Ciężka przeprawa, ale Polki z triumfem nad Holenderkami!

Po całkiem udanym tygodniu w Chinach, polskie siatkarki przeniosły się do Belgradu, gdzie miały rozegrać kolejne mecze w ramach Ligi Narodów. Ich pierwszymi rywalkami były Holenderki, które od początku postawiły biało-czerwonym trudne warunki.

Fart i niefart

Od początku seta nasze siatkarki nie radziły sobie zbyt dobrze. Holenderki niemal natychmiast wypracowały sobie wyraźną przewagę – 6:11. Smutne było to, że mimo prób odrobienia strat, biało-czerwone częściej traciły punkty, niż je zdobywały. Naszym rywalkom dopisywało szczęście, a przede wszystkim imponowały determinacją i pewnością w swoich działaniach. Niestety, błędy nie opuszczały naszej drużyny, a przewaga Holenderek systematycznie rosła – 13:21. Nie da się ukryć, że zawodniczki trenera Lavariniego grały zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Ostatecznie, po skutecznym ataku Holenderek, Polki przegrały pierwszego seta 17:25. Pozostawała nadzieja, że był to tylko chwilowy przestój i kolejne partie będą wyglądać znacznie lepiej.

REKLAMA

Drugiego seta Polki rozpoczęły nieco lepiej – prowadziły 4:2. Ta partia wyglądała zdecydowanie korzystniej niż poprzednia, choć błędów nadal nie brakowało. Najważniejsze jednak było to, że biało-czerwone grały z większą pewnością siebie i skuteczniej kończyły swoje ataki. Widać było więcej odwagi, co przełożyło się na wyraźniejszą przewagę nad rywalkami. Niestety, Holenderki przetrwały trudniejszy moment i szybko doprowadziły do remisu. Wydawało się, że nasze zawodniczki wróciły do gry z pierwszego seta i znów zaczęły popełniać błędy. Na szczęście, przy stanie 24:23, rywalki przestrzeliły w ataku i to Polki wygrały seta 25:23. Tym razem szczęście było po naszej stronie.

Odblokowanie Polek?

Niestety, mimo równego początku, w późniejszej fazie trzeciego seta to Holenderki przejęły inicjatywę – 7:11 – a biało-czerwone nie potrafiły znaleźć odpowiedzi. Kolejna partia okazała się dla Polek wyjątkowo słaba. Nasze siatkarki ponownie miały trudności z kończeniem ataków i popełniały kosztowne błędy w przyjęciu. Biało-czerwone grały zbyt wolno, a momentami brakowało jakiejkolwiek reakcji na to, co działo się na boisku. Ich gra wyglądała przeciętnie i trudno było doszukać się pozytywnych elementów. Końcówka seta znów nie układała się po myśli Polek – wynik 17:23 idealnie odzwierciedlał sytuację na boisku. Niestety, rezultat był identyczny jak w pierwszym secie – 17:25 – i siatkarki trenera Lavariniego przegrały trzecią partię.

W czwartym secie Polki ponownie dobrze rozpoczęły, prowadząc 3:1. Można więc było mieć nadzieję, że w tym meczu zobaczymy jeszcze tie-breaka. W grze biało-czerwonych widać było więcej pewności siebie i konsekwencji. Nasze siatkarki nie załamywały się po nieudanych akcjach, tylko walczyły o każdą piłkę. W pewnym momencie przewaga Polek wzrosła aż do pięciu punktów. Holenderki sprawiały wrażenie, jakby straciły wiarę w zwycięstwo – grały niedbale, a ich ataki były przewidywalne i nieskuteczne. W końcówce partii Polki całkowicie zdominowały rywalki, prowadząc aż 19:7. Ten wynik był dowodem na pełną kontrolę i ogromną pewność siebie biało-czerwonych. Niestety, na taką wersję naszej drużyny musieliśmy czekać aż trzy sety – ale lepiej późno niż wcale. Po skutecznym ataku Łukasik Polki wygrały czwartego seta 25:12.

Na szczęście dobra gra została przeniesiona także na tie-breaka. Od samego początku nasze zawodniczki prezentowały się bardzo skutecznie. W pewnym momencie ich przewaga wzrosła do czterech punktów – 11:7. Ten decydujący set oglądało się zdecydowanie lepiej, bo Polki grały tak, jak przez cały poprzedni tydzień Ligi Narodów – z pasją i koncentracją. Na szczęście po punktowym bloku to biało-czerwone wygrały tie-breaka 15:10.

Najważniejsze jest zwycięstwo!

Polska — Holandia 3:2 (17:25, 25:23, 17:25, 25:12, 15:10)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    109,303FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ