Po trzech trudnych setach wicelider światowego rankingu: Carlos Alcaraz pokonał rozstawionego z “dziewiątką” Andreya Rubleva. Nie był to mecz marzeń dla Hiszpana, ale koniec końców liczy się zwycięstwo. Była to jego piąta w karierze wygrana z Rosjaninem, który podobnie jak w Toronto, tak i tu w Cincinnati na etapie ćwierćfinału kończy swoją przygodę z imprezą.
Szybko zdobyte przełamanie na początku pierwszego seta dało Alcarazaowi dużą przewagę. Prowadził on grę i dyktował warunki na korcie, nie dając Rublevowi dojść do głosu. Kapitalnie serwował i świetnie żonglował kierunkami podań. Wywierał presję, zagrywając fantastyczne kick-serwisy, czy tak zwane “body serve”, czyli podanie prosto na ciało rywala.
Był zagrożony tylko przez chwilę – w ósmym gemie, kiedy to po całkiem efektownym lobie Rosjanina zrobiło się 0:30. Od tego czasu to właśnie dobre serwowanie uratowało Carlosa, który wygrał cztery kolejne punkty.
Jednak poza mistrzowskim podaniem dysponował w tym secie jeszcze inną fantastyczną bronią, a mianowicie returnem. Nieustannie bowiem kontrował serwisy przeciwnika ryzykowanymi odbiorami, które, jeśli same w sobie nie kończyły akcji, to wymuszały błąd Rubleva. I tym właśnie sposobem nie dawał rywalowi nawet chwili wytchnienia.
That forehand 😱@carlosalcaraz #CincyTennis pic.twitter.com/75mBwCu4Qs
— Tennis TV (@TennisTV) August 15, 2025
Pierwszą partię Hiszpan zakończył smeczem, przełamując Andreya po raz kolejny i po trzydziestu sześciu minutach wyszedł na prowadzenie – 1:0.
W drugiej odsłonie spotkania Rosjanin zdecydowanie opanował swoją grę. Zaczął dokładniej serwować i lepiej rozgrywać punkty pod względem taktycznym. Był o wiele odważniejszy niż w pierwszym secie i to on dyktował warunki na korcie. A o zwycięstwie zadecydowało jedno przełamanie, które Rublev zdobył w siódmym gemie po grze na przewagi. Doprowadził do wyrównania i oznaczało to, że czeka nas decydująca, trzecia partia.
Nerwowy set i wymęczone zwycięstwo Carlitosa
Trzeci set miał już trochę inny przebieg niż poprzednie. Było w nim widać wiele nerwowości z obu stron i to nie tylko w samej grze. Tenisiści co chwilę zwracali się do swoich trenerów i wymieniali z nimi uwagi. A po nieudanych zagraniach nie kryli irytacji. Jednak po kolei.
SEMIS! 🙌🏻🔥 pic.twitter.com/XorEBZzQp9
— Carlos Alcaraz (@carlosalcaraz) August 15, 2025
Pierwszy gem wpadł na konto Hiszpana i wtedy zawodnicy zmuszeni byli przerwać mecz z powodu zasłabnięcia jednego z kibiców na trybunach. Po kilku minutach spotkanie zostało wznowione i do serwisu przystąpił Rublev. Było w nim trochę nerwowości, ale w najważniejszym momencie – od wyniku 30:30 Rosjanin zagrał dwa kapitalne podania i asem zamknął gema.
Potem aż do wyniku 4:3 panowie szli równo. Ciekawie zaczęło być w ósmym gemie, kiedy to pojawiły się dwa break-pointy dla Carlitosa. Ten wykorzystał już pierwszego z nich, wygrywając wymianę, której już od samego początku narzucił tempo agresywnym returnem.
W kolejnym gemie Alcaraz podawał już na zwycięstwo w całym spotkaniu, ale bezskutecznie. Po świetnym, intuicyjnym forhendowym returnie “z biodra” pojawiły się dwie okazje na powrót do gry dla Rubleva. A ten od razu ją wykorzystał i po wymuszonym błędzie Hiszpana zrobiło się 4:5.
Dwa następne gemy bez żadnych problemów padły łupem serwujących, ale w dwunastym Rosjanin już nie wytrzymał ciśnienia. Po niewykorzystanej szansie doprowadzenia do tie-breaka, przy przewadze dla przeciwnika popełnił podwójny błąd serwisowy i tym samym zakończył spotkanie.
Refuse to lose 🤩
— Tennis TV (@TennisTV) August 15, 2025
The moment @carlosalcaraz notched his 15th consecutuve Masters 1000 victory!#CincyTennis pic.twitter.com/fQeswM1U9Y
Carlos Alcaraz wyszedł zwycięsko z tej trzysetowej batalii i to właśnie on zmierzy się jutro z wygranym pojedynku: Ben Shelton – Alexander Zverev (ten mecz już o godzinie 1:00 w nocy).
Jak wygląda druga strona turniejowej drabinki?
Skład drugiego półfinału natomiast został wyłoniony już wczoraj. Będzie to starcie lidera światowego rankingu: Jannika Sinnera z absolutną sensacją tegorocznego turnieju w Cincinnati: Terence Atmane.
Francuz rozgrywa w tym tygodniu najlepszą imprezę w życiu. Od kwalifikacji dostał się już do najlepszej czwórki, a po drodze pokonywał między innymi: Cobolliego, Fonsecę, Fritza, czy Holgera Rune.
Wszyscy życzylibyśmy sobie oczywiście finału Alcaraz – Sinner, ale kto wie, może Francuz albo ktoś z pary Zverev – Shelton pokrzyżują plany i sprawią niespodziankę wyrzucając, któregoś z nich turnieju.