Bayer Leverkusen walczy ma przed sobą kilka ambitnych celów. Tym podstawowym jest oczywiście mistrzostwo Niemiec, które przy przewadze 10 punktów nad Bayernem Monachium wydaje się oczywiste. Po drugie, Aptekarze mogą zostać pierwszą drużyną w historii Bundesligi, która przejdzie przez sezon bez porażki. Trzecim celem jest możliwość poprawy rekordu Bayernu Monachium z sezonu 2012/13. Drużyna prowadzona wówczas przez Juppa Heynckesa zakończyła ówczesne rozgrywki z 91 punktami. Bayer ma szansę uzbierać 94 oczka, jeśli wygra wszystkie pozostałe mecze. Kolejnym krokiem miało być pokonanie nieprzewidywalnego Freiburga.
Bayer zaczął mocno
Dzisiejszy mecz rozpoczął się idealnie dla podopiecznych Xabiego Alonso. Wystarczyło bowiem 85 sekund, by Florian Wirtz wpakował futbolówkę do siatki. Gospodarze zachowali się, jakby nie wierzyli, że Bayer może zaatakować od początku. Aptekarze potrzebowali jedynie trzech podań, by spod własnej bramki przenieść grę w jedenastkę rywali. Nieoczekiwanie jednak Freiburg przeszedł do ofensywy, a w 10. minucie do wyrównania doprowadził Ritsu Doan. Dodajmy, był to jedyny celny strzał gospodarzy w pierwszej połowie. Leverkusen szukało kolejnego trafienia i znalazło je tuż przed przerwą. Tym razem na listę strzelców wpisał się Adam Hlozek. 21-letni Czech skorzystał na kuriozalnej i niepewnej interwencji Noaha Atubolu. Bramkarz Freiburga właściwie sam wyłożył piłkę zawodnikowi Bayeru.
Po zmianie stron Bayer Leverkusen potrzebował 8 minut, by zamknąć mecz. Tym razem błysnął Patrik Schick. Ponownie Freiburg dał się zaskoczyć szybkim atakiem, w którym Bayer w kilka sekund przeniósł się z jednego w drugie pole karne. Swoją drogą, uderzenie Czecha — kapitalne! Zespół Christiana Streicha stać było jeszcze na trafienie Yannika Keitela, przy którym z kolei niepewnie zachował się Lukas Hradecky, który wypluł piłkę po uderzeniu Keitela, ale z dobitką nic już nie mógł zrobić.
Bayer kontynuuje serię spotkań bez porażki, pewnie zmierza po tytuł mistrzowski i potencjalne wypracowanie historycznego dorobku punktowego. W obecnym sezonie możemy krytykować Bayern Monachium, ale nie możemy zapominać, że zespół Xabiego Alonso jest na dobrej drodze, by zanotować najlepszy wynik w historii Bundesligi. Bawarczykom trafił się nieprawdopodobnie mocny i skuteczny oponent.