LUK Lublin. Jeszcze dwa miesiące temu był to jedyny zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, który nie wygrał ani jednego meczu w sezonie ligowym 2022/2023. Wtedy też coraz głośniej mówiło się o zagrożonej posadzie szkoleniowca drużyny z województwa lubelskiego Dariusza Daszkiewicza. Minęło niespełna 60 dni od premierowego triumfu w nowym sezonie, a LUK stał się jedną z najlepszych ekip ostatnich tygodni w PlusLidze.
LUK Lublin zaliczył masę kontuzji na starcie
Momentami aż pięciu, a nawet sześciu kontuzjowanych zawodników. Koniec końców jednak cierpliwość w klubie, który w PlusLidze występuje od poprzedniego roku, opłaciła się. Kontuzjowani wreszcie wrócili. A nazwiska z tak zwanego drugiego szeregu, jak Szymon Romać czy teraz Damian Hudzik notują świetny okres. LUK po tragicznym początku sezonu odrodził się i wrócił do walki o awans do ćwierćfinału mistrzostw Polski. A przecież o tym od czerwca mówiło się głośno. Szerszeń, Malinowski, Komenda czy Jendryk mieli dać upragniony, pierwszy w historii awans do play-offów mistrzostw Polski.
Dariusz Daszkiewicz na szczęście przetrwał, choć na koniec października jego posada zapewne najbardziej pewnym punktem we wszechświecie nie była. LUK od listopada stał się zupełnie innym zespołem, a najlepszym dowodem na to dwóch zdań jest bilans z ostatnich dwóch miesięcy: 12 meczów – 9 zwycięstw – 3 porażki. „Koziołki” w tym czasie zdobyły Suwałki czy też stolicę Polski. Pokonały również niżej notowanych jak Barkom, Cuprum czy też Czarnych.
Cierpliwość została wynagrodzona włodarzom lubelskiego klubu
Nagrodą ostatnie dwa historyczne zwycięstwa: najpierw z aktualnym mistrzem Polski Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a następnie z aktualnym wicemistrzem Polski Jastrzębskim Węglem! Tym samym koniec roku dla sympatyków lublinian można uznać do naprawdę udanych.
Autor: Jakub Balcerzak
Kibiców siatkówki zapraszamy na Merytoryczne Forum Siatkarskie.