4 gole w 18 występach. Taki bilans „wykręcił” Krzysztof Piątek od początku roku do momentu kontuzji. Wynik jak na napastnika iście mizerny. Paradoksalnie jednak, przez Berlin przeszła latem istna burza, która wiązała się z odejściem większości linii ataku… poza Piątkiem. Mimo słabej formy strzeleckiej, trener dalej w niego wierzył.
Na początku października Krzysztof wrócił do gry
Strzelił wówczas gola z Freiburgiem, i wydawało się, że ma idealną okazję na odbudowanie formy. Zerowa konkurencja w składzie, trener, który na niego liczy. Nic, tylko dochodzić do optymalnego poziomu gry. Cóż za złudne nadzieje… W 4 kolejnych spotkaniach dla Herthy, Piątek zaprezentował się po prostu nijako. Jego zasadniczym problemem był niewielki wkład w grę zespołu. Jasne, w meczu z Borussią Moenchengladbach miał swój udział przy golu Marco Richtera, ale oprócz tego, niczym się nie wyróżnił.
❌Mecz z Eintrachtem – 60 minut, 24 kontakty z piłką, 1 strzał celny, 2 niewykorzystane okazje
❌Mecz z Gladbach – 74, minut, 33 kontakty z piłką, 0 strzałów celnych
❌Mecz z Preußen – 13 minut, 8 kontaktów z piłką, 0 strzałów celnych
❌Mecz z Hoffenheim – 61 minut, 16 kontaktów z piłką, 0 strzałów celnych
Piątek miał mieć pewne miejsce w podstawym składzie, a jednak kolejny mecz – z Bayerem Leverkusen zaczął na ławce rezerwowych. Ba! Nawet na minutę na pojawił się na murawie. W jego miejsce wskoczył doświadczony Stevan Jovetić, który strzelił zresztą efektownego gola. Czytając komentarze kibiców Herthy, nie widzę osób, które byłyby przekonane, że to Polak powinien być „jedynką”. Jego starszy kolega pokazał przebłysk wielkich umiejętności, tak naprawdę sam sobie stworzył sytuację i efektownym uderzeniem wpakował piłkę do siatki.
Krzysztof postrzegany jest jako napastnik, który jedynie finalizuje akcje
Gdy koledzy nie dograją mu idealnej piłki, przechodzi obok meczu. Jestem pewien, że dostanie jeszcze kilka szans od Dardaia, ale nie powinniśmy się łudzić. Póki co zawodzi na każdym kroku. Jasne, można szukać wymówek w powrocie po kontuzji, ale minął miesiąc, a Piątek zamiast potwierdzić swój potencjał, nie wstał nawet z ławki. Dlaczego w kolejnym meczu miałby grać on, a nie Jovetić, który potrafił zrobić różnicę?
Niemiecki „Der Tagesspiegel” powołując się na słowa Dardaia, dokonał oceny braku gry Piątka z Leverkusen. Szkoleniowiec chce, żeby jego zespół grał coraz bardziej ofensywnie, a do tego potrzebuje mobilnego napastnika. Jovetić nawet jeśli nie strzela bramek, to jest aktywny. Potrafi ściągać na siebie uwagę defensorów, zaskoczyć nieszablonowym zagraniem. Piątek stał się zbyt czytelny w swojej grze. Trener miał być zadowolony ze zmiany na pozycji napastnika i możemy spodziewać się, że Piątek kolejny mecz znowu zacznie jako rezerwowy.
Tak jak lubię Krzysztofa, tak odnoszę wrażenie, że nie dał Dardaiowi żadnego argumentu, by dalej na niego stawiać.