Magda Linette była skazywana na pożarcie w pojedynku z Aryną Sabalenką. 48. rakieta rankingu WTA w pojedynkach z wiceliderką nie ugrała dotychczas nawet jednego seta, gładko przegrywając 3 wcześniejsze pojedynki. Ba! Tylko podczas ubiegłorocznego Australian Open obserwowaliśmy wyrównaną walkę. Starcie 1/32 finału WTA Madrid miało oczywistą faworytkę, a każdy inny wynik były gigantyczną sensacją. Aryna Sabalenka miała po raz kolejny łatwo rozbić Magdę Linette, jednak Polka tym razem zamierzała pokazać swoje niebanalne możliwości.
Linette nie ugięła się pod naporem Sabalenki
W pierwszym secie kluczowy okazał się gem numer 3. Wtedy właśnie Białorusinka pokusiła się o przełamanie serwisu Linette, wykorzystując pierwszy break-point w meczu. Co jednak ciekawe, Magda nie pozwoliła rywalce na wypracowanie większej przewagi. Oczywiście, w pierwszym secie nie zobaczyliśmy przełamania powrotnego. Sabalenka kolokwialnie rzecz ujmując — dowiozła przewagę do końca i wygrała 6:4. Nie była to jednak jednostronna rywalizacja jak w kilku wcześniejszych starciach z Linette. Polka utrzymywała dobre statystyki pierwszego i drugiego serwisu, wybroniła trzy break-pointy.
Cicha nadzieja na sensację stawała się coraz głośniejsza wraz z trwaniem drugiego seta. Tym razem to Polka zdołała wykorzystać pierwszego break-pointa i to do zera! Mało tego, Magda Linette miała nawet okazję na wypracowanie większej przewagi, jednak Białorusinka nie odpuszczała. Dość nieoczekiwanie starcie zmieniło się w pasjonujący i niezwykle wyrównany pojedynek. Linette ryzykowała, ale dzięki temu potrafiła ustawiać wymiany. W grze Aryny pojawiły się znamiona niepewności, a druga najlepsza polska tenisistka cierpliwie robiła swoje. To był prawdopodobnie najlepszy set w wykonaniu Magdy w ostatnich miesiącach, a przede wszystkim zakończony zwycięstwem 6:3. Dodajmy, w końcówce wydawało się, że Białorusinka jest w stanie odrobić straty, jednak Linette zachowała zimną krew i wybroniła bardzo ważnego break-pointa.
Mądrość Polki
W decydującym secie już na starcie obserwowaliśmy dwa break-pointy w wykonaniu Magdy Linette. Sabalenka uniknęła straty gema przy własnym podaniu, jednak miała duże problemy z serwisem Polki. Trudno nie odnieść wrażenia, że większość ważniejszych piłek wygrywała niżej notowana tenisistka. W grze 32-latka zgadzało się wiele — serwis, return, dobra kontrola kortu. Magda doskonale wybierała kierunek zagrań, a odwaga i pewność popłacały wygranymi wymianami. Oddajmy jednak, Białorusinka dzielnie broniła break-pointów i utrzymywała korzystny wynik. W ósmym gemie trzeciego seta Linette prowadziła już 30-0, jednak to Sabalenka zdołała przełamać podanie Polki. Gigantyczny pech, bowiem piłki były naprawdę na styk i przy odrobinie szczęścia, Magda bez problemu zapisałaby na swoje konto kolejnego gema. Niestety, mimo kapitalnego występu, to Białorusinka wygrała 6:3. Mimo wszystko, gigantyczne brawa dla Linette. Dziś zagrała na absolutnie topowym poziomie!