Porażka Bayernu z Borussią Mönchengladbach była znakomitą okazją dla Unionu Berlin i Borussii Dortmund, by odrobić straty do Bawarczyków. Ekipa ze stolicy Niemiec nie zdołała zrealizować zadania, jedynie remisując z Schalke. BVB dość nieoczekiwanie stanęło więc przed szansą zrównania się z punktami z dwoma najpoważniejszymi rywalami w walce o tytuł. Ich dzisiejszym przeciwnikiem była nieprzewidywalna drużyna Herthy Berlin. Borussia była faworytem, ale miała w nogach trudną potyczkę przeciwko Chelsea.
Adeyemi z błyskiem i kontuzją
Podopieczni Edina Terzicia nie zamierzali jednak rzucać się na rywala od pierwszych minut. Borussia cierpliwie czekała na swoje szanse i… doczekała się. W 27. minucie ładnego gola strzelił Karim Adeyemi, który wykorzystał podanie Marco Reusa i piętką skierował futbolówkę do siatki.
Młody Niemiec ostatnio jest w kapitalnej formie, co potwierdził 4 minuty później. Adeyemi ruszył z przebojowym rajdem i dograł piłkę Donyellowi Malenowi, który dopełnił formalności. Karim przy sprincie doznał jednak urazu mięśniowego i z wielkim grymasem bólu musiał opuścić murawę. Pozostaje wierzyć, że nie doszło do poważniejszej kontuzji, a 21-letni zawodnik szybko wróci do gry.
Borussia bez Adeyemiego miała spokojnie kontrolować wynik, ale po zmianie stron gola strzeliła Hertha Berlin. Możemy w tym miejscu zapytać się, co robili defensorzy BVB, gdy Serdar podawał do Tousarta. Wydaje się, że Dortmund zbyt łatwo dał rywalom strzelić gola kontaktowego. Na szczęście gospodarzy, na kwadrans przed końcem gola z wolnego strzelił Marco Reus. Niemiec w meczu z Chelsea wylądował na ławce rezerwowych, dziś wrócił i był jednym z najlepszych na murawie. W końcówce wynik na 4:1 ustalił Julian Brandt. Warto w tym miejscu pochwalić Borussię za determinację w odbiorze piłki. Nie odpuścili i pewnie prowadząc, dalej walczyli. Tak grającą Borussię Dortmund po prostu chce się oglądać. Tak grająca Borussia Dortmund może sięgnąć po tytuł mistrzowski. 8. kolejna wygrana w 2023 roku stała się faktem.
Hertha? Zaskakująco oddała więcej strzałów niż BVB. Była dziś jednak zdecydowanie mniej konkretnym zespołem, a w bramce Dortmundu znów pewnie prezentował się Gregor Kobel. Berlińczycy są obecnie na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli, ale to nadal nieprzewidywalna ekipa, która może zawodzić przez wiele kolejek i zaliczyć efektowne zwycięstwo nad solidnym rywalem. Kto wie, czy finalnie znowu nie uda im się uciec spod gilotyny?