Sytuacja w lidze niemieckiej zaczyna się krystalizować. Przewaga drugiej Borussii Dortmund nad trzecim Unionem Berlin to już 5 punktów. Rozpędzony Bayer Leverkusen wyprzedził pogrążony w kryzysie Eintracht Frankfurt. Kolejną wygraną dopisało Hoffenheim, które wyraźnie odskoczyło od strefy spadkowej. Co jeszcze wydarzyło się w 27. kolejce Bundesligi?
Hoffenheim zdało egzamin dojrzałości
Jeszcze miesiąc temu wskazywano ich jako jednego z głównych kandydatów do spadku. Terminarz ułożył się jednak w taki sposób, że ich kolejnymi rywalami były ekipy Herthy Berlin, Werderu Brema oraz Schalke. Podopieczni Pellegrino Matarazzo w tym trzech spotkaniach zdobyli dziewięć punktów, dzięki czemu przebili się na lokatę numer 14. Przewaga nad miejscami dającymi bezpośredni spadek to już 6 punktów i raczej trudno dziś zakładać, by Hoffenheim mogło wylądować w 2. Bundeslidze. W niedzielę bez większego problemu wypunktowali ekipę z Gelsenkirchen (2:0).
Zastanawia jedynie marna forma Kaspera Dolberga – reprezentant Danii miał z miejsca stać się czołową postacią drużyny, tymczasem po kilku słabych występach wylądował na ławce rezerwowych. „Wieśniacy” długo zawodzili, ale gdy trzeba było pokazać, że są zbyt dobrym zespołem na degradację z ligi, po prostu wypunktowali rywali. Co innego Schalke – które zbierało sporo pochwał, ale gdy trzeba było zrobić swoje – znów gubi punkty. Szkoda tylko kibiców z Gelsenkirchen, którzy w tej kolejce znów pokazali swoje show, dodajmy NA WYJEŹDZIE.
Bayern męczy się bez typowej dziewiątki
Eric Maxim Choupo-Moting znakomicie odnalazł się w roli następcy Roberta Lewandowskiego. Kameruńczyk w 14 ostatnich występach ligowych strzelił 10 goli. Niestety, coraz częściej narzeka na problemy zdrowotne i opuszcza kolejne mecze. Julian Nagelsmann nie znalazł innej opcji na środek ataku, Thomas Tuchel również ma z tym problem. Trudno nie odnieść wrażenia, że Bayern po prostu nie ma typowych snajperów. W meczu przeciwko Freiburgowi decydujący cios zadał Matthijs de Ligt, wcześniej w Pucharze Niemiec gola strzelił Dayot Upamecano. Z Leverkusen strzelał Joshua Kimmich. Sadio Mane nie zachwyca, Mathys Tel jest kontuzjowany… Nic dziwnego, że w Monachium znów gorący jest temat sprowadzenia nowej „dziewiątki”. Kane czy Osimhen są jednak poza finansowym zasięgiem klubu.
Sebastian Hoeneß powrócił na salony!
40-letni szkoleniowiec futbolu uczył się pracując z młodymi drużynami RB Lipsk i Bayernu Monachium, a po świetnym sezonie 2019/20 z rezerwami Bawarczyków, postanowił podjąć wyzwanie pracy z Hoffenheim. Tam wiodło mu się różnie – zaczął kapitalnie, pokonując Bayern 4:1, ale kilka miesięcy później przegrał z Schalke 0:4. Finalnie odszedł z klubu ze względu na słabe wyniki. Teraz wrócił na ławkę VfB Stuttgart. W tygodniu awansował do półfinału Pucharu Niemiec, w weekend świętował zwycięstwo 3:2 nad VfL Bochum. Hoeneß to trener, który zawsze mierzył wysoko i potrzebuje sukcesu – a takim byłoby spokojne utrzymanie w Bundeslidze – by przebijać się w hierarchii niemieckich trenerów. Pamiętajmy, że to człowiek, który miał ambicje poprowadzić Bayern…
Leverkusen z apetytem na Ligę Mistrzów
Bayer rozpędził się na dobre. Piłkarze Xabiego Alonso wygrali 7 kolejnych spotkań, w ten weekend notując ważną wygraną przeciwko Eintrachtowi Frankfurt. Ofensywne trio Florian Wirtz – Amine Adli – Moussa Diaby zbiera mnóstwo pochwał – cała trojka znalazła się zresztą w jedenastce kolejki kickera. Pamiętajmy, że mówimy o piłkarzach mających odpowiednio 19, 22 i 23 lata. Jeśli w Leverkusen wytrzymają ciśnienie i nie zostaną znacząco osłabieni latem, Bayer może walczyć o podium w kolejnym sezonie. Obecnie celuje w lokatę numer 4, która dałaby angaż w Champions League. Strata to jednak 5 punktów, a Lipsk w tej kolejce przebudził się pokonując Herthę.
Guerreiro gra lepiej – Borussia gra lepiej
Portugalczyk w starciach z Bayernem i RB Lipsk nie pokazał nic specjalnego, a BVB zaznało goryczy porażek. Ten sam zawodnik zagrał dobre zawody z Unionem Berlin – to i wynik jest zgoła odmienny. O ile przyjęło się pisać o tym, że Dortmund zależy od gry Jude’a Bellinghama, o tyle młody Anglik w 11 ostatnich spotkaniach nie zaliczył gola ani asysty! Liczby robi za to Raphaël Guerreiro, który w obecnym sezonie Bundesligi wypracował już 11 ostatnich podań. Pod tym względem żaden piłkarz ligi niemieckiej nie może mu się równać.
Co jeszcze wydarzyło się w 27. kolejce Bundesligi?
- Ellyes Skhiri dorzucił kolejny dobry występ, a jego Kolonia nie dała szans Augsburgowi. Niepozorny Tunezyjczyk, który z końcem sezonu będzie wolnym graczem zapewnił sobie 6 nominację do jedenastki kolejki – pod tym względem lepszy jest jedynie Jeremie Frimpong.
- Niclas Füllkrug uratował remis Werderowi w meczu przeciwko Mainz (gol w 90+5′), dzięki czemu ma już 16 goli i pewnie zmierza po tytuł króla strzelców.
- Omar Marmoush zagrał słabe zawody z Eintrachtem, po czym… podpisał kontrakt z Eintrachtem. Trudno nie odnieść wrażenia, że Wolfsburg ma dziś wielką dziurę na pozycji środkowego napastnika. Odejście Omara sprawia, że transfer klasowego snajpera będzie koniecznością (chociaż Marmoush takim nigdy nie był).