Bracia wrócili do domu, Polska dobrze kończy eliminacje. Pogrom na hali w Ostrowie!

Kapitalny doping, pożegnanie legendy, awans i imponujące zwycięstwo. To wszystko wydarzyło się w ostatnią niedzielę kwietnia w Ostrowie Wielkopolskim. Reprezentacja Polski efektownie pokonuje Łotyszy!

REKLAMA

Solidny początek pierwszej połowy

Końcowy układ tabeli był znany już przed meczem. Polacy byli pewni awansu, zaś Łotysze ostatniego miejsca w grupie. Spotkanie rozpoczęło się od pewnego prowadzenia naszej reprezentacji, która już w 6. minucie meczu objęła prowadzenie 6-1. Kilka kolejnych akcji należało do rywali, których zdobyte bramki napędzały coraz bardziej i w efekcie doprowadzili oni do stanu 7-4. Zapędy gości próbował gasić m.in. Piotr Jędraszczyk. To właśnie dzięki jego skutecznym akcjom reprezentacja pod wodzą Lijewskiego regularnie utrzymywała przewagę nad rywalami. Świetnymi interwencjami w bramce popisywał się Jastrzębski, dla którego był to debiut w kadrze narodowej. 20-letni bramkarz Wisły Płock kilkakrotnie wyciągał rzuty Łotyszy niczym Andreas Wolff czy Sławomir Szmal.

Piorunujące cztery minuty i pożegnanie legendy

Ważnym wydarzeniem I połowy meczu były dwie dwuminutowe kary wykluczenia dla Łotwy. Polacy, pomimo dwóch zmarnowanych rzutów karnych (odpowiednio Moryto i Syprzak), bardzo dobrze wykorzystali grę w przewadze. Dzięki sprawnej obronie i skuteczności w ataku na telebimie w 25. minucie meczu ukazał się wynik 14-7. Ostatnie minuty pierwszej części spotkania były bardzo wyrównane i drużyny zeszły do szatni z wynikiem 16-9. W przerwie miała miejsce ważna uroczystość — pożegnanie z kadrą Krzysztofa Lijewskiego. „Dziękuję wszystkim za każdy dzień waszego dopingu” – mówił wzruszony 188-krotny reprezentant Polski. Młodszego z braci Lijewskich pożegnał m.in. jego były przyjaciel z czasów kadry — Sławomir Szmal.    

Rekordowa druga odsłona spotkania

Na początku drugiej połowy trudne warunki postawili nam Łotysze. Przez pierwsze siedem minut oba zespoły rzuciły zaledwie po dwie bramki (18-11). Później kapitalne interwencje Skrzyniarza, błędy Łotwy i skuteczność Polaków w ataku doprowadziły do wyniku 22-11 w 42. minucie spotkania.  Goście kompletnie stanęli, przez co zaliczyli 11-minutową serię bez rzuconej bramki (24-12). Świetnie prezentowała się skuteczność interwencji w polskiej bramce, bo w 51. minucie meczu wynosiła ona prawie 50% (!). W końcówce różnica klas stała się bardzo widoczna, Biało-Czerwoni uzyskali rekordową, 16-bramkową przewagę (28-12) i trzymali Łotwę na spory dystans. Ostatecznie Polacy rozgromili Łotwę w drugiej połowie 15-5 (31-14). MVP spotkania został Jakub Skrzyniarz, zaś po stronie gości na szczególne wyróżnienie zasłużył ich bramkarz — Kuksa. Niejednokrotnie sprawiał on Polakom trudności i dzięki niemu Łotwa otrzymała niski wymiar kary. Ostatecznie kadra Lijewskiego pozytywnym akcentem kończy eliminacje do ME 2024.

POLSKA 31:14 ŁOTWA

Autor: Michał Pokorski

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,609FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ