzeci strzał na bramkę Brolla kończył się golem dla drużyny przeciwnej. Kwintesencją miernej postawy Niemca był mecz ze Stalą Mielec, w którym dokonał takiego sabotażu, że aż Konrad Wallenrod byłby zdumiony. Górnik Zabrze pozbawił go miejsca w bramce, a po sezonie 2022/23 – w całej kadrze. Obecnie Broll gra w Omonii 29 Maiou, zespole z dołu tabeli ligi cypryjskiej. Czy coś uległo zmianie względem pobytu w Zabrzu? Trzeba zaprzeczyć – z nim w bramce Omonia nie wygrała jeszcze ani jednego meczu.

Blaž Kramer

Problemem Słoweńca nie były jego słabe występy, lecz ich brak. Na boisko wychodził z rzadka, z reguły jako rezerwowy, lecz w połowie spotkań tamtego sezonu wykluczyły go kontuzje. Sezon później również trapiły go urazy, jednak zdołał wtedy strzelić 10 goli we wszystkich rozgrywkach. Następny, czyli 2024/25, napastnik z Celje rozpoczął bardzo dobrze, wzbudzając zainteresowanie na przykład Slovanu Bratysława. Radził sobie na tyle korzystnie, że uznawano go za jednego z najważniejszych w zespole prowadzonym przez Goncalo Feio. Ostatecznie Kramer trafił jednak do Konyasporu, gdzie nie zdobył jeszcze ani jednej bramki.

Bartosz Śpiączka

Mówisz: polski ligowiec, myślisz: Bartosz Śpiączka. Inaczej – typowy zawodnik Ekstraklasy, dobrze znany jej sympatykom, który jednocześnie świata futbolu nie zwojuje. Jesienią strzelił 4 gole dla Korony Kielce, z której odszedł na wypożyczenie w dość nieprzyjemnej atmosferze. Rundę wiosenną spędził w Płocku, gdzie tamtejsza Wisła miała za sobą fantastyczną jesień i znajdowała się w górnej części tabeli, a sam Śpiączka miał być kolejną opcją ofensywną Nafciarzy. Efekt? 2 bramki zdobyte i spektakularny spadek Wisły do 1 Ligi. Do Korony nie wrócił – w sezonie 2023/24 odszedł do GKS-u Tychy, w którym gra do dziś. 33-latek z Wolsztyna w pierwszym roku gry na Górnym Śląsku zaprezentował się nieźle, strzelając 7 goli. W tym sezonie z kolei tak dobrze nie jest – w 14 spotkaniach zdobył raptem jedną bramkę.

Blaž Vrhovec

Vrhovec powinien być bardziej postrzegany jako rozczarowanie w zespole Górnika Zabrze, aniżeli najsłabsze ogniwo. Mowa tu o zawodniku, który przed wyjazdem na Górny Śląsk zdobył 2-krotnie mistrzostwo kraju z Mariborem, a także grał w jego barwach w Lidze Mistrzów. Jesienią 2022 roku Słoweniec grywał regularnie, lecz miał problemy z zagrzaniem sobie stałego miejsca w wyjściowej jedenastce. Po sezonie 2022/23 wrócił do Mariboru. Często grywał w roli kapitana zespołu (w sezonie 23/24 to była połowa spotkań), lecz obecnie 32-letni defensywny pomocnik nie wybiega na boisko tyle, co dawniej.

Mateusz Żukowski

Żukowski został wypożyczony na Bułgarską w celu wzmocnienia rywalizacji na pozycji prawego obrońcy. Dla młodego zawodnika to zwykle czynnik bardzo mobilizujący do rozwoju. No, może nie dla gracza z Lęborka, który rozegrał zaledwie 70 minut w Ekstraklasie. W sezonie 2023/24 po Żukowskiego zgłosił się Śląsk. Przy Alei Śląskiej Żukowski mógł liczyć na regularne występy, lecz nie zawsze w pierwszym składzie i nie na swojej naturalnej pozycji – wchodził na boisko najczęściej jako lewy skrzydłowy. Po odejściu Martina Konczkowskiego 22-latek stał się pierwszym wyborem Jacka Magiery na prawą obronę. Żukowski jednak obecnie nie zbiera wielkich pochwał za swoją postawę w stolicy Dolnego Śląska.

REKLAMA

Dominik Piła

0 goli, 0 asyst – taki był dorobek Piły, który z reguły występował jako prawy napastnik. Jak na ofensywnego zawodnika są to liczby mizerne. Mimo to Lechia nie zrezygnowała z piłkarza ze Świdnicy i pozostał w kadrze gdańskiego klubu po dziś dzień. W sezonie 2023/24 został przesunięty na boczną obronę, co okazało się być dobrym posunięciem – zanotował 2 bramki i asysty w Fortuna 1 Lidze. Z kolei w tym sezonie Piła gra od deski do deski w pierwszym składzie Lechistów. Wychodzi na to, że Piła znalazł się w tym zestawieniu głównie ze względu na nieoptymalną pozycję w sezonie 22/23, a także na to, że Ekstraklasa jeszcze była dla niego poziomem za wysokim.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,787FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ