Bayern stracił więcej niż 2 punkty. 5 wniosków po 12. kolejce Bundesligi

Czy rozpędzony Bayern Monachium można w ogóle zatrzymać? 12. kolejka Bundesligi pokazała, że piłkarzom Vincenta Kompany’ego daleko jeszcze do mety z odzyskaniem tytułu mistrzowskiego. Remis z Borussią Dortmund sprawił, że przewaga nad Eintrachtem Frankfurt stopniała do 4 oczek. Ciekawie było także na innych bundesligowych boiskach, gdzie obserwowaliśmy chociażby katastrofę RB Lipsk. Oto nasze cykliczne pięć wniosków po kolejce ligi niemieckiej.

Strata Harry’ego Kane’a jest gorsza niż strata 2 punktów

Bayern Monachium był bliski porażki z Borussią Dortmund w hicie 12. kolejki Bundesligi. Trafienie Jamala Musiali z 85. minuty pozwoliło jednak uratować remis. Brak zwycięstwa przeciwko BVB nie jest powodem do paniki, bowiem jedynie Eintracht Frankfurt stara się dotrzymywać kroku Bawarczykom. Reszta rywali ma już spore straty. Niestety, pojawił się znacznie poważniejszy problem. Vincent Kompany w najbliższych spotkaniach nie będzie mógł korzystać z usług Harry’ego Kane’a, który w miniony weekend spędził na murawie ledwie 33 minuty. Jego uraz według niemieckich mediów oznacza absencję w minimum 4 meczach, a niewykluczone, że 31-latek w 2024 roku nie pojawi się już na murawie.

REKLAMA

Sobotni mecz pokazał, że Thomas Müller ma problemy z wypełnieniem obowiązków przewidywanych dla jego angielskiego kolegi. Zaryzykuję stwierdzeniem, że gdyby Anglik pozostał na murawie, Bayern pokonałby Dortmund, bowiem w drugiej połowie brakowało mu typowego egzekutora. Bawarczycy latem uznali, że nie potrzebują alternatywy dla Kane’a, co w najbliższym czasie zostanie zweryfikowane.

O ile remis z BVB przyjęto bowiem ze zrozumieniem, o tyle potencjalne niepowodzenie w DFB Pokal, gdzie już w najbliższy wtorek Bayern zmierzy się z Bayerem Leverkusen, może mocno popsuć atmosferę. Belg musi zastanowić się jak ułożyć grę swojej drużyny, by brak Kane’a był jak najmniej odczuwalny. To będzie trudne zadanie, co pokazała chociażby godzina gry bez Anglika w 12. kolejce Bundesligi. Pocieszające, że najbliżsi ligowi rywale FCB – Heidenheim oraz Mainz 05 nie są zespołami, które powinny zaskoczyć faworyta.

Borussia Dortmund — Bayern Monachium 1:1 

RB Lipsk zaczyna przypominać smutny eksperyment społeczny

Przegrywasz WSZYSTKIE spotkania trwającej edycji Ligi Mistrzów, a następnie zaliczasz kompromitujące 1:5 z marnym VfL Wolfsburg na własnym terenie. Co robisz w tak skrajnie negatywnej sytuacji? W przypadku Lipska skończyło się na zapowiedzi, że trener ma pełne poparcie i że wszystko będzie dobrze. Żadnej analizy powodów takiego stanu, żadnej refleksji nad popełnionymi błędami. Beztroska działaczy Die Roten Bullen jest przerażająca. Mam nieodparte wrażenie, że każdy zdrowo myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że pewna granica została przekroczona przez Marco Rose. Szkoleniowiec nie panuje nad swoimi zawodnikami, którzy zachowują się chaotycznie i brakuje im koncentracji. RB Lipsk wpadł w błędne koło, jednak z ust trenera i jego przełożonych można usłyszeć jedynie puste zapewnienia, że zaraz będzie lepiej. Nie jest lepiej, a mecz z Wolfsburgiem pokazał wręcz regres.

Obserwując, jak Wilki rozszarpują Byki na przestrzeni pierwszego kwadransa, zastanawiałem się, co jeszcze musi się stać, by posada Rose była zagrożona. Przeglądając media społecznościowe widziałem dziesiątki podobnych komentarzy. Powtórzę to, co piszę od wielu miesięcy – nisko zawieszona poprzeczka oczekiwań sprawia, że piłkarze traktują RB Lipsk jedynie jak trampolinę do lepszych drużyn. Odpadną z Ligi Mistrzów już w pierwszej fazie? Jesienią zamkną sobie szanse na tytuł? Najwyraźniej w klubie nadal nie widzą powodów do niepokoju. Skoro nikt nie narzeka na obecny stan, to jaka jest determinacja, by cokolwiek poprawić?

RB Lipsk — VfL Wolfsburg 1:5 

Sebastian Hoeneß staje się ofiarą swojego sukcesu

VfB Stuttgart zachwyciło w poprzednim sezonie również dlatego, że Sebastian Hoeneß miał święty spokój i nikt od niego nie oczekiwał żadnego konkretnego wyniku. Media skupiły się na rywalizacji Bayernu Monachium z Bayerem Leverkusen, co zdejmowało presję z późniejszego wicemistrza Niemiec. W rozgrywkach 2024/25 oczekiwania są zdecydowanie większe, a wyniki nieporównywalnie gorsze. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że Stuttgart może mieć problemy łącząc grę w Bundeslidze i europejskich pucharach. Co więcej, Hoeneß od początku sezonu słabo radził sobie z zarządzaniem siłami piłkarzy. Jego podopieczni bezsensownie męczyli się w meczach, które trzeba było po prostu przepchnąć, a zarazem odpuszczali te, w których trzeba było włożyć ciut więcej energii. Efektem był brak wypracowania przewagi punktowej. Stuttgart chwalono za dobrą grę, ale nie za uzyskiwane rezultaty.

Teraz, gdy pojawiła się zadyszka, a Deniz Undav leczy kontuzje, wicemistrz Niemiec przeżywa trudne chwile. Z 6 ostatnich spotkań udało się wygrać tylko 1 – przeciwko słabemu Bochum. Nie zgadza się ani styl, ani wyniki. Porażka 1:5 z Crveną zvezdą uwydatniła spore problemy. W 12. kolejce VfB rzutem na taśmę uratował remis z Werderem Brema (gol Demirovicia z 85. minuty) po mocno przeciętnym występie.

REKLAMA

W tyle głowy mam także kadencję Hoeneßa w Hoffenheim, gdzie zaczęło się kapitalnie (chociażby 4:1 z Bayernem), a po roku nastąpiło rozprężenie i pojawiało się coraz więcej porażek. Od początku sezonu zapowiadałem, że Stuttgart ze swoim stylem gry w końcu zaliczy poważny dołek i tak też się właśnie dzieje. Pytanie, czy Hoeneß z medialnego bohatera nie stanie się za chwilę trenerem, na którego spadną gromy? W końcu mówimy o człowieku, na którego media długo nie zwracały uwagi, po czym nagle zobaczyły w nim kandydata do poprowadzenia Manchesteru United czy Bayeru Leverkusen. A taki fachowiec powinien przecież osiągać lepsze wyniki niż miejsce w środku tabeli Bundesligi…

Eintracht czeka na potknięcia Bayernu Monachium

Heidenheim nie jest rywalem z najwyższej półki, więc trudno zachwycać się zwycięstwem Eintrachtu nawet w rozmiarach 4:0. Warto jednak zauważyć, że piłkarze Dino Toppmöllera mają za sobą serię 7 kolejnych wygranych spotkań, a to już wynik godny podziwu. Omar Marmoush nie zwalnia tempa i traci już tylko jeden gol do Harry’ego Kane’a w klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi (13 trafień Egipcjanina). Sam 25-latek jest wystarczającym powodem, by Bayern Monachium nie mógł pozwalać sobie na chwilę słabości w wyścigu po mistrzostwo Niemiec, a przecież Toppmöller dysponuje także wieloma innymi wartościowymi zawodnikami, którzy potrafią robić różnicę.

Eintracht Frankfurt w pewnym sensie przypomina mi VfB Stuttgart z poprzedniego sezonu. Drużyna spokojnie robi swoje, czekając na potknięcia rywali. Jednego dnia może zagrać epickie zawody, innego nieoczekiwanie będzie miała problemy ze słabszym przeciwnikiem, jednak całościowo notuje solidny wynik punktowy. VfB Stuttgart na ostatniej prostej wyprzedził Bawarczyków, ulegając w ligowej tabeli jedynie Bayerowi Leverkusen. Bayern musi więc mieć się na baczności. 4 punkty przewagi nad Eintrachtem Frankfurt to nie jest duża różnica. Tym bardziej, że aktualny wicelider tabeli z każdym kolejnym zwycięstwem może zadawać sobie pytanie – czy to może jest ten sezon, w którym uda się dokonać czegoś historycznego? Rośnie wiata, że sukces jest możliwy. RB Lipsk, Bayer Leverkusen czy VfB Stuttgart mają swoje problemy, ale życie nie znosi próżni. Eintracht wyrasta na największego rywala Bayernu Monachium w sezonie 2024/25 i to takiego rywala, którego nie można lekceważyć.

Victor Boniface ma problem

4 ostatnie spotkania Bayeru Leverkusen, to 6 trafień Patrika Schicka. Czeski napastnik doskonale sprawdza się jako główna strzelba Aptekarzy pod nieobecność kontuzjowanego Victora Boniface. Pisałem to już po meczu z Bochum, pisałem także po starciu z Heidenheim. Nigeryjczyk w dotychczasowych spotkaniach sezonu 2024/25 ciężko pracował i zostawiał sporo sił murawie, ale jednocześnie marnował zbyt wiele sytuacji bramkowych. Schick nie prezentuje kosmicznego futbolu, ale robi to, czego oczekuje się od środkowego napastnika. Pakuje piłkę do siatki. Znamienne, że 28-latek na przestrzeni 3 ligowych spotkań zdobył tylko jednego gola mniej niż Boniface od początku sezonu! Na miejscu Xabiego Alonso mając obu napastników, mimo wszystko stawiałbym na tego, który daje konkrety. A takowym jest w tym momencie Czech.

Co jeszcze wydarzyło się w 12. kolejce Bundesligi?

  • St. Pauli pokonało Holstein Kiel 3:1 w starciu beniaminków. Ci pierwsi uciekli tym sposobem ze strefy spadkowej.
  • Freiburg po klęsce z Borussią Dortmund w dobrym stylu pokonał Borussię M’gladbach. Świetne zawody zagrał Lucas Höler, który zdobył 2 gola i asystę.
  • Mainz pokonało Hoffenheim 2:0, a obie bramki strzelił Jonathan Burkardt, który w klasyfikacji strzelców ma już 9 trafień (więcej uzbierali tylko Marmoush oraz Kane).
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,786FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ