Antony w Man United za 100 mln euro – jak bardzo przepłacony to transfer?

Na finiszu letniego okienka rynek transferowy w Anglii zwariował. W ostatnich dniach mieliśmy trzy transakcje, przy których kwota zakupu danego zawodnika zdaje się być przesadzona. Najpierw Newcastle wyłożyło 70 mln euro za Alexandra Isaka, następnie ujawnione zostały szczegóły transakcji Wesleya Fofany z Leicester do Chelsea (75 mln funtów, czekamy jeszcze na oficjalne potwierdzenie ze strony klubu), a teraz Manchester United sprawił, że fani futbolu chwytają się za głowy. Nowym piłkarzem zespołu został Brazylijczyk Antony. Kwota? 95 mln euro plus 5 mln zmiennych.

REKLAMA

Z Ajaxu do Manchesteru United

Z czterech gotówkowych transferów, które przeprowadził tego lata Manchester United dwóch zawodników sprowadził z Ajaxu (a trzech z Eredivisie). Klubowa kasa mistrza Holandii została zasilona ponad 150 milionami euro. Żartobliwie można napisać, że Erik ten Hag po odejściu z Ajaxu nadal działa na ich korzyść starając się o jak najlepsze zabezpieczenie ich finansów. Ale już tak całkiem serio – działalność Manchesteru United na rynku transferowym tego lata nie świadczy dobrze o sieci skautingu klubu. Jeśli dwóch piłkarzy, którzy sprowadzają współpracowali w poprzednim sezonie z nowym trenerem (Martinez i Antony), jednego zna z ligi, w której pracował i chciał go ściągnąć już do Ajaxu (Malacia), a głównym celem transferowym był były podopieczny ten Haga (de Jong) – jest to trochę niepokojące. Oczywiście, to nic złego, że trener sprowadza zawodników, których zna, bo to zawsze zmniejsza ryzyko niewypału transferowego. Niemniej jednak, długofalowo taka polityka transferowa nie jest możliwa.

Manchester United obecnie płaci też za opieszałość na rynku transferowym. Gdyby wcześniej podjęli starania o pozyskanie Antony’ego to z pewnością wynegocjowaliby niższą kwotę. W ostatnich dniach okienka transferowego, kiedy klub sprzedający ma bardzo niewiele czasu na znalezienie odpowiedniego następcy ceny szybują w górę. Czerwone Diabły już w trakcie sezonu wyciągnęły z Realu 30-letniego Casemiro, którego łączne utrzymanie przez 4 lata będzie kosztować 110-120 mln funtów. Transfer Antony’ego – eufemistycznie mówiąc – też nie należy do tych z gatunku promocyjnych. Wręcz przeciwnie. Wiemy jednak, że kluby Premier League wydawane pieniądze nie bolą aż tak, jak resztę świata. Dlatego bardziej niż na kwocie skoncentrujmy się na tym, jakim piłkarzem jest Antony.

Efektowność > efektywność

Oglądając mecz z udziałem 22-latka nie sposób go przeoczyć. Jego efekciarski styl gry od razu wychodzi na pierwszy plan. Sztuczki techniczne, popisowe zagrania, kontrola piłki na małej przestrzeni – on to wszystko ma. To typ zawodnika, którego kompilacje często trafiają w obieg do mediów społecznościowych. Największym zarzutem w stronę Brazylijczyka jest jednak to, że efektowność przekłada nad efektywność. Że jego magiczne dotknięcia zasłaniają nam obraz tego, jak użytecznym piłkarzem jest on naprawdę. Kiedy spojrzymy w liczby – rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. Od sezonu 2020/21 osiemnastu zawodników w Eredivisie strzeliło od niego więcej goli. Sześciu zaliczyło więcej asyst. Dwudziestu wykreowało więcej sytuacji. Biorąc pod uwagę, że grał w ekipie mistrza Holandii i został rekordowym transferem z ligi holenderskiej to liczby nie są zbyt imponujące.

Futbol to jednak nie tylko gole i asysty. Nawet w ocenie skrzydłowych musimy wziąć pod uwagę także inne czynniki. Antony jest zawodnikiem, który dużo i skutecznie pracuje w pressingu, co jest bardzo ważne u Erika ten Haga. W poprzednich dwóch sezonach Eredivisie tylko pięciu zawodników odzyskało więcej piłek w tercji ataku od Brazylijczyka.

Antony to typ skrzydłowego, którego potrzebuje Man United.

Brazylijczyk najlepiej czuje się na prawym skrzydle ustawiając się bardzo szeroko i rozciągając obronę przeciwnika. Dla trenerów, którzy swoją filozofię opierają na atakach pozycyjnych (tak, jak Erik ten Hag) jest to bardzo popularny trend. Antony jako piłkarz lewonożny bardzo często szuka zejścia do środka i uderzenia bądź dośrodkowania w pole karne. Pod tym względem jest bardzo podobny choćby do Riyada Mahreza, czy Hakeema Ziyecha, którego zastępował w Ajaxie (co też pokazuje, jak świetnie rozwinięty skauting ma mistrz Holandii). Brazylijczyk jest jednak bardzo przewidywalny i możliwe, że obrońcy w Premier League szybko rozczytają jego repertuar zagrań.

Aby wykorzystać jego atuty najlepiej jak to możliwe Antony potrzebuje odpowiedniego środowiska. To niezwykle kreatywny skrzydłowy, który dużo widzi i specjalizuje się w różnego rodzaju podaniach (dośrodkowanie, przerzut, zagranie w „uliczkę”). Brazylijczyk potrzebuje obok siebie zawodników, którzy swoim ruchem będą dawać opcje podania lub kreować mu przestrzeń do dryblingu. Ważny jest boczny obrońca. Pierwszym wyborem u ten Haga na tej pozycji jest Diogo Dalot, który jest kimś pomiędzy obiegającym, a odwróconym bocznym obrońcą. Widzimy go podłączającego się do ataku, ale czasem schodzi też do środka, aby wspomóc konstruowanie akcji.

Przyjście Antony’ego to może być też dobra informacja dla Freda i McTominaya. To pomocnicy najlepiej czujący się biegając od pola karnego do pola karnego, więc śmiało mogą wykorzystywać przestrzeń pomiędzy bocznym, a środkowym obrońcą rywala dzięki trzymaniu szerokości przez Antony’ego i rozciągnięciu linii defensywy rywala. Jakość dograń z bocznych stref Brazylijczyka sugeruje też, że warto posiadać w kadrze napastnika odnajdującego się w polu karnym i dobrze grającego w powietrzu. Manchester United jednego takiego ma, ale możliwe, że za kilka dni już się to zmieni.

Antony to opcja „A”

Chyba każdy zgodzi się, że 100 mln euro nie oddaje realnej wartości Brazylijczyka. Jeśli jednak warto za coś pochwalić Manchester United przy tym transferze to upór w ściągnięciu zawodnika, którego chcieli. Dla Erika ten Haga Antony był celem transferowym numer 1 na prawe skrzydło. Wobec tak wygórowanych żądań Ajaxu klub mógł zmienić priorytety i sięgnąć po tańszego zawodnika. Erik ten Hag dostał jednak „opcję A”. 22-latka, z którym współpracował, zna jego potencjał i wie, jak najlepiej wykorzystać jego atuty. Nawet jeśli ostatecznie transfer się nie spłaci to wątpliwe, aby Manchester United za kilka lat szukał zastępstwa Brazylijczyka (o ile ten oczywiście nie odejdzie). Przy sprowadzeniu „opcji B” ryzyko takich działań w przyszłości byłoby znacznie większe.

***

REKLAMA

Jeśli interesujesz się Premier League to koniecznie zajrzyj na naszą grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ