ATP 500 Tokio: Alcaraz pokonuje Ruuda i melduje się w finale 

Trzech setów potrzebował dzisiaj Carlos Alcaraz aby wygrać dzisiejszy półfinałowy mecz z Casperem Ruudem. Lider światowego rankingu pokazał się z bardzo dobrej strony i zanotował osiemnaste zwycięstwo od początku sierpnia. Osiągnął w Tokio dziesiąty finał w tym sezonie i został piątym w XXI wieku, który tego dokonał. 

Pierwszy set dzisiejszego meczu z Norwegiem nie był dla Hiszpana zbyt udany. Miał on w nim wiele szans na to, by odebrać podanie rywalowi, ale ani razu nie był w stanie ich wykorzystać. Przy każdym z czterech break-pointów Ruud grał bardzo odważnie i nie wstrzymywał ręki, broniąc ich w efektowny sposób. 

REKLAMA

Alcarazowi brakowało dokładności i precyzji w zagrywanych piłkach, przez co nie potrafił realnie zagrozić kapitalnie grającemu przeciwnikowi. Norweg bez problemu wywiązał się ze swojego “obowiązku” i do piętnastu zamknął ostatniego gema pierwszej partii wysuwając się na prowadzenie. 

W dwóch kolejnych setach natomiast nastąpiło przebudzenie najlepszej wersji Carlitosa Alcaraza. Lider rankingu ATP w końcu wszedł na swoje najwyższe obroty i zaczął rozrzucać rywala po korcie. Zagrywał piłki tak widowiskowe, że czasami naprawdę było trudno uwierzyć, że jest w stanie wygrywać punkty nawet z tych najcięższych pozycji. 

Ruud jednak też dokładał coś od siebie i często pomagał Hiszpanowi, zagrywając piłki prosto na jego rakietę. Świetnie otwierał sobie kort, ale później nie patrzył na to, co robi rywal i odgrywał piłkę w taki sposób, że fantastycznie dysponowany Carlitos bez problemu je kontrował. 

Tenisista ze Skandynawii nie potrafił już znaleźć sposobu na wygranie gema serwisowego przeciwnika, a sam został przełamany dwukrotnie. To właśnie przełożyło się na końcową porażkę w Tokio. Atletyzm i siła mentalna Carlitosa były w dwóch ostatnich setach nie do pokonania. Po dokładnie 130. minutach Casper Ruud musiał uznać wyższość lider rankingu i pożegnał się z imprezą w stolicy Japonii. 

Rewanż w finale? 

Już jutro o godzinie 11:00 czasu polskiego Carlos Alcaraz zmierzy się z Taylorem Fritzem. W walce o tytuł faworytem będzie Hiszpan, ale trzeba pamiętać, że tydzień temu podczas Pucharu Lavera w San Francisco lepszy okazał się Amerykanin, który w dwóch setach pokonał wyżej notowanego rywala. 

Ich całkowity bilans starć bezpośrednich wciąż jest natomiast korzystny dla tenisisty z Półwyspu Iberyjskiego, który prowadzi 3-1. Jutrzejszy finał zatem będzie idealną okazją to tego, by zrewanżować się za niedawną porażkę i jeszcze bardziej podwyższyć swoje prowadzenie w pojedynkach z Fritzem. 

Reprezentant USA w drodze do decydującego meczu w Tokio stracił dwa sety, a w pierwszym meczu z Gabrielem Diallo wygrał dopiero w tie-breaku trzeciego seta. Dla Hiszpana zaś, dzisiejsza przegrana pierwsza partia z Ruudem był pierwszą w całym turnieju. W żadnym innym meczu nie był on realnie zagrożony i pomimo widma kontuzji w pierwszym meczu pewnie pokonywał kolejno: Baeza, Bergsa i Nakashimę. 

Lider światowego rankingu powalczy jutro o 67. zwycięstwo w tym sezonie i o ósmy tytuł. Nikt nie wygrał w tym roku więcej niż Alcaraz, a ten będzie miał jutro okazję do powiększenia swojej przewagi nad resztą tenisowego touru. Zdecydowanie możemy powiedzieć, że jest to najlepszy sezon w jego wykonaniu, a jeżeli sięgnąłby we wtorek po trofeum, byłoby jeszcze lepiej. 

REKLAMA

A pytany o swojego finałowego rywala Hiszpan mówił tak: “Od czasu meczu w Pucharze Lavera ze mną, ze Zverevem i tutaj, w tym turnieju, [Taylor Fritz] czuje się świetnie i naprawdę komfortowo na korcie. […] Ale to dla mnie kolejne wyzwanie i nie mogę się go doczekać”. 

Także jak widzimy, Carlos Alcaraz patrzy na jutrzejszy mecz bardzo pozytywnie i jest pełny optymizmu i nadziei, że to właśnie on zejdzie z kortu jako mistrz imprezy. 

Start finałowego meczu Alcaraz – Fritz już jutro o godzinie 11:00 naszego czasu.

Carlos Alcaraz – Casper Ruud 3:6, 6:3, 6:4

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    137,809FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ