Borussia Dortmund przed 22. kolejką Bundesligi miała stosunkowo klarowną sytuację. Pokonując Hoffenheim przynajmniej chwilowo przebijali się na pozycję lidera ligi niemieckiej. Co więcej, jutrzejszy mecz Bayernu Monachium z Unionem Berlin dawał pewność, że któryś z rywali straci punkty (a może oba zespoły?). W ostatnich latach BVB zazwyczaj marnowało takie szanse. Dziś jednak piłkarze Edina Terzicia czują się pewnie i doskonale pojmują swoją sytuację. Perspektywy walki o tytuł są największe od dawna.
Borussia nastawiona na zwycięstwo
Szkoleniowiec Borussii Dortmund musiał dziś radzić sobie bez Karima Adeyemiego. W składzie pojawili się m.in. Jamie Bynoe-Gittens oraz Jude Bellingham. O przebiegu rywalizacji najlepiej niech świadczy fakt, że w zespole Hoffenheim wyróżniał się bramkarz — Oliver Baumann, który popisał się aż 11 udanymi interwencjami. Borussia miała przewagę, ale nie potrafiła pokonać 32-letniego golkipera. Kiedy jednak z gry nie mogli zrobić Hoffenheim krzywdy, dośrodkowanie z rzutu wolnego strzałem głową do bramki skierował Julian Brandt. Borussia strzeliła gola „do szatni”, pokazując, że stałe fragmenty gry są ich olbrzymim atutem.
Po zmianie stron rezultat podwyższył Marius Wolf, ale efektowne uderzenie Niemca zostało cofnięte po decyzji sędziego. Im dłużej trwała druga połowa, tym odważniej swoich szans szukali gospodarze, ale Borussia próbowała kontrować i przeprowadzać pojedyncze szarże. Wynik nie uległ już jednak zmianie. Bądźmy uczciwi, nie były to wybitne zawody w wykonaniu piłkarzy z Dortmundu. Chęci były, brakowało wykończenia. Tak naprawdę, gdyby Hoffenheim było w końcówce skuteczniejsze, mogło nawet urwać remis. Jednocześnie, BVB powinno wcześniej dobić swojego przeciwnika, bowiem okazje do tego były. Borussia miała dziś jeden cel — zdobycie 3 punktów. Ten cel został zrealizowany. W ekipie gospodarzy wyróżnić warto wspomnianego Baumanna, ale i Christoptha Baumgartnera. 23-letni Austriak wyglądał dziś bardzo dobrze, wygrywając aż 13 pojedynków i notując 9 udanych dryblingów.